Kolejna przeglądarka, która stoi u mnie na półeczce to amerykański Radex z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Urządzenie to powstało w zakładach Radex Stereo Co., Culver City w Kaliforni i z chwilą wprowadzenia na rynek momentalnie zyskało wielką aprobatę szczególnie wśród młodszej części widzów. Nic w tym dziwnego, ponieważ stereoskop sprzedawany był w zestawach razem z bajkami dla dzieci. Dzieciaczki mogły w trójwymiarze obejrzeć przygody Robin Hooda, Trzech małych świnek, Kopciuszka, Rudolfa Czerwononosego i wielu, wielu innych bohaterów, a to wszystko za fantastyczną cenę jednego dolara i dziewięćdziesięciu ośmiu centów. Zestaw taki zawierał przeglądarkę i sześć stereopar oprawionych w masywne, tekturowe ramki z dokładnym opisem co i jak. Sam stereoskop to żadne „halo”. Tani, plastikowy, lekko tandetny a zarazem bardzo prosty w obsłudze i co najważniejsze całkiem sympatycznie oddający głębię. Aż w głowie się nie mieści, że takie na pierwszy rzut oka „badziewne” urządzenie daje tak dobry, jasny i prawdziwie stereoskopowy obraz!
Opakowanie z zestawem: stereoskop i sześć stereopar...
... z przygodami Robin Hooda.
Radex Stereo 1960
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz