Tytułowy Telebinocular to nic innego jak ręczny stereoskop firmy Keystone. Wniosek patentowy na to urządzenie zarejestrowano 20 grudnia 1927 roku pod numerem 1703787. Telebinocular wyprodukowany został jako dodatek do zestawów zdjęć stereoskopowych (pokazywałem kiedyś zestaw fotografii z I Wojny Światowej czy komplet "Tour of the World"). Pakowany był w pudełko przypominające książkę i razem ze stereoparami (w takich samych pudełkach) bardzo ładnie prezentował się na półeczce w niejednym dobrym domu. Pozwalała na to jego konstrukcja, a konkretnie możliwość składania. Starsze modele stereoskopów typu Holmesa ze względu na stałą budowę nie mogły się w takie pudełka mieścić. Zmieniono także materiał, z którego zrobiono przeglądarkę. O ile wcześniejsze "Holmesy" robiono z drewna lub z aluminium, to Telebinoculara wykonano z ciężkiego, solidnego metalu pomalowanego wytrzymałym, czarnym lakierem. Niektóre modele miały dodatkowo specjalne podświetlanie albo stojak, żeby "szanownej Pani" rączka nie zemdlała, trzymając taki ciężar. Na pierwszy rzut oka Telebinocular wydaje się być ciężkim i topornym urządzeniem, ale jak mu się bliżej przyjrzeć, można dostrzec perfekcyjną i bardzo solidną jakość wykonania oraz niewątpliwie estetyczny i jak na owe czasy bardzo nowoczesny design. Ciekawszym był chyba tylko Keystonowski Televiewer (stereoskop w stylu Art Deco). Jak tylko uda mi się go zdobyć, pokażę i sami będziecie mogli porównać. A na razie musicie się zadowolić "tylko" Telebinocularem!
Książkowe pudełko a w środku...
... Telebinocular w elementach.
A tak wygląda po złożeniu.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz