Efekty fotografowania tanimi aparatami kompaktowymi zainspirowały ze względu na szereg błędów optycznych wielu fotografików i fotografów. Wszystko zaczęło się w latach dziewięćdziesiątych (naturalnie dwudziestego wieku), kiedy to grupa studentów (austriackich), będąc w Pradze (czeskiej), wyszperała w komisie fotograficznym aparat (radziecki) Łomo Kompakt Automat. Kupili go, a owszem, narobili mnóstwo fotek, wywołali i zdębieli... To co wyszło, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Zdjęcia były przekoloryzowane (pamiętacie pierwsze radzieckie telewizory "Rubin"?), nieostre, przerysowane, często prześwietlone. I tak zaczął się szał zwany łomografią. Robiono niezliczoną ilość zdjęć w rozmaitych sytuacjach, z różnego miejsca, z przeróżnych pozycji. Małe zdjątka umieszczano na wielkich panelach tworząc całe łomościany (lomowalls). A co z łomografią stereoskopową? Niestety Łomo Stereo nie był produkowany, ale znalazł się jeden pasjonat, który przerobił ten kompakt w wersję 3d. Józef Popławski z Olsztyna (serdecznie pozdrawiam!!!), bo o nim mowa, zespolił dwa "łomiaki", zsynchronizował migawki, nieco udoskonalił pierwowzór i w ten oto prosty sposób powstał jedyny w swoim rodzaju Łomo Putin 3d.
Łomo Kompakt Automat 3d 1983-90
Nieźle się prezentuje.Pozdrawiam pasjonata
OdpowiedzUsuńLomo byl przystosowany nawet do zamontowania dedykowanego windera ale nie wiem czy bylo toto w ogole produkowane. W kazdym razie byl to pierwszy "kompakt" dostepny na polskim rynku.Z ciekawostek, to gdzies sie natknalem nawet na program nadajacy zdjeciom cyfrowym "lomograficzny" wyglad. To ci dopiero sila konika!Ale stereo-Lomo - czad!!
OdpowiedzUsuń