Mimo, że od zakończenia dziesiątego pleneru stereoskopowego minął już tydzień, ja w dalszym ciągu jestem pod wielkim wrażeniem metody oglądania stereopar za pomocą jednego lustra. Metoda jest banalnie prosta a ze względu na swoją prostotę wprost genialna. Opracował ją już w 2001 roku prof. John Hart z Uniwersytetu w Kolorado. Co nam jest potrzebne? Dwa monitory (najlepiej takie same) i lusterko (najlepiej powierzchniowo kryte). Ustawiamy monitory obok siebie tak, by kąt między powierzchnią kineskopów wynosił ok. 150 stopni. Lustro mocujemy między monitorami na statywie czy innym uchwycie. Na lewym monitorze wyświetlamy lustrzane odbicie lewej stereopary a na prawym normalną prawą stereoparę. Prawym okiem oglądamy prawy obraz bezpośrednio z prawego monitora, lewym zaś odbicie w lusterku obrazu z lewego monitora. Jako, że po lewej stronie jest już odbicie lustrzane to po jeszcze jednym odbiciu w lustrze widzimy normalny obraz. Do naszego mózgu docierają więc dwa obrazy - lewy i prawy, dając w efekcie złudzenie obrazu stereoskopowego. Jak każda metoda, tak i ta ma swoje zalety i wady. Oto i one, zestawione przez Adama, który metodę tą spraktykował i pokazał na plenerze:
Zalety - brak duszków, pełna jasność obrazów, obraz zajmuje większość pola widzenia, brak migotania obrazu, brak zniekształceń kolorów (po skalibrowaniu monitorów), możliwość oglądania stereopar z dużą ilością planów i bardzo prosta konstrukcja.
Wady - potrzebne są dwa identyczne monitory, niezbędna jest karta graficzna z dwoma wyjściami VGA, DVI lub VGA i DVI, nie można wystawić części obrazu "przed monitor" i co jest najgorsze, trzeba rozebrać kserokopiarkę (bo w niej są najlepsze lustra). Wrażenie jest piorunujące (wiem, bo sam widziałem) a widz czuje się tak, jakby wprost wchodził w obraz. Niestety jest to metoda oglądania tylko dla jednej osoby. Pozostali muszą cierpliwie czekać na swoją kolej, ale wierzcie, że z pewnością warto!
Adam w czasie X O. P. W. T. prezentuje metodę "z lustrem"
Chętnych do obejrzenia nie brakowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz