czwartek, 6 marca 2014

W poszukiwaniu Sierra de la Plata. Argentyna i Urugwaj 1900-1910

W czasie, kiedy razem z Krzysztofem opowiadaliśmy o Turcji, cztery kamienice dalej (albo bliżej, zależy z której strony patrzeć) w Warszawskim Fotoplastikonie, można było obejrzeć bardzo ciekawą wystawę zdjęć trójwymiarowych "W poszukiwaniu Sierra de la Plata. Argentyna i Urugwaj 1900-1910". Dlaczego taki tytuł? W XVI wieku lejkowate ujście rzek Urugwaju i Parany, zostało nazwane Rio de la Plata ponieważ wierzono, że płynąc w górę tego estuarium, dotrze się do Sierra de la Plata (gór pełnych srebra). Nad La Platą właśnie znajdują się stolice i Argentyny i Urugwaju. Co prawda nigdy nie stwierdzono istnienia takich gór, bogatych w złoża tego cennego kruszcu, to przekonanie, że takie góry istnieją, umacniało się wraz z przedmiotami wykonanymi ze srebra, które Europejczycy spotykali u plemion tubylczych. Nie bez przyczyny więc państwo Argentyna wzięło swoją nazwę z łacińskiego terminu określającego srebro - "argentum". Na 48 oryginalnych i niezwykle malowniczych fotografiach uchwycone
zostały obrazy z życia po obu stronach Rio de la Plata. Unikatowe widoki
Buenos Aires i Montevideo, przygotowania do karnawału w 1905 r., będące
dziełami sztuki grobowce cmentarza Recoleta, a z drugiej strony statki w
porcie w Riachuelo, Ogród Botaniczny w Parku Prado, czy sceny z Ogrodu
Zoologicznego Villa Dolores. A wszystko to przy dźwiękach pochodzącego właśnie z tamtych okolic - tanga. Oglądając te stare fotografie i słuchając powolnego, granego z gracją na 2/4 tanga znalazłem i trzeci (poszukiwany tyle lat) element. Srebro! Przecież to właśnie dzięki solom srebra, którymi powlekane były szklane płyty można było zatrzymać w kadrze wszystkie obrazy. Chciało by się rzec "Foto de la Plata"!



Plakat wystawy na kamienicy Fotoplastikonu.



Kilka obrazów starej Argentyny i Urugwaju.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...