Znowu będzie dużo autopromocji. A kto bogatemu zabroni??? Muszę się pochwalić, bo nie codziennie o mnie piszą... i to jeszcze w Finlandii. Tak, tak! Nie przesłyszeliście się. W tym skandynawskim kraju wydawany jest kolorowy miesięcznik "Kamera Lehti". Majowy numer w połowie został poświęcony fotografii stereoskopowej. Obok artykułów dotyczących historii trójwymiaru, techniki i technologii jest kilka artykułów prezentujących sylwetki osób zajmujących się obrazowaniem 3D. Obok takich postaci jak Takashi Sekitani, Petri Anttonen czy David Lee znalazłem się i ja! Wywiadu udzieliłem naturalnie internetowo (dzięki wujku FB, że jesteś!) na prośbę autora, Fina Harri Hietala. Co tam można przeczytać? Oto zadane pytania i moje odpowiedzi: HH -Jak zaczęło się twoje zainteresowanie stereo fotografią? TB - Moje zainteresowanie fotografią stereoskopową zaczęło się około 40 lat temu, kiedy znalazłem u wuja na strychu cztery dziwne aparaty fotograficzne z dwoma obiektywami I dziwną skrzynię z okularami (stereoskop). Od razu zafascynowała mnie mozliwość ukazania na płaskim obrazie głębi. Od tamtej pory fotografuję w stereo i kolekcjonuję wszystko co związane jest z obrazem trójwymiarowym – aparaty fotograficzne, stereoscopy, zdjęcia, reklamy, książki i albumy 3D. HH - Stereofotografia była bardzo popularna ponad 100 lat temu. Czy zbierasz stare zdjęcia lub sprzęt? TB - Obecnie moja kolekcja to 160 aparatów stereoskopowych (najstarszy z 1890 roku) i nasadek stereoskopowych, około 140 stereoskopów różnego rodzaju (ze stereoskopami stołowymi włącznie), około 6000 zdjęć stereoskopowych i rozmaitego rodzaju książki, albumy, reklamy i inne gadżety. Mam największą w Polsce kolekcję sprzętów do obrazowania stereoskopowego. HH - Jakich technik stereofotografii używasz? TB - Fotografuję aparatem stereoskopowym lub metodą cha-cha. Czasami używam nasadki 3d, ale bardzo rzadko. Najbardziej lubię oglądać obrazy stereoskopowe jako stereopary krzyżowe, potem równoległe i anaglify. HH- Jakiego aparatu do stereofotografii używasz obecnie? TB - W tej chwili fotografuję aparatem Fuji 3D W3 i W1 oraz Nikon D80. Wcześniej miałem zestaw aparatów kompaktowych Sony W40 zsynchronizowanych mechanicznie domowym sposobem. HH - Czy uważasz, że stereofotografia ma wielki potencjał artystyczny w przyszłości? TB - Tak! Jak najbardziej! Ukazywanie głębi na pozornie płaskiej powierzchni jest fantastycznym środkiem przekazu. Niestety do obejrzenia obrazu stereoskopowego niezbędna jest odrobina czasu. W dzisiejszym zabieganym świecie widz omiata wzrokiem fotosy, bilbordy i reklamy i idzie dalej. Nie ma czasu na spokojne delektowanie się przestrzenią w obrazie 3D. A szkoda… HH - Czy lubisz nowoczesne wielkoekranowe kina 3D? Czy posiadasz telewizor 3D w domu? TB - Szczerze mówiąc nie przepadam za nowoczesnymi technologiami przekazu 3D. Nie mam nawet telewizora 3D. Wolę rozkoszować się starymi i nowymi stereoparami w ciszy i spokoju w domu lub odwiedzając stare fotoplastikony. Ot, co miałem do powiedzenia. O tym wszystkim pisałem już w blogu, ale Finowie tego nie czytali po polsku. Zresztą ja też nie wiem co jest faktycznie napisane w "Kamerze". Moi przyjaciele z Polskiego Klubu Stereoskopowego skomentowali to w różny sposób: Z całego tekstu zrozumiałem tylko dwa słowa "Tomasz" i "Bielawski", ale one są chyba najważniejsze (Jedrek). Ja myślę że oni piszą że są dumni że Cię znają (tidzej). W sumie to nie ważne czy dobrze czy źle piszą.... ważne że w ogóle piszą (kerim04). Mógłbyś się tylko dowiedzieć od miłych Finów, co to pod Twoim zdjęciem znaczy KUKA (bor3d)? Zajrzałem do słownika! Kuka - to znaczy KTOŚ!
