W czasie, kiedy ja w swoim blogu opowiadałem o trójwymiarowych albumach, wystawa "PKS-em po świecie" dojechała do Miejskiego Domu Kultury w Makowie Mazowieckim. Pierwsi zwiedzający mogli ją obejrzeć już 11 grudnia i tak aż do Sylwestra. Muszę się Wam pochwalić, że nasze zdjęcia zrobiły wielką furorę. Nie ma osoby, która trzymając okulary w prawym ręku, nie wyciągałaby lewej dłoni by spróbować złapać jakiś element "wystający" z fotografii. Obrazy przyjmowane są z wyraźną radością ale jednocześnie i z wielkim podziwem dla ich autorów za kompozycję, kunszt i technikę wykonania. 13 grudnia miałem przyjemność spotkać się na wystawie z młodzieżą z tutejszego Zespołu Szkół i przybliżyć im nieco historię i tajniki fotografii stereoskopowej. Przyznam się, że zostałem zasypany pytaniami, jak?, kiedy?, co?, dlaczego?, czym? i po co? Najwięcej pytań dotyczyło współczesnych technologii, dlaczego okulary od jednego telewizora nie pasują do drugiego i czy można bez okularów oglądać stereoskopowe obrazy. Mam nadzieję, że co niektórych zaraziłem "wirusem 3D". Na dokładniejsze "stereoskopowe pogaduchy" chętnych zaprosiłem do siebie do domu, by teoretyczne dywagacje połączyć z praktyką i obejrzeniem starych i nowych sprzętów do zdjęć trójwymiarowych. Zaproszenie zostało przyjęte, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko zrobić generalne porządki z odkurzeniem stereoskopów stołowych włącznie. A jak było w Makowie? Zobaczyć to możecie na zdjęciach Katarzyny Olzackiej. Kasiu! Wielki dzięki za fotorelację!
Spotkanie z młodzieżą w Miejskim Domu Kultury w Makowie Mazowieckim
Wyjaśniamy sobie pojęcie paralaksy.
Czy stary sprzęt...
... czy nowy sprzęt 3D, wzbudzał zainteresowanie.
Ale najwieksze powodzenie miała wystawa.
(fot. Katarzyna Olzacka)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz