wtorek, 13 grudnia 2011

Arizona 3D

Z okazji 70 rocznicy ataku na Pearl Harbour,  7 grudnia 2011 roku w budynku Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego otwarta została ciekawa wystawa zatytułowana „Pancernik USS Arizona w 3D”.  Wystawa powstała z inicjatywy Oficyny Wydawniczej Kagero z Lublina, przy współpracy z Ambasadą USA i ukazuje trójwymiarowe obrazy amerykańskiego okrętu zatopionego 7 grudnia 1941 roku przez flotę japońską.  Autorem anaglifów jest Waldemar Góralski (pisałem o nim w październiku zeszłego roku z racji obrazów innego okrętu – Bismarcka),  hobbysta,  z ogromną pasją robiący to,  co uwielbia robić.  Tak pisze o sobie,  swojej pasji i swojej wystawie:  Mam 52 lata,  mieszkam w Poznaniu.  Od 40 ponad lat moim hobby są okręty.  Zawsze chciałem pokazać innym jak to paskudztwo (ale za to jakie piękne) wyglądało.  Kolega mojej Córki pokazał mi 8 lat temu jak otworzyć program do 3D i kilka pierwszych kroków w nim.  Reszta to było uczenie,  uczenie,  wkurzanie się,  ale nadal uczenie.  Efektem tego po pół roku pracy z programem,  będąc straszliwie zawziętym facetem,  zacząłem dłubać swój pierwszy okręt,  uwielbiany japoński Pancernik Hiei.  Nie skończony do dziś (tak na marginesie).  Zobaczył to jeden z wydawców i zaproponował,  bym zrobił dla niego U-boota typ VII C,  do książki.  I poleciało.  Zajmuje się modelowaniem okrętów dla wydawnictw militarnych ( AJ Press,  Modelarstwo Okrętowe,  Kagero).  Na swoim koncie mam 14 modeli.  Zabawę z 3D zacząłem od Bismarcka.  Wpadłem na pomysł i szukałem jak go rozwiązać.  Model jest na tyle dobry i zdetalizowany,  że pomysł wypalił.  Nie chcąc zbyt rozpieszczać oglądających,  bo przyzwyczaić odbiorców do czegoś jest bardzo łatwo,  a odzwyczaić jest niemożliwe,  nie pokazywałem publicznie moich 3D.  Dopiero niedawno po porozumieniu z Ambasadą Amerykańską na temat USS Arizona w jego 70 rocznicę zagłady,  moje 3D zostały upublicznione.  To tak w wielkim skrócie wszystko o mnie.  Teraz ciut o pracy z 3D.  Model,  który buduję w komputerze zajmuje mi około pół roku ( Bismarck prawie rok).  Same tworzenie obrazów z modelu jest mozolnym ustawieniem świateł,  kamer,  detali i kilku rzeczy,  których nie rozumiem, ale mam instrukcję,  co i gdzie i jak wpisać.  Koledzy mi w tym pomogli.  Jeden obraz komputer liczy od jednej godziny do nawet 14 godzin.  Mam potwora z 8 rdzeniami i 24 GB RAM i nie da się tego zrobić szybciej.  Obraz stereoskopowy tworzyłem najpierw zmieniając ustawienie 2 kamer nie zmieniając ustawienia ich "celu - Targetu"   ale obecnie są już podprogramy do automatycznego tworzenia 3D.  Czas robienia jednego obrazka to minimum 3 godziny.  Problem z drukiem jest też niemały.  Robię obraz w komputerze jako RGB,  a do druku musi być zamieniony na CMYK i tu dopiero zaczynają się schody.  Cyjan w Cmyku nie istnieje i trzeba się nakombinować by obraz się nie rozłaził,  trzymał spójność a co najważniejsze by efekt mozolnej pracy był taki jak zamierzaliśmy.  Na modelu unika się czerwieni i zbliżeń do cyjanu,  bo natychmiast obraz się "gryzie".  Na szczęście jakoś to opanowaliśmy z Wydawcą i teraz w miarę dajemy radę.  Anaglify do wystawy „USS Arizona” są wydrukowane w formacie 1,5 x 1 metra, naklejone na podkłady z plastiku i przy tej wielkości widać wszystko jak na dłoni.  Waga całej wystawy,  to podobno 130 kg.  No,  nieźle,  nieźle!!! Trochę to dla szarego Kowalskiego może i skomplikowane,  ale najważniejszy jest efekt,  a tu efekt jest znakomity.  Wystawę można będzie oglądać do końca stycznia 2012 r. a potem...  kto wie?  Może pojedzie do USA???  Tego życzę z całego serca autorowi!

 

 

Zaproszenie na wystawę anaglifów Wademara Góralskiego

 

 

Wernisaż wystawy - autor anaglifów w środku.  Pierwszy po lewej - Attache Kulturalny Ambasady USA w Warszawie Frankie Sturm.

(fot.  Mariusz Wachowicz)

 

 

Jak widać publiczność dopisała.

(fot.  Mariusz Wachowicz)

 

 

A potem to, co najprzyjemniejsze dla każdego autora.  Wywiady,  wywiady...

(fot.  Mariusz Wachowicz)

 

Pancernik Arizona w obrazie Waldemara Góralskiego

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...