Jakby nie patrzeć, głównymi ośrodkami fotografii stereoskopowej w Europie na początku ubiegłego stulecia były Niemcy i Francja. Właśnie tutaj chciałbym na chwileczkę zostać aby opowiedzieć króciutko o jednej fabryce aparatów fotograficznych, fabryce Pana Julesa Richarda. Zakład mieścił się w Paryżu pod adresem 25 Rue Melingue i przez około pięćdziesiąt lat produkował (uwaga!!!) tylko i wyłącznie sprzęt do zdjęć trójwymiarowych. Rzekłbym był to i jest ewenement swego rodzaju nawet na skalę światową. Produkcja aparatów nie była może zbyt bogata, obejmowała bowiem pięć marek, natomiast odmian ich była niezliczona ilość w myśl powiedzenia "dla każdego coś miłego". Najbardziej znanym i popularnym aparatem był Verascope. Chyba z tego względu tą też nazwą ochrzczono ostatnie dziecko paryskiej wytwórni - małoobrazkowy Verascope F-40. Verascopy to małe, choć bardzo ciężkie i masywne kliszaki z kasetami na 12 zdjęć a później z kasetami na film 35 mm. O ich solidności i niezawodności (a były naprawdę nie do zdarcia) świadczył fakt, że używali ich bardzo chętnie badacze i podróżnicy w ekstremalnych warunkach na Alasce, Antarktydzie czy Syberii. Ciekawe, a może gdzieś w okolicach Irkucka wala się jakiś pozostawiony egzemplarz tak jak Hasselblad na księżycu???
Verascope 1910
Verascope 1900
Bardzo profesjonalny blog i czeste wpisy. Trudny temat ale prowadzony naprawde powaznie. Pozdrawiam ic zytam dalej !!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za pozytywny komentarz. Miło mi, że ktoś to czyta i docenia. Pozdrawiam Tomasz Bielawski
OdpowiedzUsuń