Moja cierpliwość została nagrodzona i wreszcie mogę się Wam pochwalić jednym z lepszych aparatów stereoskopowych sprzedawanych w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Oto Wollensak 10 Stereo, kamera na film małoobrazkowy produkcji amerykańskiej firmy Wollensak Optical Co. z Chicago. Co ma takiego dobrego? Zacznijmy od obiektywów. Dwa Amatony 35 mm f / 2.7 fantastycznie rysują trójwymiarowe obrazy na klatce 24x 23 mm od 90 centymetrów do nieskończoności. Bogaty zakres czasów naświetlania (migawka centralna) 1/2, 1/5, 1/10, 1/25, 1/50, 1/100, 1/200, 1/300, T i B, oraz przysłona o wartościach 2.7, 4, 5.6, 6.3, 8, 11, 16, 22 pozwalają korzystać z aparatu w rozmaitych warunkach pogodowych. Wollensak to super narzędzie dla kreatywnych fotografów. Ma poziomicę, samowyzwalacz, regulację paralaksy, gorącą stopkę do lampy błyskowej, czyli wszystko to, co tygrysy lubią najbardziej. Wielką jego zaletą była i jest niezawodność, co sprawia, że Wollensak uważany jest do dzisiaj za najlepszy chyba amerykański aparat małoobrazkowy do zdjęć 3D i obok niemieckiej Belplaski i francuskiego Verascopa z powodzeniem błyszczy w panteonie urządzeń fotografii trójwymiarowej. A żeby jeszcze dopełnić kolekcję pokażę go razem z oryginalną lampą Wollensaka. Do pełni szczęścia brakuje tylko przeglądarki. Wierzę, że i ona trafi w końcu na moją półeczkę!
Wollensak 10 Stereo 1950
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz