Kiedy ktoś zadaje mi pytanie, co widzę w tych wszystkich stereoskopowych starociach, moja odpowiedź zawsze brzmi tak samo. Duszę! Tak właśnie było i tym urządzeniem znalezionym gdzieś na strychu, pośród niepotrzebnych lub zapomnianych szpargałów. Leżało to zakurzone i brudne, owinięte bardzo grubą warstwą pajęczyn... i czekało. Może właśnie na mnie? Sam dokładnie nie znam jego historii ani pochodzenia, ale wierzę, że uda mi się odtworzyć jego przeszłość. Wiem na pewno, że jest to drewniany, ręczny stereoskop na diapozytywy szklane formatu 4,5x10,7 cm. Prawdopodobnie pochodzi z Francji z początku XX wieku. Ma regulowaną ostrość, ale regulacja taka jest dość rzadko stosowana w takich sprzętach. Zazwyczaj pokrętło "ostrzenia" wprawiało w ruch same okulary. Tutaj tryby przesuwają całą ściankę z okularami, przez co stereoskop staje się raz grubszy, raz chudszy. Jakby oddychał. Może głupie porównanie, ale myślę, że zrozumieliście o co chodzi. Przy tym wszystkim, cała konstrukcja jest sztywna. Nie ma żdnego logo, żadnej charakterystyki czy patentu. Tajemnica tej przeglądarki jest do odgadnięcia, a ja postaram się tą tajemnicę rozwikłać. Już wyciągnąłem stare katalogi stereoskopów, już wyszukałem kilka stron internetowych poświęconych tej tematyce i niedługo zacznę poszukiwania. Naturalnie jak tylko dojdę do jakichś konkretnych wniosków, dam Wam znać. A może Wy macie jakieś sugestie?
Stereoskop nieznanego producenta z początku XX wieku.
Wdech...
...wydech. :)