niedziela, 15 czerwca 2008

Mit-Hit-kit!!!

W miniony poniedziałek Poczta Polska mimo strajku dostarczyła do moich rąk niepozornie wyglądającą paczuszkę.  W środku,  owinięty w kilka warstw folii bąbelkowej (uwielbiam nią strzelać) leżał aparat stereoskopowy Stereo Hit produkcji japońskich zakładów Tougo-Do Optical.   Kupiłem go z premedytacją,  bo nie miałem jeszcze w swoich zbiorach "japończyka" (poza aparatem otworkowym stereo).  Muszę Wam jednak powiedzieć,  że trochę się zawiodłem na tym dalekowschodnim cudzie techniki z lat pięćdziesiątych.  Dlaczego?  Otóż rozczarowała mnie jego konstrukcja - migawka gilotynowa o stałym czasie naświetlania (nawet nie bardzo wiadomo jakim),  bardzo ciemne obiektywy (przysłona 9 i 16) i dość toporna budowa (metal plus bakelit) a przy tym wszystkim urządzenie bardzo ciężkie i niewygodne w eksploatacji.  A żeby jeszcze zupełnie zdołować konstruktorów dodam,  że Stereo Hit przystosowany był do specjalnego filmu,  na którym można było zrobić 8 stereopar lub 16 zdjęć "normalnych" o wymiarach  3x4 cm.   Tak trzymam ten aparat w ręku,  patrzę na niego i zaczynam się zastanawiać czy aby ta japońska dokładność i doskonałość to nie kolejny mit?  A może wyjątek potwierdza regułę? 

  

Stereo Hit        1955 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...