Aha! Mam jeszcze jeden powód do dumy, o którym zaraz napiszę. Rozwiązałem zagadkę na miarę Sherlocka Holmesa choć może nie całkowicie kryminalną. Nie wiem czy pamiętacie jak pokazywałem takie urządzenie do oglądania stereopar produkcji radzieckiej (31.05.2008r.) i zastanawiałem się dlaczego nazywa się ono "Stereoskop - 3". Otóż teraz to już jestem mądry gościu. Okazało się, że jako "stereoskop - 1" uznaje się wschodnią kopię fancuskiej przeglądarki Colorelief (31.12.2008 r.) nazwaną przez producenta "Leningrad". "Stereoskop - 3" to wspomniana wcześniej kopia niemieckiego Belplascopa. Brakowało mi tylko tej cholernej dwójki. I co? Zupa się wylała! "Stereoskop - 2" to także kopia, tyle że francuskiego "Stereoclica". Przeglądarka wyprodukowana w 1957 roku wykonana jest z tworzywa sztucznego. Obsługuje kartoniki z szeregowo wklejonymi slajdami (tak jak jedynka). Pewną nowością tego urządzenia są dwie dźwignie przesuwu zdjęć. Prawa przesuwa diapozytywy do dołu a lewa do góry. W poprzednim modelu kartonik poruszał sie tylko w jedną stronę i żeby wrócić do oglądanego wcześniej obrazu trzeba było wyciągnąć karton dolną dziurą z przeglądarki i wsadzić na nowo górną. Nie było możliwości cofnięcia. Proszę, ktoś pomyślał! Drugą rzeczą, której nie miał poprzednik to regulacja ostrości. Co prawda w małym zakresie, ale jest! Przeglądarka ta nazywa się także Leningrad. Czy oni naprawdę nie mieli innych nazw? Jak patrzę na nie wszystkie, to przychodzi mi do głowy taka głupia wyliczanka: "Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy, w tójwymiarze widzisz Ty !" Zupełnie bez sensu!
Leningrad (stereoskop-2) 1957
Trzy stereoskopy z Leningradu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz