środa, 28 września 2011

Lampa

To co dzisiaj pokażę może nie jest bezpośrednio związane z obrazowaniem stereoskopowym,  ale na pewno ma jakiś związek pośredni.  Pamiętacie post,  w którym pokazywałem lampy błyskowe przeznaczone do ściśle określonych aparatów?  Otóż udało mi się zdobyć lampę błyskową do japońskiego aparatu Stereo Hit.  Zapakowana jeszcze w oryginalne pudełko pachnie nowością,  choć ma już koło sześćdziesiątki.  Sama lampa nie jest może szczytem szczytów.  Proste urządzenie na żarówki spaleniowe,  zasilane przez dwie baterie "paluszki" o napięciu 1,5  volta.  Nie ma żadnej gorącej stopki czy innych bajerów,  a z aparatem łączy się prostym kablem z klasyczną wtyczką "błyskową".  Kawałek czarnego ebonitu i trochę metalu.  Niby nic takiego,  ale popatrzcie,  czyż aparat nie prezentuje się razem z nią okazalej?  Wypolerowane,  lustrzane kółko dodaje Stereo Hitowi powagi,  godności i klasy,  a fotograf dzierżący w dłoniach taki sprzęt,  to musiał być dopiero gość! A jak jeszcze błysnął po oczach...


 

Oryginalne opakowanie lampy.

 

Lampa błyskowa do Stereo Hita             1955

 

Prawda,  że w komplecie to wszystko ładnie wygląda?

 

piątek, 23 września 2011

Reklama w 3D

"Tomek,  chcesz fajną reklamę filtrów paliwa?"  -  zapytał mnie w zeszłym tygodniu mój znajomy "prawie" po fachu.  Prawie,  bo też ma klinikę,  tyle że dla samochodów.  "Na cholerę mi taka reklama"  -   pomyślałem,  ale zaraz zapytałem  -  "A dlaczego mi ją proponujesz?". "Bo jest w 3D!!!" - usłyszałem w odpowiedzi.   Zgadnijcie,  czy ją wziąłem?  Oczywiście,  że tak.   Firma Wix - Filtron,  producent i dystrybutor filtrów dla motoryzacji,  maszyn i urządzeń silnikowych zachęca swoich kontrahentów reklamując produkty z wykorzystaniem technologii 3D.   Bardzo starannie zrobiona reklama lentikularna formatu A2  przyciąga wzrok potencjalnego nabywcy.  Nie jest to oczywiście pierwsza tego typu reklama.  Wcześniej były  już w ten sposób promowane inne produkty,  takie jak  łożyska,  farby i lakiery,  samochody czy napoje bezalkoholowe i alkoholowe,  lecz żadna z tych reklam  nie była tak efektowna jak ta.  A co do tego typu trójwymiarowych gadżetów,  nie wiem czy wiecie,  że w zeszłym roku lentikularne zdjęcia wykorzystano w kampanii przedwyborczej na Prezydenta RP.  W specjalnym numerze Polityki na okładce można było znaleźć fotografie dwóch kandydatów wraz z ich hasłami wyborczymi.  Jak patrzyło się z jednej strony,  Pan Kaczyński głosił,  że "Polska jest najważniejsza".  Jak spojrzało się z drugiej,  Pan Komorowski twierdził,  że "Zgoda buduje".  Według mnie obaj słusznie prawią,  tylko dlaczego nie mogą dojść do porozumienia?  A z resztą,  ja się do polityki nie mieszam.  Najwyżej do tej w 3D.

 

Reklama filtrów firmy Filtron

 

 

Pierwsza strona 23 numeru Polityki z 19 czerwca 2010 roku

 

PS. Post zawierał lokowanie produktów   hihi 

 

 

 

 

sobota, 17 września 2011

Czar stolicy

"Czar stolicy" to tytuł wystawy,  której wernisaż miał miejsce w Warszawskim Fotoplastikonie w czwartek 15 września.  Zdjęcia przedstawiające Warszawę sprzed I Wojny Światowej pochodzą ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach.  Zostały one udostępnione warszawiakom i będą cieszyć ich oczy do 12 października.  Na stereoparach zobaczyć można między innymi unikalne obrazy z budowy Mostu Poniatowskiego,  zabawy w Lasku Bielańskim,  wnętrza sklepów i zakładów usługowych czy sceny uliczne z udziałem szarych,  prostych Kowalskich oraz warszawskich elit.  Berlinka na Wiśle płynie tuż obok parowozów kolejki wąskotorowej a nieopodal poczciwych starych szkap kursują pierwsze elektryczne tramwaje.  Przekupki na targowisku za Żelazną Bramą zapraszają do odwiedzenia swoich kramów zaś Cyrk Pincla zachęca do obejrzenia niesamowitego widowiska.  A jak ktoś chce przytknąć parę groszy,  niech idzie na wyścigi konne na Pole Mokotowskie.  W ten cudowny klimat starej Warszawy wprowadził zaproszonych gości Jerzy Majewski a trio w składzie Kasia Warno (śpiew),  Magda Szczepańska (śpiew) i Michał Jaros (kontrabas) starymi szlagierami uprzyjemniało wernisaż.  Specjalnie na otwarcie wystawy przyjechały przedstawicielki Muzeum Śląskiego,  w którym to muzeum także stoi fotoplastikon.  Może jest to początek współpracy?  Kiedyś,  za czasów twórcy Kaiserpanoramy - Augusta Fuhrmanna,  zestawy stereopar krążyły po całym świecie obsługując wiele czarodziejskich beczek.  Bardzo się cieszę,  bo niedługo może być duuuużo do oglądania!  Na razie jednak niech zawładnie Wami "Czar stolicy".

 

Plakat wystawy "Czar stolicy".

 

Wyścigi konne obok ulicy Polnej.

 

W pralni.

 

Chodził kiedyś kataryniarz...

 

Jerzy Majewski opowiada o Warszawie,  obok Danuta Kowalik-Dura i Agnieszka Sowa z Muzeum Śląskiego w Katowicach.

 

Fotoplastikonowe trio.

 

niedziela, 11 września 2011

Verascope F40

Długo czekałem na ten moment.  Oj,  długo!  W końcu jednak doczekałem się,  a Wy razem ze mną.  To co dzisiaj zobaczycie,  to prawdziwa perełka wśród małoobrazkowych aparatów stereoskopowych produkowanych w połowie ubiegłego wieku - Verascope F40.  Model ten został stworzony we Francji w paryskich zakładach Jules Richarda już w 1946 roku i był produkowany aż do 1955 roku.  Jest uważany przez kolekcjonerów za jeden z najlepszych (obok niemieckiej Belplaski i amerykańskiego Wollensaka) aparatów stereoskopowych na film małoobrazkowy.  Verascope wyposażony został w dwa obiektywy Som Berthiot o ogniskowej 40 mm i przysłonie od wartości 3,5 do 16,  oddalone od siebie w odległości 63,2 mm.  Zastosowana migawka gilotynowa pozwalała naświetlać klatkę formatu 24x 29,5 mm. w szerokim zakresie czasów 1, 1/2,  1/5,  1/10,  1/25,  1/50,  1/100,  1/250 sekundy oraz T i B.  Za pomocą specjalnego pokrętła można było zablokować prawy obiektyw i wykorzystywać aparat do zdjęć "mono".  Pierwsze egzemplarze nie miały możliwości synchronizacji z lampą błyskową.  W późniejszych modelach gniazda zamontowane były na płycie czołowej poniżej pokrętła zwijającego film.  Dużą wadą Verascopa był bardzo malutki i ciemny wizjer,  który choć zaopatrzony w dalmierz bardzo ograniczał swobodę "focenia".  Podobnie jak Verascopy starszego pokolenia (na płyty szklane) tak i małoobrazkowy "Francuz" był bardzo ciężki i masywny.  Ważył prawie kilogram,  przez co uderzenie takim sprzętem mogło spowodować nie lada uszczerbek na zdrowiu.  Nie bójcie się,  nie będę swoim egzemplarzem nikogo bił.  Niech stoi sobie spokojnie obok innyh aparatów z tamtych lat.

 

Verascope F40                          1946

 

Logo firmy na obudowie.

 

poniedziałek, 5 września 2011

Saenderski 3D World

Nazwisko Marka Saenderskiego przewinęło się w moim ostatnim poście z racji prezentacji jego zdjęć na Kongresie ISU w holenderskim Egmond.  Dzisiaj chciałbym przybliżyć Wam nieco bliżej jego sylwetkę i twórczość,  a to za sprawą pięknie wydanego albumu "Saenderski 3D World".   Kim jest autor?  Z wykształcenia socjolog - absolwent Uniwersytetu Warszawskiego,  a w różnych etapach swojego życia zawodowego i artystycznego:  fotografik,  malarz,  rzeźbiarz,  podróżnik,  dziennikarz,  pisarz,  wydawca i przedsiębiorca.  Obrazowaniem stereoskopowym zainteresował się już w technikum,  kiedy to oglądał za pomocą starego,  lustrzanego stereoskopu,  lotnicze zdjęcia trójwymiarowe.  To była miłość od pierwszego wejrzenia.  Kilka tygodni później został szczęśliwym posiadaczem i użytkownikiem dwóch sprzężonych Smien 8M i rozpoczął swoją trójwymiarową karierę.  I właśnie efektem jego pracy artystycznej jest wydany z wielką starannością album zawierający ponad 230 fotokompozycji i zdjęć stereoskopowych.  To jedyna publikacja,  w której można zobaczyć jak w trzech wymiarach przenikają się różne gatunki sztuki - realistyczny akt,  bodypainting,  klasyczne malarstwo,  rzeźba i grafika komputerowa.  Ten album po prostu trzeba mieć,  a to nie tylko ze względu na niesamowite wrażenia,  których dostarcza,  ale także choćby dla celów kolekcjonerskich,  bo to pierwszy taki album na świecie.  Wszystkich zainteresowanych twórczością Marka Saenderskiego zachęcam do odwiedzenia jego wirtualnej galerii na stronie www.saenderski3d.com

 

"Saenderski 3D World" album stereopar Marka Saenderskiego

   

 

 

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...