Nie wiem jak u Was, ale u mnie za oknem 25 stopni poniżej zera!!! Ciekawe jak było osiemdziesiąt (przepraszam, osiemdziesiąt jeden) lat temu? Cofnijmy się więc do 1928 roku i przeczytajmy co pisano na temat odbitek stereoskopowych w cytowanym już kiedyś przeze mnie "Podręczniku Fotografji". A więc: "Ponieważ w stereoskopji otrzymujemy na jednym negatywie dwa zdjęcia obok siebie, z odwróconą górną częścią obrazu w dół, to po zwykłem skopjowaniu negatywu i odwróceniu odbitki we właściwe położenie otrzymalibyśmy zdjęcia przestawione, t.j. prawe zdjęcie znalazłoby się po odwróceniu z lewej strony, lewe zaś z prawej. Chcąc otrzymać obie połówki na właściwem miejscu, należy albo rozciąć negatyw i przestawić jego połówki, albo, co jest praktyczniejsze, rozciąć odbitkę i przestawić jej obie połówki. Przy naklejaniu tych połówek należy uważać, żeby identyczne punkty zdjęcia znalazły się na ściśle takiej samej odległości, jaki jest rozstęp objektywów (t.j. ok. 65 mm). Chcąc uniknąć przecinania odbitek, co szczególnie niedogodne byłoby przy przezroczach, używa się do ich kopjowania specjalnej ramki stereoskopowej, składającej się z ramki półtora raza dłuższej od zwykłej z otworem do kopjowania, umieszczonym pośrodku. Kopjuje sie najpierw jedną połowę nierozciętego negatywu, podkładając pod niego przeciwległą połowę przezrocza, następnie przesuwa się negatyw i kopjuje na drugiej stronie przezrocza, zwracając uwagę, by czas naświetlania był dokładnie taki sam w obu razach". A tak właśnie wygląda opisywana ramka.
Ramka do kopiowania zdjęć stereoskopowych formatu 6x13 cm. firmy ICA - lata dwudzieste ubiegłego wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz