Święta, święta i po świętach! Najpierw były żmudne przygotowania, generalne porządki, szał zakupów i wielogodzinne stanie w kuchni, a teraz to już tylko historia, którą jeszcze długo, długo będziemy pamiętać. Nie ma co się jednak zamartwiać bo już niebawem (za jakieś trzysta sześćdziesiąt parę dni) będą następne. W zeszłym roku pod choinką znalazłem piękny stary stereoskopowy aparat. W tym roku znalazłem dwa. Może nie mają one wielkiej wartości (myślę o wartości materialnej), ale są dla mnie bardzo interesujące pd względem kolekcjonerskim a to dlatego, że w Polsce nigdy nie były dostępne. Są to dwa modele jednorazowych analogowych aparatów do zdjęć trójwymiarowych na film małoobrazkowy. Takie wyjście awaryjne. Zapomniałeś wziąć aparat w delegację czy na spotkanie integracyjne pracowników firmy? Biegniesz szybciutko do najbliższego kiosku, kupujesz takie coś i pstrykasz. Potem oddajesz całe urządzenie do zakładu fotograficznego i odbierasz gotowe stereopary lub lentikulary. "No pewnie! Bo każdy robi zdjęcia stereo tak jak ojciec!!! " - usłyszałbym zaraz od mojego młodszego syna Pawła. Przyznacie mi chyba rację, że posiadanie takiego aparatu wzbudza od razu zainteresowanie osób trzecich w tym także i koleżanek z pracy. I oto właśnie chodzi!!!
U. S. Technology 3D Magic Plus 1995
U. S. Technology 4D 135 Cube_f 2005
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz