czwartek, 23 lutego 2017

Co w trawie piszczy?

A w Poznaniu w Fotoplastykonie znowu moje fotografie. Na stronie Galerii Miejskiej Arsenał czytamy: Co w trawie piszczy? Stereofotografie z kolekcji Tomasza Bielawskiego. W ramach najnowszej wystawy w Fotoplastykonie Poznańskim zaprezentowane zostaną stereofotografie z albumu niemieckiej firmy Raumbild-Verlag – „Aus der Lebensgemeinschaft des Waldes”. Zdjęcia ukazują mikroświat mieszkańców lasu, z niezwykłą precyzją uchwycony w obiektywie aparatu stereofotograficznego. Przedstawienia leśnego runa i kryjących się w nim zwierząt pozwalają odnaleźć piękno w niewielkich wycinkach natury. Wystawa zwraca uwagę na świat nieopodal nas, często pomijany w codziennym doświadczeniu, zdominowanym przez pośpiech i szybkie przyswajanie informacji. Wystawy w Fotoplastykonie Poznańskim organizowane są we współpracy z Wydawnictwem Miejskim Posnania. A "Co w trawie piszczy?" możemy się przekonać od 21 lutego do 9 kwietnia. Zapraszam w imieniu własnym i Galerii Miejskiej Arsenał.

001

002

003

piątek, 17 lutego 2017

"Żyrardów" Pawła Świątka

Z okazji 100 lecia Żyrardowa, w 2016 roku Miasto Żyrardów wydało bardzo elegancki album fotografii Pawła Świątka.  I może w ogóle nie wspominałbym o tej pozycji,  gdyby nie to, że znalazłem w niej dwadzieścia stereoskopowych obrazów w technice anaglifu. Tytułem wstępu, czytamy:  Żyrardów nie jest miastem pięknym, ale poprzez surowy, industrialny klimat jest niewątpliwie urzekający i zapadający w pamięć. Jest miastem, które potrafi zauroczyć i budzić emocje. Miastem, które jak żadne inne, poprzez bogactwo swojej poprzemysłowej architektury, umie samo opowiadać swoją historię. Ten album to próba uchwycenia unikalnego klimatu Żyrardowa i zamknięcia go w artystycznej formie. To próba pokazania, że tym, którzy pozwolą uwieść się magicznej atmosferze miasta, Żyrardów ma do zaoferowania wiele różnych twarzy. (…) Mam nadzieję, że album, który trzymacie w ręku stanie się intrygującym zaproszeniem do bliższego poznania Żyrardowa. Żyrardowa, jakiego jeszcze nie znacie… I rzeczywiście, album zaskakuje. Po pierwsze zaskakuje nieszablonowym układem graficznym. Po drugie fantastycznymi zdjęciami miasta. Po trzecie ich bogactwem i różnorodnością. Autorzy albumu są bardzo oszczędni w słowach  –  podpisami pod zdjęciami są jedynie cytaty Pawła Hulki – Laskowskiego z książki „Mój Żyrardów”, ale nie oszczędzają w obrazach. Co do części trójwymiarowej w większości są to zdjęcia nocne oraz nastrojowe wnętrza opuszczonych fabryk i zakładów przemysłowych. Zrobić dobry anaglif nocny to wielka sztuka, a to wszystko udało się autorowi znakomicie. Pawle – gratuluję!

DSC07914

Żyrardów         2016

DSC07915

Kilka nocnych anaglifów z Żyrardowa.

DSC07916 DSC07918

sobota, 11 lutego 2017

ICA Stereolette 620 Cupido

Oto mój ostatni nabytek, Stereolette 620 Cupido – aparat mieszkowy do zdjęć stereoskopowych firmy ICA z 1915 roku. Urządzenie zrobione zostało z zegarmistrzowską precyzją, ponieważ w malutkich gabarytach (aparat na zdjęcia 4,5 x 10,7cm) producent zmieścił wszystko, co powinien mieć dobry… ba, nawet bardzo dobry sprzęt. Zacznijmy od migawki (centralna), która obsługuje zakres czasów od  1 sekundy do 1/200 sekundy plus B i Z. W obiektywach zamontowano irysową przysłonę o wartościach od 6,5 do 25, zaś jeśli o same obiektywy chodzi to były wykorzystywane przeróżne od najdroższych i najjaśniejszych Tessarów do najtańszych i najciemniejszych Heliosów. Mój egzemplarz to średniak z dwoma szkłami Dagor Anastigmat o ogniskowej 60 mm. Co jeszcze? Ten malutki sprzęcik miał także pokrętełko korygujące położenie obiektywów w pionie. Jeden celownik lustrzany bez problemów ogarniał pole widzenia, a regulacja ostrości pozwalała na robienie ostrych zdjęć w zakresie od 1 metra do nieskończoności. Całe cacuszko o wymiarach 14 x 3 x 8 cm ważyło 510 gramów.  Jasne, że w dobie fotografii cyfrowej i miniaturyzacji sprzętu Cupido wydaje się być „dużym”, ale sto lat temu traktowany był prawie jak aparat dla szpiega. Nic dziwnego, że cieszył się wielką popularnością, podobnie jak jego wcześniejszy braciszek, model  Stereolette 610. Oba aparaty do dzisiaj są łakomym kąskiem dla kolekcjonerów, mimo, że w tamtych czasach produkowano je w bardzo dużych ilościach.

ster01

ICA Stereolette 620 Cupido     1915

ster02

ster03

ster04

ICA Stereolette model 610 i 620

niedziela, 5 lutego 2017

W poszukiwaniu białych nocy

„W poszukiwaniu białych nocy. Wyprawa parowcem „Oceana” po wodach Morza Norweskiego” to unikatowa kolekcja stereoskopowych kart z lat 1905-1908, podarowana Fotoplastikonowi Warszawskiemu przez Muzeum Miasta Zgierza, prezentująca północne rubieże Europy z początku XX wieku. Oniryczne pejzaże słabo znanych wówczas rejonów Islandii, Norwegii i Wysp Owczych, stare stacje wielorybnicze na Isafjord i zorza polarna nad Przylądkiem Północnym zostały uwiecznione przez jednego z uczestników rejsu statkiem SS „Oceana”. Szukając białych nocy w Fotoplastikonie Warszawskim „przemierzymy” tereny od Tromso, przez Przylądek Północny, Spitsbergen, aż do Reykiawiku. Wystawa czynna od 1 lutego (od środy do soboty) w godz. 10.00-18.00.  A ja w poszukiwaniu wrażeń po „poszukiwaniach białych nocy”, natknąłem się na blog Studenckiego Klubu Islandzkiego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie znalazłem wspaniały opis wystawy. Oto on! Ponad 100 lat temu parowiec “Oceana” wyruszył w letnią podróż po Morzu Norweskim. Zawinął do portu w Norwegii, na Wyspach Owczych, Spitsbergenie i Islandii.  Pasażerowie tego statku, a także widoki, jakie mogli podziwiać, ciesząc się białymi nocami, zostały uwiecznione na fotografiach stereoskopowych z lat 1905-1908. Wystawa w Fotoplastikonie Warszawskim daje szansę obejrzenia tych zdjęć i tym samym odbycia podróży w czasie, po dalekiej północy. (...) Jak się okazuje, norweskie fiordy, farerskie wioski rybackie czy niektóre części Reykjaviku, nie zmieniły się tak bardzo w ciągu przeszło stulecia. To miejsca wciąż świetnie rozpoznawalne. Z punktu widzenia współczesnego widza szczególnie urzeka fragment dawnej rzeczywistości, jaki można zaobserwować: stroje (zwłaszcza eleganckie suknie kobiece), praca przy rybach w porcie, czyszczenie ubrań w gorących źródłach, ruch na ulicach miast i wsi, domki, które w większości stoją w tamtych miejscach do dzisiaj. Fotografie mają niesamowity klimat, są idealnie zachowane i z pewnością nieczęsto można oglądać podobne zapisy z przeszłości – i to przez stereoskop. Polecamy wybranie się w tę podróż! Wystawa trwa do 25 lutego.

Bez-nazwy-1

Plakat wystawy w Fotoplastikonie Warszawskim

ocean01

Kilka zdjęć z otwarcia wystawy.

ocean02 ocean03 ocean04

Wykorzystano materiały ze strony  https://studenckiklubislandzki.wordpress.com oraz https://http://fotoplastikonwarszawski.pl

ocean05

A tak wygląda oryginalny zestaw stereoskopowych zdjęć wydawnictwa Underwood&Underwood z rejsu parowcem Oceana.

(fot. Filip Sikora)

 

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...