czwartek, 25 lutego 2016

4D Magic Super 135_38

Aparat fotograficzny, który dzisiaj Wam zaprezentuję, to nie jakiś tam badziewny „plastic-fantastic” czy „idiotenkamera”. To bardzo rzadko spotykany 4D Magic Super 135_38, urządzenie do zdjęć stereoskopowych drukowanych później w formie lentikularów. Jak zapewne wiecie jakość obrazu oglądanego za pomocą folii soczewkowej zależy od ilości „składowych” zdjęcia, stąd w dzisiejszym aparacie aż pięć obiektywów czynnych i jeden celowniczy. 4D Magic Super 135 robi za jednym zamachem pięć zdjęć formatu ok 25x30 mm na filmie małoobrazkowym. Obiektywy o ogniskowej 38 mm ostrzą od 1,5 metra, ale ostrość trzeba ustawiać ręcznie. Podobnie rzecz się ma z przysłoną (od 5,6 do  22) oraz czasami naświetlania (1/30, 1/60, 1/125 i B). Dodatkowym wyposażeniem aparatu są dwa gniazda do lampy błyskowej (klasyczne i "gorąca stopka") oraz poziomica. Jak widzicie, żeby obsługiwać tą piekielną machinę trzeba mieć jakieś pojęcie na temat fotografii.  Jedyne zautomatyzowane czynności to zakładanie filmu, jego przesuw i przewijanie. Aparat wyprodukowany został przez U.S. Technology Ltd. w Hong Kongu w 2005 roku i stanowi nie lada kąsek kolekcjonerski. Myślę, że firma wypuściła do sprzedaży niewielką jego ilość a i mało o nim wiadomo. Wystarczy powiedzieć, że informacje na jego temat w internecie znaleźć można tylko na jednej stronie! Poszukajcie – przekonacie się sami. 4D Magic Super 135 nie należy do aparatów kieszonkowych. To wielka maszyna o wymiarach 275 x 154 x 76 mm i wadze (razem z bateriami) ponad półtora kilograma! Nie polecam więc nosić go w kieszeni, nawet jeżeli ktoś będzie miał tak wielką kieszeń.  Do kieszeni zmieści się na pewno inna wersja aparatu z serii 4D Magic… z dwoma lub trzema obiektywami. Też takie były i niedługo je pokażę!

DSC07449

4D Magic Super 135_38    2005r.

DSC07459

DSC07462

DSC07458

czwartek, 18 lutego 2016

Nasadka 3D do Polaroida

W 1962 roku amerykańska firma Robins Industries Corporation z Nowego Jorku, wypuściła na rynek nasadkę stereoskopową. Nasadka przystosowana była do bardzo poularnych w tamtych czasach aparatów Polaroid. Myślę, że nawet osoby nie związane z fotografią, słysząc nazwę Polaroid, kojarzą ją sobie z aparatami do fotografii natychmiastowej. To znaczy, że pstrykasz zdjęcie, a po chwili z aparatu wysuwa się papierowy kwadracik z emulsją, na której w jakiś magiczny sposób powstaje obraz. A tak na marginesie czy zauważyliście, że każdy posługujący sie Polaroidem wachluje odbitką, żeby przyspieszyć procesz wywołania? Podobno nie ma to żadnego znaczenia... a jednak wachlowanie to jedna ze sztandarowych czynności "polaroidowca". Wracamy do nasadki. Urządzenie było co prawda dedykowane do Polaroida, ale tylko do niektórych modeli. Konkretnie do modeli 95, 80B, 110B, 150, 800, 850 i 900. Nasadka mocowana była za pomocą dwóch wyprofilowanych blaszek do ściany czołowej aparatu i jak to w nasadkach bywa dzieliła obraz na dwie części. Tak zrobione zdjęcie wkładało się do specjalnego stereoskopu (będącego w wyposażeniu) i od razu mozna było pochwalić się efektem trójwymiarowym. Niestety lustra w nasadce były bardzo kiepskie, co w połączeniu z niezbyt dobrymi obiektywami aparatu sprawiały, że ten efekt był dość mierny. Mierny... ale był! W zestawie, który trafił w moje ręce znalazłem kilka stereopar zrobionych przez poprzednich użytkowników. Chyba dużo tych zdjęć nie zrobili, bo nasadka i stereoskop wyglądają jak "nówki nierdzewki". To co? Wychodzi na to, że muszę zdobyć teraz Polaroida! Może ktoś ma taki model?

DSC07434

Pudełko z zestawem do zdjęć stereoskopowych 1962.

DSC07440

Nasadka i stereoskop do Polaroida.

DSC07442

Nasadka 3D firmy Robins.

DSC07444

DSC07445

DSC07437

Stereoskop ze zdjęciem sprzed ponad półwiecza.

bild2213l

A tak nasadka prezentuje się razem z aparatem.

(źródło - www.stereoskopie.com)

sobota, 13 lutego 2016

Meandry przestrzeni

Fotoplastykon kojarzony jest zwyczajowo ze stereofotografiami z epoki świetności tychże urządzeń – prezentującymi widoki miast, oraz sceny rodzajowe i pejzaże z przełomu XIX i XX w. Jednakże ta tradycyjna metoda eksponowania zdjęć pozwala również na różnego rodzaju wizualne eksperymenty, czego dowodzi wystawa prac Antoniego Ruta, prezentowana aktualnie w Fotoplastykonie Poznańskim. Wernisaż "Meandrów przestrzeni" miał miejsce we wtorek 2.02.2016 o godz. 18:00 w Galerii Miejskiej "Arsenał" w Poznaniu. Ekspozycja stanowi rodzaj zderzenia wciąż aktualnych problemów artystycznych ze specyficzną metodą prezentacji, charakterystyczną dla fotoplastykonu – zarówno namysł nad znaczeniem przestrzeni, jak i wpływu uniwersum malarskiego na powszednią rzeczywistość. Dzieła prezentowane w ramach wystawy podejmują dialog z przestrzenią w jeszcze jeden sposób – jako foto-grafiki wykraczają poza sam fotoplastykon, otaczając przestrzeń w jego bezpośredniej bliskości. Wszystko to składa się na spójną całość, wizualną opowieść poświęconą temu, co nienazwane. We wstępie do katalogu tej wystawy, krytyk sztuki Leszek Lesiczka tak odniósł się do prac pana Antoniego Ruta: "Patrząc na jego obrazy, fotografie, foto-grafiki zauważamy, że mamy do czynienia z czystą wyobraźnią pozwalającą udanie odtwarzać mechanizmy podświadomości, snu, kolejnych fal i impulsów rzeczywistości, zdumiewających wizji. Jest w tych barwnych zapisach pewna tajemnica, której rozwikłać nie można. W tej twórczości wszystko jest odkrywaniem i wszystko jest poszukiwaniem. Wydaje się, że kluczem do tych zdarzeń fotograficznych jest znajomość świata, jego umiłowanie zderzone z wyobraźnią, przeżycie, które przekształca się we wzruszenie. Autor przekazuje nam prawdę  o otaczającym nas świecie i prawdę o sobie, odbitą i zwielokrotnioną w wielu obrazach..." Jeżeli będziecie w Poznaniu zajrzyjcie do Galerii Miejskiej "Arsenał". Wystawa potrwa do 13 marca.

meandry01

Plakat wystawy pana Antoniego Ruta.

004

Autor prac Antoni Rut (z prawej) na otwaciu wystawy.

001

Kilka zdjęć z wernisażu.

(fot. Krystyna Różańska-Gorgolewska)

002

(fot. Krystyna Różańska-Gorgolewska)

003

(fot. Krystyna Różańska-Gorgolewska)

005

(fot. Krystyna Różańska-Gorgolewska)

007

Płaskie wersje fotografii z fotoplastykonu.

006

Bardzo dziękuję Galerii Miejskiej Arsenał za udostępnienie materiału wykorzystanego we wpisie.

niedziela, 7 lutego 2016

Kujawsko-Pomorskie przestrzenie 3D - album

W sierpniu zeszłego roku pisałem o projekcie pana Marka Czarneckiego "Kujawsko-Pomorskie przestrzenie 3D" i jego wystawie. Wpis zakończyłem słowami "...w ramach projektu wydany został i album, który mam nadzieję już niedługo powiększy moją kolekcję obrazów stereoskopowych. Pochwalę się nim przy najbliższej okazji!". Właśnie nadaża się ta najbliższa okazja, ponieważ udało mi się ów album zdobyć. Zauważcie, że nie napisałem kupić, dostać, pożyczyć czy ukraść! Zdobyć to najwłaściwsze słowo. Pisałem do wydawnictwa (bez echa), pisałem do autora (bez echa) i dopiero znalazłem go na aukcji charytatywnej Wielkiej Orkiestry Światecznej Pomocy. Album został wystawiony do licytacji przez Marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego. Po zażartej walce i szczytnym zasileniu kasy WOŚP album przeszedł w moje ręce. Powiem Wam, że zrobić dobrą panoramę jest sztuką nie lada, a zrobić dobrą panoramę w trójwymiarze to już majstersztyk. Panu Markowi Czarneckiemu udało się to zrobić bardzo dobrze, choć i on nie ustrzegł się pewnych błędów. Na niektórych zdjęciach cienie obiektów lewitują nad ziemią a na innych chmury tak gryzą w oczy, że glowa boli. Na kilku zdjęciach znalazłem na pierwszym planie cień fotografa, ale może taki był zamysł twórczy? Zaraz powiecie: Jak się nie podoba to zrób lepsze. Nie zrobię, nie umiem (myślę o panoramie) i nie zamierzam. Zaznaczam, że moje uwagi dotyczą tylko i wyłącznie strony technicznej trójwymiaru. Niczego więcej. Zdjęcia (w albumie można obejrzeć 52 anaglify) bardzo mi się podobają i nie tylko mnie. Doczytałem się, że fotografie z wystawy oraz z książki  zdobywają nagrody na międzynarodowych konkursach. Wśród nich jest wyróżnienie Honorable Mention 2015 na International Photography Awards (USA) w dwóch kategoriach „Specjal: Panoramic” oraz „Architecture: Historic”. Na międzynarodowym konkursie fotograficznym organizowanym przez Master Photographers Association w Wielkiej Brytanii zdjęcie wykonane w Biskupinie (jest w albumie) znalazło się wśród 200 najlepszych zdjęć roku i zostało uhonorowane w uznaniu za wybitne umiejętności tworzenia obrazu fotograficznego tytułem "Merit" w kategorii: „Overseas Landscape Travel Nature & Wildlife”. Na międzynarodowym konkursie Moscow International Foto Awards, album został wyróżniony w kategorii „Book-Documentary”. Całe wydawnictwo zostało bardzo starannie przygotowane na zlecenie samorządu województwa kujawsko-pomorskiego i wydane w 2015 roku przez Panoramapress. Jest to pierwsza taka pozycja na naszym bardzo skromnym rynku albumów zdjęć stereoskopowych i muszę przyznać, że bardzo udana (widzicie już nie gadam o błędach). Cieszę się, że ją mam!

kj01

Kujawsko-Pomorskie przestrzenie 3D   2015

kj02 kj03 kj04

Biskupin

kj05

Ciechocinek

kj06

Strzelno

 

poniedziałek, 1 lutego 2016

Dolby 3D Digital Cinema

Różne pokazywałem okulary, ale takich jeszcze nie… I dziwię się bardzo, bo przecież technologia Dolby 3D Digital Cinema jest dość stara, to znaczy ma już prawie dziesięć lat! Dolby Digital 3D, w skrócie zwane Dolby 3D, to technologia kinowa wyświetlania obrazów trójwymiarowych, opatentowana i wprowadzona przez firmę Dolby Laboratories, Inc. Na przełomie 2006 i 2007 roku zaprezentowano wersję systemu, który jest obecnie stosowany. Jego najważniejszą zaletą, różniącą go od innych standardów jest współpraca ze zwykłym ekranem tzn. nie wymagane jest stosowanie specjalnego ekranu srebrnego. Dolby zastosowała tutaj technikę „wayelength triplet” wprowadzoną na rynek przez niemiecką firmę Infitec, specjalizującą się w wizualizacjach 3D. W technologii tej podstawowe kolory jak czerwony, żółty i niebieski używane są do tworzenia obrazu. Barwy są rozdzielane na różniące się od siebie odcienie przeznaczone dla prawego i lewego oka. Kolory te składane są w piksele dzięki trzem typom receptorów w ludzkim oku, które rozpoznają właśnie te pierwotne kolory.  Za odpowiednie rozdzielenie obrazu dla obu oczu odpowiada w tym systemie wirujący filtr krążkowy wielkości płyty CD. Różnice między odcieniami kolorów dla lewego i prawego oka uzyskuje się dzięki dużej prędkości obrotowej krążka. Zastosowanie filtra krążkowego ma jeszcze jedną znaczącą zaletę - ten sam projektor można wykorzystać zarówno do wyświetlania filmów trójwymiarowych jak i dwuwymiarowych. Możliwe jest to dzięki automatycznemu podnoszeniu i opuszczaniu krążka. Kolejną zaletą w systemie Dolby 3D jest zastosowanie techniki "Triple Flash", czyli sekwencyjne wyświetlania obrazu dla lewego i prawego oka przy 144 klatkach na sekundę czyli po 72 klatki dla każdego oka. Jest to aż trzykrotnie więcej od typowego seansu filmowego, gdzie wykorzystuje się 24 klatki na sekundę. Aby tak zmodyfikowany obraz był poprawnie odbierany przez ludzkie oko potrzebne są wcześniej wspomniane okulary pasywne. Okulary takie składają się z pięćdziesięciu filtrów interferencyjnych precyzyjnie na siebie nałożonych warstwa po warstwie tak, aby oko widziało kolor przeznaczony tylko dla niego. Nie zawierają żadnej elektroniki ani zasilania. Dzięki temu mniej odczuwalne jest zmęczenie oczu, poprzez częstsze naświetlanie każdej klatki filmu. Ważne w odbiorze filmu również jest to by szkła były czyste, dlatego po każdym seansie okulary 3D muszą być dokładnie wymyte. Jak zapewne zauważyliście coraz mniej filmów prezentowanych jest w tej technologii. W większości dzisiejsze kina decydują się na system Real 3D, z tanimi okularami pasywnymi  z polaryzacją kołową. Ale o nich napiszę za jakiś czas.

dolby02

Okulary kinowe technologii Dolby 3D

dolby03

Charakterystyczne logo Dolby.

dolby3d

Dzięki zastosowaniu filtra krążkowego przesuwa się długość fali światła rzucanego przez projektor cyfrowy, przeznaczonej dla danego oka. Wielofiltrowe szkła w superokularach przepuszczają do danego oka wybrane odcienie barw podstawowych.

(źródło- www.logo24.pl)

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...