W czwartek 5 kwietnia, w Warszawskim Fotoplastikonie odbył
się kolejny wernisaż. Tym razem zaprezentowane zostały zdjęcia stereoskopowe z
Holandii z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Ta niezwykła kolekcja pozyskana
została dzięki współpracy Fotoplastikonu
z Muzeum Kinematografii w Łodzi. Dzięki
anonimowemu autorowi, który w myśl przysłowia Oost west thuis best (Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej) chciał
uchwycić piękno, a zarazem różnorodność niderlandzkich krajobrazów, mogliśmy
obejrzeć obrazy prezentujące Holandię w pierwszych latach po Wielkiej Wojnie.
Na chwilę ożyły w trójwymiarze ogromne statki największego portu świata –
Rotterdamu i drewniana zabudowa wsi holenderskiej wraz z typowymi dlań
wiatrakami. Plażowicze tak jak przed 100 lat znów wypoczywali pod Hotelem
Kurhaus w Scheveningen, sprzedawcy z dzielnicy żydowskiej w Amsterdamie jak
dawniej zachwalali swoje towary, a to
wszystko przy dźwięku najstarszego karylionu na wieży ratuszowej w
Monnickendam. Tutaj dodam nieskromnie,
że kilka zdjęć pochodziło i z mojej kolekcji, co zostało przemilczane przez
organizatorów, mam nadzieję, że przez jakieś niedopatrzenie. Trochę przykro,
ale „nic to” jak mawiał Pan Wołodyjowski. Na osłodę pozostało mi obejrzeć całą
wystawę i przyznaję, że zrobiła na mnie duże wrażenie. Zachęcam więc do odwiedzenia zacnego
staruszka w Alejach Jerozolimskich 51. Wystawa czynna będzie do 28 kwietnia.
Plakat wystawy zachęca do odwiedzenia Fotoplastikonu
W czasie wernisażu można było dosłownie poczuć klimat Holandii...
... a to za sprawą setek pachnących tulipanów!
Wernisaż zaszczycił swoją obecnością JE Zastępca Szefa Misji Pan Raphael Varga van Kibed.
Razem z innymi gośćmi zasiadł przed okularami zabytkowego urządzenia.
Kilka obrazów starej Holandii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz