niedziela, 29 grudnia 2013

Werner Pietsch - Stereofotografie

Wieczory teraz długie, to może warto jakąś książkę do ręki wziąć a nie tylko przed komputerem siedzieć? Polecam Wam niemiecką publikację o fotografii trójwymiarowej, zatytułowaną "Stereofotografie", wydaną w 1962 roku (wydanie drugie) nakładem VEB Fotokinoverlag z Halle. Autorem książki jest bardzo znany i ceniony w środowisku wszystkich pasjonatów trzeciego wymiaru w Niemczech (i nie tylko) dr Werner Pietsch (1892 - 1978). Pozycja zawiera 262 strony, 188 ilustracji i 24 oryginalne bromosrebrowe stereopary formatu 6x13 cm, umieszczone na dodatkowych 8 kartach. W wyposażeniu książki jest także bardzo oryginalny, kartonowy stereoskop pryzmatyczny, służący do oglądania właśnie tych stereopar. W owych czasach całe wydawnictwo stanowiło pewnego rodzaju stereoskopową "Biblię", a wszystko to dzięki autorowi, który z wielką charyzmą i oddaniem zbierał materiały na temat obrazowania stereoskopowego i chętnie dzielił się nimi z wszystkimi fanami 3D. A robił to naprawdę z czystej pasji, bo z zawodu nie był ani fotografem ani optykiem, tylko lekarzem dentystą!!! Na wstępie pan Pietsch opowiada o historii fotografii stereoskopowej i zastosowaniach jej w sztuce, technice, nauce, przemyśle  i innych gałęziach życia. Pierwsza część książki zawiera całą teorię trójwymiaru, czyli fizjologię widzenia przestrzennego, wyjaśnienie pojęć paralaksy, konwergencji, akomodacji, perspektywy i innych "myków" niezbędnych dla fotografa 3D. Druga część to jakby zajęcia praktyczne - czyli jak robić, żeby zrobić dobrze, na co zwrócić uwagę przy robieniu zdjęć trójwymiarowych, czym je robić, jak dostosować sprzęt do swoich potrzeb... ogólnie rzecz ujmując, co każdy chłopiec i dziewczynka wiedzieć powinna. Część trzecia opisuje sposoby oglądania obrazów stereoskopowych, natomiast w czwartej poznajemy specjalne obszary obrazowania 3D takie jak mikrofotografia, obrazy rentgenowskie i ciut ciut wiadomości o filmie. Całość to naprawdę... kupa bardzo przydatnej wiedzy. Aż szkoda, że książka nigdy nie doczekała się tłumaczenia na język polski. Zresztą do tej pory nie ma żadnej polskiej publikacji na ten temat. A może tak zebrać wszystkie posty mojego blogu i pójść z nimi do jakiegoś wydawnictwa? Kupili byście to? Pewnie, że nie! A po co, kiedy wszystko jest za darmo w sieci!



Dr Werner Pietsch. Zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.stereoskopie.com



Okładka książki Stereofotografie.



Stereoskop pryzmatyczny na bromosrebrowych fotografiach.

 



Książka oprócz interesującej treści zawiera bardzo ciekawe ilustracje.

wtorek, 24 grudnia 2013

Radosna opowieść wigilijna czyli... wielki powrót Fotoplastikonu Poznańskiego

24 czerwca 2009 roku pisałem o fotoplastikonie pana Antoniego Ruta z Poznania. Od tamtej pory urządzenie leżało w piwnicy swojego właściciela i czekało na lepsze czasy. Pisała o nim prasa, pokazywała telewizja a i w internecie można było o nim czasem usłyszeć. Bardzo się więc ucieszyłem, gdy na stronie www.codziennypoznan.pl znalazłem taką oto informację: Od 1923 roku stał na Piekarach, od 1951 na ulicy Święty Marcin, w 2005 roku został zdemontowany, a 29 czerwca przyszłego roku ponownie ma stanąć w centrum Poznania – właśnie powraca fotoplastikon. I to z... piwnicy! - Proszę nie myśleć, że jest to nasza chwilowa zachcianka – z dużym uśmiechem na twarzy powiedział Dariusz Jaworski, zastępca prezydenta Poznania. - Od kilku miesięcy trwały negocjacje z panem Antonim, który w końcu sprzedał nam swój fotoplastikon. Dyrektor Kazimierczak potrafił nawet o północy do mnie dzwonić i suszyć mi głowę, żebyśmy tylko go kupili... W czwartek 5 grudnia w piwnicy Antoniego Ruta, oficjalnie zastępca prezydenta ogłosił kupno tego niewątpliwie kultowego fotoplastikonu. - 120 tysięcy złotych przeznaczamy na jego kupno, są to pieniądze zaoszczędzone przez Wydział Kultury i Dziedzictwa - poinformował Jaworski. – Póki co jest on rozebrany na części, ale już niedługo rozpocznie się jego ponowny montaż. - Obecnie tylko jeden fotoplastikon funkcjonuje w Polsce, stoi on przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie – dodał Robert Kazimierczak, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa UMP. – Gdy pierwszy raz tam pojechałem, spędziłem w nim 2 godziny i spotkałem jeszcze dwóch innych poznaniaków, którzy przyjechali do Warszawy, bo w Poznaniu takiego nie ma... Ale to już niedługo. Z przywrócenia fotoplastikonu do życia i w łaski poznaniaków cieszy się także jego dotychczasowy właściciel, znakomity fotografik i znawca historii fotografii, który przez długi czas prowadził przy Świętym Marcinie doskonałą galerię fotografii. - Od 1923 roku stał w Poznaniu na Piekarach, od 1951 na ulicy Święty Marcin, ale kiedy wyprowadziłem się stamtąd, to musiał on zostać zdemontowany – powiedział Antonii Rut. - Cieszę się, że ponownie stanie on w centrum miasta i cieszyć będzie poznaniaków. Fotoplastykon z piwnicy pana Antoniego już wkrótce przeprowadzi się do nowej siedziby - najpierw jednak pójdzie do warsztatu, gdzie przejdzie skomplikowaną procedurę czyszczenia i konserwacji tak, by już 29 czerwca, czyli w dniu imienin miasta Poznania, ponownie pojawić w centrum. Najprawdopodobniej jego siedzibą stanie się budynek Arkadii na placu Wolności. I ja także bardzo się cieszę, że fotoplastikon zacznie znowu żyć i cieszyć oczy odwiedzających. Pragnę jednak zwrócić uwagę panu dyrektorowi Wydziału Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta Poznania, że oprócz Warszawskiego (a właściwie dwóch, bo drugi stoi w Muzeum Techniki) w Polsce funkcjonują jeszcze stare fotoplastikony w Łodzi, Katowicach i Krakowie. Cholera, a może się mylę? W końcu to nie ja jestem dyrektorem...



Fotoplastikon Poznański w Starym Browarze w 2009 roku.



(fot. Maciej Samulski)



(fot. Maciej Samulski)

PS. I jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz. Wszak to dzisiaj Wigilia! Składam Wam zatem Moi drodzy najserdeczniejsze życzenia szczęśliwych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności i sukcesów w nadchodzącym roku wraz z podziękowaniami za dotychczasową cierpliwość w czytaniu moich trójwymiarowych wypocin.

czwartek, 19 grudnia 2013

"Ignacy w 3D" w Galerii Focus Mall w Rybniku

I jeszcze jeden, nieco spóźniony news stereoskopowy. Od 25 listopada do 4 grudnia w rybnickiej Galerii Focus Mall realizowano interesujący projekt "Górnicze Tradycje". W ramach tego przedsięwzięcia można było obejrzeć dwie wystawy. Pierwsza  poświęcona była górnictwu i jego tradycji. Wśród wielu ciekawych eksponatów był m.in. wagonik węglowy, bryła węgla, lampy górnicze karbidowe i elektryczne. Prezentowane były także prace plastyczne uczniów szkół podstawowych z powiatu wodzisławskiego, pochodzące z barbórkowego konkursu „Górnicze tradycje Ziemi Wodzisławskiej”. Drugą wystawą, która mnie bardzo ucieszyła i z której jestem niezmiernie dumny, była prezentacja trójwymiarowych obrazów z Zabytkowej Kopalni "Ignacy". A zgadniecie, kto był jej autorem? Nie kto inny, jak członkowie Polskiego Klubu Stereoskopowego. Zdjęcia robione były w zeszłym roku, a na co dzień wiszą w "Ignacym", będąc niewątpliwą atrakcją tej starej kopalni. W Focusie także zrobiły furorę. Dzięki uprzejmości Krzysztofa Łapki mogę Wam dzisiaj pokazać jak nasze fotografie prezentowały się w rybnickiej galerii. Oglądajcie i podziwiajcie.



Plakat imprezy w Galerii Focus Mall w Rybniku



Ekspozycja anaglifów członków Polskiego Klubu Stereoskopowego - "Ignacy w 3D" na fotografiach Krzysztofa Łapki.







sobota, 14 grudnia 2013

Płock 3D

Coś pod koniec roku obrodziło wystawami zdjęć trójwymiarowych. Oto informacja opracowana przez Jakuba Kolbicza, którą znalazłem na stronie Płockiego Towarzystwa Fotograficznego - http://www.ptf.plocman.pl/Od dnia 17 listopada 2013 w Teatrze Dramatycznym w Płocku można oglądać wystawę Tomasza Bombały pod tytułem "Płock 3D", na której znajdują się prace pokazujące nasze miasto w technice trójwymiarowej. Jest to efekt wykonania dwóch zdjęć przesuniętych lekko względem siebie. Dzięki temu u oglądającego powstaje wrażenie trójwymiarowości obrazu. Oczywiście jest to osiągalne za pomocą specjalnych okularów, które oglądającym rozdawane są przy wejściu. Wystawa jest dostępna do 20 grudnia br na godzinę przed każdym spektaklem. 



(fot. Waldemar Robak)



(fot. Waldemar Robak)



(fot. Waldemar Robak)



(fot. Waldemar Robak)

A na deser trzy anaglify Tomasza Bombały, członka Płockiego Towarzystwa Fotograficznego im. Aleksandra Macieszy. Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Teatru Dramatycznego w Płocku - http://teatrplock.pl.





poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rajski ogród

6 grudnia w sali widowiskowej Zamku w Nidzicy odbyła się uroczysta gala "Dobroczyńca Roku", zorganizowana w ramach Dnia Dobroczynności i Dnia Wolontariusza przez Nidzicki Fundusz Lokalny. Wydarzeniem towarzyszącym gali była wystawa zdjęć "Rajskiego Ogrodu" w Garncarskiej Wiosce w Kamionce. Może nie wspominałbym o tym, ale są dwa powody dla których o tym piszę. Po pierwsze, zdjęcia zrobione zostały techniką stereoskopową (anaglify). Po drugie, zrobił je mój kolega, członek Polskiego Klubu Stereoskopowego, Janusz Białas. Co prawda pisałem o nim już kilkakrotnie przy okazji jego wystaw, ale nic nie szkodzi przypomnieć jego sylwetkę jeszcze raz. Janusz mieszka w Olsztynie a fotografowaniem zawodowo zajmuje się już ponad 20 lat. W przeszłości był członkiem Warmińsko-Mazurskiego Towarzystwa Fotograficznego i Fotoklubu Olsztyńskiego. Obecnie należy do Polskiego Klubu Stereoskopowego. Zajmuje się głównie wykonywaniem zdjęć ślubnych w technice tradycyjnej lub w 3D, zdjęciami reklamowymi, reportażami w terenie i innymi zdjęciami, których przykłady znajdują się w galerii na jego stronie internetowej:  http://januszbialas.pl/. Jego wielką pasją ostatnio stały się zdjęcia przyrodnicze. A że robi je wspaniale, można było się przekonać właśnie w Nidzicy. Już niedługo wszystkie jego trójwymiarowe obrazy "Rajskiego Ogrodu" zawisną w Kamionce i będą stałą atrakcją "Garncarskiej Wioski". Przyjedźcie, zobaczcie, oceńcie, a na pewno Wam się spodobają!



Januszowe anaglify w Nidzickim Zamku.

(fot. Janusz Białas)



(fot. Janusz Białas)



(fot. Janusz Białas)



(fot. Agnieszka Bagińska)



A tu Janusz w akcji. Rok 2010, Foto Day w Gorzowie Wielkopolskim.

czwartek, 5 grudnia 2013

Loreo 3D 9005

Nigdy nie byłem miłośnikiem jakichkolwiek obiektywów czy nasadek do zdjęć stereoskopowych. Mocno ograniczają inwencję twórczą fotografującego dzieląc klatkę na pół, a i niezbyt ładnie rysują obraz czy to na filmie czy na matrycy. Z kronikarskiego obowiązku pokażę Wam dzisiaj obiektyw stereoskopowy firmy Loreo do lustrzanek cyfrowych. Pójdę na łatwiznę i wszystkie informacje zaczerpnę ze strony internetowej sklepu specjalizującego się w sprzętach i materiałach 3D - http://sklep.stereos.pl/. I tak: Loreo 3D Lens in a Cap 9005 jest obiektywem portretowym i sportowym do aparatów z matrycą o wielkości APS-C. Ogniskowa soczewek wynosi 40 mm a baza stereoskopowa (odległość między obiektywami) - 90 mm. Loreo 9005 posiada wbudowany system kompensacji paralaksy połączony z ustawieniem ostrości. Osoby z doświadczeniem w fotografii 3D znają problem fotografowania bliskich przedmiotów urządzeniem 3D o dużym rozstawie obiektywów. Efekt stereoskopowy oparty jest na różnicy paralaksy, czyli kąta obserwacji prawym i lewym okiem. Jednak zbyt duża paralaksa powoduje nienaturalną głębię i daje stereopary trudne do scalenia w obraz trójwymiarowy. Obiektyw 3D z rozstawem obiektywów 50mm sprawdza się najlepiej przy fotografowaniu obiektów od 1,5 do 3 metrów. Przy takich odległościach obiektyw z bazą 90 mm dawałby stereoparę o nadmiernej paralaksie, z obrazami prawym i lewym zbyt przesuniętymi względem siebie aby można je było zobaczyć trójwymiarowo. Obiektyw 3D o bazie 50 mm z kolei tworzyłby dla obiektów odległych o 5 i więcej metrów obrazy o zbyt małej, nieatrakcyjnej głębi.  Dlatego w obiektywie 3D Lens in a Cap 9005 zastosowano system zmiany paralaksy. Połączenie ustawienia paralaksy z ustawieniem ostrości zapewnia odpowiednie przestawienie soczewek w obiektywie 3D w taki sposób, że obrazy składowe pokazują ten sam wycinek fotografowanej sceny. Mechanizm ten działa od 1,5 m do niekończoności. W wizjerze aparatu widać, czy obrazy prawy i lewy pokazują to samo. Dzięki temu, po nabraniu wprawy, można regulować ostrość, obserwując dopasowanie obrazów składowych. (…) Obiektyw 3D Loreo posiada z przodu dwa gwinty do zamocowania filtrów 58mm. Gwinty można użyć także do mocowania konwerterów i osłon. Zaleca się stosowanie lekkich akcesoriów. Konwertery szerokokątne i tele należy starannie dobrać, najlepiej testując je na obiektywie 3D przed zakupem. Konwertery muszą mieć dużą średnicę optyki wyjściowej - zbyt mała może powodować winietowanie. (…) Współczynnik zmniejszenia matrycy  1.5x / 1.6x powoduje zmianę efektywnej ogniskowej na 60 mm w odniesieniu do pionowego rozmiaru kadru.  Dla formatu APS-C nie ma zbyt wielu tele-konwerterów  o wystarczającej średnicy, by nie powodować winietowania. Dlatego zdjęcia 3D z konwerterami tele wymagają zwykle kadrowania podczas obróbki końcowej. Od siebie dodam jeszcze, że obiektyw produkowany jest do wszystkich wiodących marek cyfrówek i montowany jest bezpośrednio do body aparatu. Ja jednak dalej wolę dobrze zsynchronizowane dwa aparaty lub aparat do zdjęć stereoskopowych - nawet kompaktowy!



Obiektyw Loreo 3D 9005.

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...