Majowy numer miesięcznika "Kamera".
O mnie słów kilka po fińsku.
Kuka - Tomasz Bielawski.
czwartek, 29 maja 2014
sobota, 24 maja 2014
Novelview
Po tych tęczowych rozmyślaniach pokażę dzisiaj przecudnej urody przeglądarkę Novelview. Ten filigranowy, delikatny, kieszonkowy stereoskop został wyprodukowany w połowie lat trzydziestych XX wieku w Nowym Jorku przez firmę Novelart Company z Long Island. Zapewne zauważycie, że Novelview bardzo przypomina pierwszy model stereoskopu Tru-Vue. Ma bakelitowy korpus i metalową płytę czołową z malutkimi, celuloidowymi separatorami. Mechanizm przesuwu filmu (bo obsługuję on zdjęcia zrobione na perforowanym filmie małoobrazkowym) to mosiężna gałka zakończona zębatką, której ząbki wchodzą w perforację. Taki system umożliwia płynną zmianę oglądanych fotografii i zapobiega przypadkowym przesunięciom obrazków jak to miało miejsce w Tru-Vue. Przeglądarki Novelview dość rzadko trafiają się na rynku kolekcjonerskim i choć nie osiągają astronomicznych cen są bardzo poszukiwane przez zbieraczy. Myślę, że w Polsce znalazłoby się najwyżej kilka sztuk! No tak, znowu się chwalę! Ale właściwie po co założyłem ten blog? Tylko po to!
Novelview z połowy lat trzydziestych.
A tym mosiężnym pokrętełkiem przesuwamy film.
Novelview (z przodu) i Tru-Vue (z tyłu)
I jeszcze raz obie przeglądarki od strony okularów.
Novelview z połowy lat trzydziestych.
A tym mosiężnym pokrętełkiem przesuwamy film.
Novelview (z przodu) i Tru-Vue (z tyłu)
I jeszcze raz obie przeglądarki od strony okularów.
poniedziałek, 19 maja 2014
Tęczowy View-Master
Na pewno wszyscy znacie historię sławetnej „Tęczy” z Placu Zbawiciela. Kolorowa instalacja Julity Wójcik pojawiła się w Warszawie w 2012 roku w momencie organizacji wielu wydarzeń: parady równości, Bożego Ciała a zaraz potem otwarcia Euro. Według autorki miała pasować do wszystkich tych wydarzeń a głównym założeniem było, żeby nie była zaangażowana społecznie czy politycznie, aby była całkowicie wolna od jakichkolwiek narzuconych znaczeń, po prostu miała być piękna. Niestety, ktoś zadał sobie pytanie „Co autor chciał przez to powiedzieć?”, i zaczęło się… Niektórzy wymyślili sobie, że instalacja jest symbolem osób, które tworzą mniejszości o odmiennej od heteroseksualnej orientacji seksualnej oraz osób o tożsamości płciowej niezgodnej z płcią biologiczną - LGBT (z angielskiego Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders) i trzeba ją spalić! Jak pomyśleli - tak zrobili. I to nie raz. 1 maja tęcza stanęła znowu na placu i tylko czekać, kiedy znowu spłonie! A właściwie po co o tym piszę? Piszę bo od niedawna mam View-Mastera w kolorach tęczy i nie bardzo wiem co z nim zrobić. Przeglądarkę wyprodukowała w 2013 roku znana firma Mattel na bazie Modelu L stereoskopu View-Master. Poradźcie mi więc dobrzy ludzie, czy chwalić się nią, cieszyć, używać i pokazywać innym? A może lepiej od razu spalić, bo jak ktoś zobaczy tęczę na mojej przeglądarce, to krzyknie, żem gej, gender albo transwestyta jaki! A jak jeszcze się dowie, że bawi mnie 3D… będę miał totalnie przerąbane!!!
Tęczowy View-Master 2013.
PS. Po werdykcie Festiwalu Eurowizji zaczynam być dumny, że mam tego View-Mastera!
Tęczowy View-Master 2013.
PS. Po werdykcie Festiwalu Eurowizji zaczynam być dumny, że mam tego View-Mastera!
wtorek, 13 maja 2014
Brązowy View-Master B
I kolejny model View-Mastera, tym razem model B. Powiecie zaraz "ale przecież pisałeś o nim pięć lat temu!". Prawda, pisałem. Tyle, że w 2009 roku pokazywałem klasyczny, czarny egzemplarz tego modelu, a dzisiaj... tadaaaa!!! Udało mi się wreszcie po wielu trudach i bojach, sprowadzić odmianę brązową tej jakże rzadko spotykanej już przeglądarki. Historia jej powstania jest o tyle dziwna, że model B produkowany był w latach 1944-47, a brązowa odmiana powstała trzy lata po zakończeniu jego produkcji, w 1950 roku. Czyżby ktoś sobie o niej przypomniał? Wtedy to właśnie przeglądarka kosztowała 1,5 dolara. Nie wiem komu to przeszkadzało, bo dzisiaj zapłaciłem za nią o wiele, wiele drożej! Kolejną ciekawostką wszystkich kolorowych odmian modelu B jest to, że każda z nich (a było ich cztery - niebieska, czarna, brązowa i czarno-niebieska) miała czarną oprawę soczewek. Dlaczego? Może ze względów oszczędnościowych? Łatwiej i taniej jest wyprodukować taki sam element niż bawić się w detale. I jeszcze jedno. Po co producent bawił się w różne kolory obudowy? Jego sprawa. Popatrzcie, taki mały stereoskop a ile znaków zapytania... Nie zmienia to faktu, że mam następnego View-Mastera i jak na razie nie zamierzam się jego pozbyć. Mało tego, zamierzam zdobyć odmianę niebieską, bo o niebiesko-czarnej mogę niestety tylko pomarzyć...
View-Master model B w kolorze brązowym 1950.
Prawda, że widać różnicę kolorów?
View-Master model B w kolorze brązowym 1950.
Prawda, że widać różnicę kolorów?
czwartek, 8 maja 2014
Hans Van Veluwen
Z cyklu „Ludzie zarażeni wirusem stereo” chciałbym przedstawić Wam Hansa Van Veluwena. Hansa poznałem wirtualnie przez wujka FB i koresponduję z nim dość często wymieniając wzajemnie „ochy i achy” na temat naszych zdjęć stereoskopowych. Hans Van Veluwen od 1957 roku mieszka w Australii (jego rodzice wyemigrowali tutaj z Holandii), a konkretnie w północno-wschodniej jej części, w Quennsland. Z zawodu mechanik, zajął się w 1980 roku branżą turystyczną. Organizował wycieczki trekkingowe i safari po całej północnej części Quennsland, utrwalając jednocześnie piękno australijskiej przyrody na zdjęciach 3D (fotografia stereoskopowa zainteresowała go w latach osiemdziesiątych). Po załamaniu branży turystycznej wrócił do swojego wyuczonego fachu i obecnie prowadzi firmę remontującą małe silniki (kosiarki, pilarki i inne tego typu urządzenia). Biznes idzie tak dobrze, że (jak mówi) pracuje 6 miesięcy w roku a drugie sześć podróżuje i fotografuje unikalne środowisko Australii. A ma co fotografować, bo na terenie Quennsland leży pięć rezerwatów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa, między innymi: Środkowo-Wschodni Rezerwat Lasów Deszczowych (Central Eastern Rainforest Reserves), Wielka Rafa Koralowa (Great Barrier Reef) i Wyspa Fraser. Efektem jego fotograficznych podróży jest bardzo ciekawy i pięknie wydany album „Postcards of Far North Quennsland”, który z przyjemnością Wam pokażę. Dostałem go od Hansa w prezencie (bardzo mnie zaskoczyła w skrzynce pocztowej przesyłka aż z Australii, a jak ją rozpakowałem to skakałem z radości jak dzieciak). Na pięćdziesięciu stronach wydrukowanych jest pięćdziesiąt stereopar równoległych (bardzo wysokiej jakości wydruku!) ukazujących tak egzotyczne dla nas Europejczyków zakątki tak odległego nam kontynentu. Aborygeni, pustynie, tropikalne lasy, busz, unikalna fauna i flora… totalny odjazd z zachowaniem wszelkich prawideł stereoskopii, bo trzeba przyznać, że wszystkie zdjęcia Hansa są bezbłędne technicznie! Do albumu dołączony jest stereoskop Loreo Lite 3D. Nic dodać, nic ująć! Polecam Wam to jakże piękne wydawnictwo. Można je zamówić poprzez stronę internetową www.c3d.net.au, a oprócz tego można tam i pooglądać inne prace Hansa, między innymi wspaniałe fotokompozycje i trójwymiarowe grafiki. A jakbyście mieli jakąś kosiarkę do naprawy, to myślę, że Hans nie powie – „nie”. Może gorzej z transportem, ale dla chcącego…. Polecam!
Album stereopar Hansa Van Veluwena "Postcards of Far North Quennsland" 2007.
Australijskie klimaty.
Hans Van Veluwen ze swym nieodłącznym zestawem aparatów do zdjęć stereoskopowych.
Album stereopar Hansa Van Veluwena "Postcards of Far North Quennsland" 2007.
Australijskie klimaty.
Hans Van Veluwen ze swym nieodłącznym zestawem aparatów do zdjęć stereoskopowych.
niedziela, 4 maja 2014
Star Wars View-Master
4 maja przypada Międzynarodowy Dzień Gwiezdnych Wojen. Miłośnicy gwiezdnej sagi datę na swe święto wybrali nieprzypadkowo. Jest to związane z angielską wymową zdania „Niech moc będzie z tobą” (May the Force be with you). Po małej korekcie można przekształcić je na zwrot „Czwarty maja z tobą” (May the 4th Be With You). Maj od zawsze był ważnym miesiącem dla fanów Star Wars - sześć fabularnych filmów sagi miało swoją premierę właśnie w maju (począwszy od oryginalnych Star Wars z 25 maja 1977 r.). Aby tradycji stało się zadość, w tym roku pierwszy klaps na planie zdjęciowym VII części Star Wars w Pinewood Studios w Wielkiej Brytanii padnie również w maju (choć oficjalne czytanie scenariusza już się dzieje). A 14 maja 1944 r. urodził się George Lucas - i w nawiązaniu do tej daty Walt Disney World Resort organizuje weekendy Star Wars (w tym roku zabawa rozpoczyna się 16 maja). Niech wyjątek potwierdzi regułę - polska premiera najnowszej części sagi "Star Wars: Episode VII" zaplanowana jest na 25 grudnia 2015 r. W związku z tym świętem na całym świecie odbyły się zloty, parady i maratony filmowe. W internecie z kolei przygotowywano specjalne akcje dla fanów najsłynniejszej gwiezdnej serii filmów. Jako, że dobrze jest być "trendy" i ja mam małą niespodziankę. Pokażę Wam View-Mastera, tematycznie związanego ze Star Wars. Stereoskop wypuściła na rynek firma Mattel w 2013 roku. Prezentowany zestaw zawiera stereoskop (model L w kolorze czarnym) z maską Dartha Vadera i trzy krążki z kadrami z filmu - oczywiście w 3D. Całość zapakowana jest w przyciągające wzrok pudełko z charakterystycznym logo Gwiezdnych Wojen. Nic, tylko brać i rozkoszować się... Niech trójwymiarowa moc będzie z Wami!
Zestaw Star Wars View-Master 2013.
A tutaj dowód, że technologia trójwymiarowa nie obca jest i żołnierzom klonom Wielkiej Armii Republiki.
Zestaw Star Wars View-Master 2013.
A tutaj dowód, że technologia trójwymiarowa nie obca jest i żołnierzom klonom Wielkiej Armii Republiki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...