Jutro wybieram się w daleką i egzotyczną podróż śladami Kazimierza Nowaka (www.afrykanowaka.pl) konno po Namibii. Nie będzie mnie bite pięć tygodni, przeto na ten czas zawieszam jakiekolwiek wpisy na temat stereofotografii. Żeby nie było Wam smutno moi mili, pokażę jeszcze dzisiaj bardzo ciekawy i cenny aparat do zdjęć trójwymiarowych produkcji niemieckich zakładów Ernemann z 1924 roku. Aparat zwie się Ernoflex - Stereo i robi stereopary formatu 4,5 x 10,7 cm. na szklanych płytach pokrytych materiałem światłoczułym. Ma dwa obiektywy marki Ernon o ogniskowej 7,5 cm. z przysłoną w zakresie od 3,5 do 30 , oraz regulacją ostrości od 1 metra do nieskończoności. Nad prawym obiektywem umieszczony jest celownik i ruchome lustro, które w momencie wyzwalania migawki unosi się do góry. Tak, tak! Lustrzanka pełną gębą! Skomplikowana konstrukcja aparatu wiązała się oczywiście i z jego ceną. Dośc powiedzieć, że za Ernoflexa można było kupić trzy inne, podobnej klasy aparaty do zdjęć trójwymiarowych. Aparacik wyposażony jest w migawkę szczelinową z dość nietypowymi czasami o wartościach 2,5, 5, 10, 20, 40, Z i O. Niestety w moim egzemplarzu płótno migawki jest mocno nadwyrężone, stąd nie potrafię powiedzieć o jakie czasy chodzi. Na obudowie jest jakaś tabela przeliczeniowa lecz jeszcze jej nie rozgryzłem. Tyle razy obiecuję sobie, że naprawię to cudo, ale na obietnicach się zawsze kończy. Może jak wrócę? Pożyjemy, zobaczymy! No to na razie, dam głos pod koniec lipca!
Ernoflex - Stereo 1924r.
Lustro podniesione...
... i opuszczone.