Nie mogę się powstrzymać, żeby nie podzielić się swoją wielką radością a zarazem dumą! Dwa dni temu pan Sławek, mój listonosz (pisałem o nim już kilka razy), przyniósł mi do domu średniej wielkości, cylindryczną paczuszkę. W pierwszej chwili pomyślałem, że to może moi synowie przysłali mi jakąś flaszeczkę na Dzień Ojca, ale podejrzenie to okazało się błędne. Paczka nadana została w Jaworznie. Czy znam tam kogoś? - pomyślałem. No jasne! Krzysztof Sowa! Tu chwila wyjaśnienia. Krzysztofa poznałem trzy lata temu w Broniszowie w czasie warsztatów fotograficznych organizowanych przez Lubuskie Towarzystwo Fotograficzne. "Kaszub 2", bo tak nazywają go przyjaciele, szczególnie upodobał sobie fotografię otworkową i wierzcie mi, że jest w tym naprawdę dobry. Jak sam mówi: "Fotografia jest w moim życiu prawie od dziecka, ale zdarzało się, że chowała się gdzieś w szafie na całe lata, a jej miejsce zajmowały inne pasje i zainteresowania. I choć zawsze wracała, bawiła i dawała dużo przyjemności, nigdy nie stała się sposobem na życie, a jedynie przyjemnością amatora (...) W dobie obrazów cyfrowych i wszechobecnych minilabów fotografia otworkowa stała się dla mnie nostalgicznym powrotem do magii powiększalnika i odkryła przede mną świat obrazu dotychczas niewidzianego. Mam nadzieję, że jeszcze długo nie przestanie mnie zaskakiwać". Po moich opowiastkach o fotografii stereoskopowej Krzysztof postanowił zmierzyć się z tą dziedziną sztuki, co więcej, zapragnął połączyć otworki z trójwymiarem. W tym celu skonstruował specjalny 3D Pinhole Camera (czytaj: stereoskopowy aparat otworkowy). Przyznam Wam się bez bicia, że kiedy zobaczyłem to urządzenie pierwszy raz od razu zapragnałem go mieć w swojej kolekcji. Teraz moje marzenie zostało spełnione. Jak się pewnie domyślacie, w paczce był właśnie ten aparat, a do aparatu dołaczony był krótki list. "Drogi Tomaszu! Jakoś, że nasze drogi ostatnio nie mogą sie skrzyżować i chwilowo nie ma na to perspektyw, postanowiłem za pośrednictwem Poczty Polskiej powiększyć Twój zbiór sprzętu stereoskopowego i przesłać ten jakże niedoskonały niestety produkt. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej wśród "dziwolągów" zajmie jakieś miejsce w Twojej gablocie. Pozdrawiam serdecznie, Krzysiek Sowa". Jaki tam dziwoląg? Aparat jest super! Za korpus robi zaczerniona, metalowa puszka, w środku której zamocowana jest ramka na film lub papier formatu 6x13 cm. Migawka zrobiona z okiennej żaluzji uruchamiana jest przez wężyk spustowy. Cały aparat wykonany jest z wielką precyzją i niewątpliwą znajomością sztuki fototechniczej. A co jest w tym wszystkim najważniejsze? To, że jest to jeden, jedyny, niepowtarzalny i unikalny egzemplarz. I to jeszcze teraz mój! No i jak tu się nie cieszyć?
Otworkowy stereoskopowy aparat fotograficzny produkcji Krzysztofa Sowy 2010
Otwarty "pinholek" z wyjętą kasetą na materiał światłoczuły.
Twórca aparatu, Krzysztof Sowa, w trakcie fotografowania innym, własnoręcznie wykonanym pinholem.