To nie koniec relacji z trójwymiarowych akcentów tegorocznej Nocy Muzeów. W Krośnie Odrzańskim swoje prace zaprezentował Andrzej Antonowicz, na pokazie "Stare Krosno w 3D". Andrzej z wykształcenia jestem matematykiem, po części też informatykiem oraz urzędnikiem. Zawodowo zajmował się nauczaniem matematyki, obsługą wczesnych maszyn liczących ODRA, a aktualnie jest urzędnikiem i po części ponownie informatykiem. Pasję do zdjęć trójwymiarowych zaszczepił mu dziadek w ósmej klasie podstawówki. Sprezentował mu wówczas zabytkowy aparat stereoskopowy, na płyty szklane. Podczas studiów, z powodu dotkliwej biedy Andrzej zmuszony był aparat sprzedać. Kto wie, może jest teraz w moich zbiorach? Później nasz bohater przez wiele lat nie zajmował się fotografią stereoskopową i powrócił do niej już w dobie cyfrówek. Według Andrzeja obrazowanie stereoskopowe, tak jak każdy przypadek tworzenia lub przetwarzania informacji, powinien czemuś służyć i mieć sens głębszy niż kuglarstwo. Dlatego najpierw zajął się konwersjami, bo po pierwsze są trudne, a po drugie wnoszą nową wartość i pozwalają ludziom dostrzec coś, czego do tej pory nie widzieli. Teraz rzucił wyzwanie stereomakrofotografii. Zbudował własnoręcznie przystawkę do zdjęć makro, ale to temat na osobny wpis. Poprosiłem Andrzeja o relację z jego prezentacji. Oto ona. Pokaz odbył się 19-tego maja na Zamku Piastowskim w Krośnie Odrzańskim i zorganizowany był w formie prezentacji multimedialnej anaglifów. Początkowo myślałem o zdjęciach wielkoformatowch, ale pierwsze próby zniechęciły mnie do tego, bowiem jakość uzyskanych anaglifów nie nadawała się do publicznego pokazania. Czas projekcji obliczony był na około 10 minut, podczas których prezentowałem 34 konwersje starych widokówek Krosna Odrzańskiego. Zdjęcia przedstawiały nieistniejące już fragmenty miasta, które uległy niemal całkowitemu zniszczeniu podczas drugiej wojny światowej. Krosno nie znalazło się w żadnym z rządowych planów odbudowy, a cegły z jego ruin zasiliły odbudowę stolicy. Najprawdopodobniej nigdy nie zostanie zrekonstruowana jego historyczna część i dlatego wymyśliłem sobie, że umożliwię mieszkańcom wędrówkę w przeszłość, tworząc iluzję wirtualnej wycieczki jego ulicami. Chciałem, aby mieli wrażenie rzeczywistego przebywania w tamtej przestrzeni, a obrazowanie trójwymiarowe to właśnie umożliwia. (...) Ponieważ salka, w której zorganizowałem pokaz mogła pomieścić jednocześnie zaledwie 15 osób, ustawiła się długa kolejka chętnych, z których najwytrwalsi musieli czekać na wejście nawet około godziny. Były osoby, które po wyjściu z seansu od razu na nowo ustawiały się na końcu kolejki aby obejrzeć go jeszcze raz. Ze względu na duże zainteresowanie zwiedzających, zmuszony byłem przedłużyć pokaz o godzinę. Organizatorzy obliczyli, że projekcję obejrzało około 200 osób. Miałem możliwość obserwowania reakcji oglądających. Wielu z nich dziękowało mi za wzruszenia, których doznali oglądając moje prace. Nic dodać, nic ująć. Serdecznie gratuluję Andrzejowi wspaniałych prac i zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wystawy. Anaglify, które zobaczycie na końcu przedstawiają wybrane fragmenty Krosna Odrzańskiego przed zniszczeniem (konwersje starych pocztówek) i obecnie (współczesne zdjęcia 3D). Tych współczesnych widzowie "Nocy Muzeów" nie widzieli. To specjalny bonus dla czytelników mojego bloga.
Plakat Nocy Muzeów w Krośnie Odrzańskim
Andrzej Antonowicz opowiada zebranym, czego mogą się spodziewać po prezentacji.
(fot. Michał Ciesielczyk)
Kolejka chętnych do obejrzenia pokazu.
(fot. Michał Ciesielczyk)
Sala prezentacji.
(fot. Michał Ciesielczyk)
Dawne i współczesne Krosno Odrzańskie na anaglifach Andrzeja Antonowicza.