Prawdziwą rewolucją w fotografii było wynalezienie błony celuloidowej. Wynalazek niejakiego Pana Goodwina wprowadzono do szerokiego zastosowania w 1889 roku. Płyty szklane zamieniono na leciutkie klisze, przez co i fotografia stała się dostępniejsza dla szarego, prostego człowieka. Nie trzeba było już dźwigać ciężkich skrzyń, szklanych płyt i całego osprzętu. Powstał też nowy rodzaj aparatu fotograficznego - aparat skrzynkowy. "Boxy", bo i tak były one nazywane, zbudowane były w formie prostopadłościanu z drewna lub blachy. Film przewijano specjalnym pokrętłem połączonym ze szpulą odbiorczą. Obiektywy były ciemne a migawka stała (najczęściej 1/30 sekundy i B). Przednia soczewka obiektywu była zazwyczaj tak wbudowana, że nie wystawała poza płaszczyznę czoła aparatu. Ot, takie pudełeczko ze skórzanym paskiem. Celownikiem było małe lusterko z soczewką tak zamocowane (pod kątem 45 stopni), by od góry widzieć było można to, co jest przed nami. Proste, a co najważniejsze spełniające swoją rolę. Aparaty skrzynkowe w początkach dwudziestego wieku to coś takiego jak dzisiaj plastikowe analogowe kompakty. Nawet dziecko mogło pstryknąć zdjęcie z ręki i od ręki. Skutek tego pstryknięcia nie był jednak najwyższych lotów.
Stereo Puck 1925
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz