Bruce Wayne był spokojnym, szczęśliwym dzieckiem pary miliarderów. Nie był rozpieszczany, jego rodzice mimo fortuny, którą posiadali, nie byli snobami. Pewnego wieczoru wybrali się we trójkę do kina na seans filmu Zorro (w wersji filmowej był to teatr). Po skończonym spektaklu udawali się do domu, gdy nagle zza rogu wyłonił się bandyta, zażądał pieniędzy i biżuterii, a gdy Wayne'owie stawili opór, ten zabił ich bez skrupułów na oczach chłopca. To wydarzenie odmieniło całe życie Bruce'a. Wyjechał, trenował, poprzysiągł sobie, że nikt nigdy nie będzie już tak cierpiał. Wypowiedział swoistą wojnę złu. Wrócił do rodzinnego miasta, Gotham City, by jako Batman chronić je przed bandytami. Batman (po raz pierwszy pojawił się w maju 1939 roku) w odróżnieniu od innych superbohaterów nie posiadał żadnych nadprzyrodzonych mocy. Ich rolę pełniła wysoka inteligencja i znakomita kondycja fizyczna, znajomość psychologii, kryminalistyki, strategii, sztuk walki oraz wielu języków. W swoim wyposażeniu miał niezliczoną ilość gadżetów, których nazwy to zbitka wyrazowa słowa "bat" (nietoperz) i nazwy normalnego przedmiotu będącego odpowiednikiem w prawdziwym życiu. Jest więc Batsuit (specjalny kostium), batrangi (bumerangi stylizowane na skrzydła nietoperza), batbolas (kule na linkach do obezwładniania przeciwnika), batlina, batmobile (samochód), batcycle (motocykl), batplane (samolot) i batboat (łódź). W 1995 roku amerykańska firma Tyco wyprodukowała jeszcze jeden "bat" gadżet - przeglądarkę stereoskopową View-Master z maską Batmana, opartą na czarnym egzemplarzu modelu L. Chciałoby się rzec Batmaster! I tu nastąpiła wielka wtopa! Stereoskop ten zwyciężył w rankingu najgorszych zabawek 1995 roku. Znawcy tematu twierdzą, że to wszystko za sprawą za bardzo wystających "uszu" maski, którymi dziecko (zabawka była przeznaczona dla dzieci powyżej trzech lat) mogło sobie łatwo wybić oko. Dla bezpieczeństwa mój Batmaster leży w pudełku i wyciągany jest okazjonalnie.
Stereoskop z maską Batmana w oryginalnym opakowaniu. 1995
Uważajcie na uszy, żeby nie uszkodzić oczu! Dziwnie to brzmi.
niedziela, 8 czerwca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz