Zazwyczaj chwalę się wszem i wobec swoją wiedzą na stereoskopowe tematy. Dzisiaj będzie trochę inaczej, bo szukam pomocy i mam nadzieję, że takowa nadejdzie. Otóż dwa miesiące temu przywiozłem z Edynburga piękną, ebonitową przeglądarkę do zdjęć trójwymiarowych nieznanego pochodzenia. Miałem nadzieję, żę dzięki zgromadzonym z domu materiałom i wujkowi Google, uda mi się ją namierzyć i opisać. Niestety! Dlatego mam do Was wielką prośbę. Pomóżcie!!!. Opiszę to urządzenie, pokażę jakieś fotki i może wspólnymi siłami nazwiemy to, to i skatalogujemy. Stereoskop zbydowany jest z czarnego tworzywa (chyba ebonitu) i obsługuje ramki do większości aparatów małoobrazkowych. Tajemnicze coś jest na pewno produkcji angielskiej, bo w środku na ściance wytłoczony jest napis Photax London Ltd - England. Według mnie pochodzi z lat pięćdziesiątych, bo w tych czasach produkowano najwięcej aparatów stereoskopowych na film małoobrazkowy. Okulary z regulowaną bazą pozwalają oglądać slajdy podświetlone żarowką zasilaną dwoma bateriami D (R20) o napięciu 1,5 V każda. Jest możliwość zasilania z prądu, bo z tyłu producent zamontował gniazdo do zasilacza. Tymi zielonymi pokrętłami z boku reguluje się ostrość, by jak najdokładniej podziwiać głębię oglądanych diapozytywów. Przeglądarka swoją budową nie odbiega od budowy standardowych stereoskopów produkcji amerykańskiej jak Reverre, Realist czy Kodak, choć jest od nich mniejsza ale i zdecydowanie cięższa. Podświetlanie włącza się za pomocą niepozornego guziczka zamontowanego na spodzie urządzenia. To chyba wszystko. Obejrzyjcie proszę zdjęcia i jeżeli coś wiecie na ten temat, napiszcie w komentarzach lub bezpośrednio do mnie. Z góry dziękuję!
Angielska przeglądarka do zdjęć stereoskopowych na film małoobrazkowy produkcji angielskiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz