W 1954 roku nowojorska firma Uniwersal Camera Corporation wprowadziła na rynek nowy, małoobrazkowy aparat stereoskopowy, Universal Stere-All. Korpus urządzenia zrobiony był z bakielitu, wykończenia zaś błyszczały w słońcu za sprawą cienkiego aluminium. Choć w swojej reklamówce producent zachwalał aparat jako jedyny, niepowtarzalny i wspaniały (przecież trzeba było jakoś zareklamować swój produkt), to chyba właśnie tylko to "świecące" wykończenie zwracało uwagę potencjalnego stereopstrykacza. Oceńcie zresztą sami. Stere-All miał stały czas naświetlania 1/50 sekundy. Obiektywy Tricor f : 3,5 z ogniskową 35 mm. nie miały możliwości regulacji ostrości. Przysłona zbudowana z czterech listków regulowana była płynnie w zakresach od 3,5 do 16 pokrętłem zamocowanym między obiektywami. Zapomniałbym o bazie, która wynosiła 71 mm. Aparat robił dwa zdjęcia formatu 23x25 mm a przed podwójnym naświetleniem klatek zabezpieczał dość prymitywny ale działający system. Poza tym Stere-All miał licznik i gorącą stopkę do lampy błyskowej, a tylnej ściance producent wydrukował prostą tabelę naświetlań, żeby początkujący miłośnik fotografii trójwymiarowej mógł bez błędu uwiecznić na filmie przestrzenny obraz. Do tego dochodził jeszcze celownik Newtona (o,6 x), gwint do statywu i ... to wszystko. Nie wiem ile tych aparatów zostało sprzedanych w latach pięćdziesiątych, ale myślę, że w porównaniu z innymi, bardziej liczącymi się modelami aparatów 3D, stosunkowo nie dużo. Mój ma numer 2481.
Universal Stere-All 1954
Aparat ze zdjętą tylną pokrywą.
Tabela naświetlań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz