Zgodnie z powiedzeniem "bo słowo musi być święte", pragnę zdać relację z otwarcia wystawy anaglifów Krzysztofa Jakubczaka "Magiczny Gorzów 3D". Długo zastanawiałem się co o wystawie napisać, jak Krzyśka chwalić (krytykować się boję, bo to kawał chłopa i jeszcze przywali...) i jak zaprosić Was , drodzy Czytelnicy do odwiedzenia gorzowskiej biblioteki. Jak zawsze w życiu rozwiązanie przyszło samo. Otóż dostałem od Krzyśka list, który jest chyba najlepszą relacją z wernisażu. Do tego kilka fotek i... pościk przygotował się sam. Przypomnę tylko, że wernisaż miał miejsce 25 listopada o godzinie 17,00. A oto co pisze Krzysztof (dla znajomych Kamel 3D): "Witaj Tomku! No i po wernisażu... Pełen obaw jechałem na miejsce, znaczy do biblioteki przy ul. Słonecznej. Jeszcze na 10 minut przed 17,00 zaczynałem się martwić, że nikt nie przyjdzie, jednak kilka minut później wszystko mi minęło :)." Rozumiem, że nagle zrobił się tłum. "Pani kierownik biblioteki (tej filii) Elżbieta Nieznańska rozpoczęła mowę powitalną, opisując jak doszło do zorganizowania tej wystawy, po czym przekazała mikrofon mi i opowiedziałem o zdjęciach, o technice robienia, o konwersjach, o tym, że "każdy może" i... o kiwaniu! Już się wszyscy ze mnie śmieją, że się kiwam :D. I zaprosiłem do oglądania wystawy. Wernisaż odbył się w atmosferze niemal rodzinnej, wszyscy uczestnicy (mam nadzieję) bawili się świetnie, a co najważniejsze - zdjęcia oraz konwersje zrobiły na wszystkich ogromne wrażenie. Było mnóstwo pytań "kiedy następna wystawa", na co odpowiedziałem, że dopiero, gdy będą kolejne prace do pokazania. Póki co - obecna wystawa będzie dostępna w dni powszednie, w godzinach 12-18, w środy 10-15, jeszcze przez cały grudzień, a nawet około połowę stycznia. Zapraszam!" To tyle od samego autora. Od siebie dodam, że na wystawie Krzysztof prezentował dwadzieścia starannie dobranych prac. Połowę z nich stanowiły konwersje zdjęć i pocztówek "starego" Gorzowa (jeszcze wtedy to był Landsberg) a połowę anaglify Gorzowa XXI wieku. Autor bardzo poważnie potraktował wystawę. Opracował plakacik (pokazywałem go dziesięć dni temu), przygotował specjalny folder (zdjęcia do wglądu) i za własną kaskę zopatrzył widzów w okulary. Poświęcił wiele czasu, pracy i pieniędzy, a to wszystko dla sztuki. A sztuka jak to sztuka... wymaga ofiar!
Folder wystawy Magiczny Gorzów 3D Krzysztofa Jakubczaka.
Mowa powitalna autora (łatwo poznać - jedyny widoczny mężczyzna na zdjęciu).
(fot. Joanna Żurawicz)
Goście wernisażu.
(fot. Krzysztof Jakubczak)
(fot. Krzysztof Jakubczak)
A potem to już tylko wywiady...
(fot. Joanna Żurawicz)
... i autografy!!! Tylko pozazdrościć i gratulować!
(fot. Joanna Żurawicz)