Coś sypnęło mi ostatnio stereoskopowymi "francuzami". Dopiero co chwaliłem się aparatem Le Sterea, a już dwa kolejne wzbogaciły moją kolekcję. Dwa i to nie byle jakie. Jako pierwszy pójdzie na warsztat Le Stereo - Panoramique Leroy. Ta przepiękna "sterełka" powstała około 1905 roku w paryskich zakładach pana Luciena Leroy'a. Obsługiwała płyty szklane formatu 6x13 cm. i oprócz zdjęć stereoskopowych, robiła także panoramy. O ile w innych aparatach w celu zrobienia panoram przesuwało się całą płytę czołową, to tutaj jedna z soczewek umocowana była kolistej płytce. Wystarczyło przekręcić płytkę, by obiektyw trafił dokładnie w centrum kadru 6x13. Razem z przesunięciem obiektywu w środku aparatu składał się dyfuzor (taka przegroda, niezbędna w fotografii stereoskopowej, oddzielająca prawe i lewe zdjęcie). Leroy wyposażony był w migawkę gilotynową o pięciu czasach naświetlania. Niestety nie mam pojęcia jakie są wartości tych czasów, ale mam nadzieję, że znajdę to gdzieś w mądrych książkach lub internecie. Obraz na płyty przenosiły dwa mosiężne obiektywy z bazą 67 mm. W moim modelu zastosowano Perigraphe Berthiot 1/6,8 o ogniskowej 80 mm, z przysłoną o wartościach 6,8, 9, 11, 16, 23 i 32. Wiem, że w innych modelach (tych gorszych oczywiście!) montowano ciemniejsze Plagnigraph Anastigmat Darlot, o przysłonie 9, 11, 16 i 23. Na górnej ściance obudowy dumnie pręży się wielki metalowy celownik, który po rozłożeniu prawie dwukrotnie powiększa cały aparat. Sprytna poziomica pokazująca zarówno poziom i pion dopełniała resztę. Aparat, co widzicie na zdjęciu, pięknie się prezentuje, a co najważniejsze... działa bez zarzutu! I pomyśleć, że ma przeszło 110 lat!
Le Stereo - Panoramique Leroy 1905r.
Czołowka trójwymiarowa...
... i panoramiczna płaska.
A drugi aparat już za tydzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz