A co tam słychać na moich półeczkach? Otóż powolutku zapełniają się nowymi eksponatami, które obiecuję systematycznie pokazywać. Na dzień dzisiejszy przygotowałem aparat stereoskopowy produkcji niemieckiej firmy Ernemann Werke A. G. Dresden, Liliput Stereo. Dlaczego stereo? Tego chyba nie muszę tłumaczyć! Dlaczego Liliput? Powiem tylko jedno, że jest to gabarytowo najmniejszy aparat o formacie klatki 4,5 x 10,7 cm. Jego wymiary po złożeniu to 6,5 x 14 x 2,2 cm. Jak na swój wiek, a wyprodukowany był w 1914 roku prezentuje się całkiem nieźle. Mimo swoich niezbyt wysokich parametrów (migawka gilotynowa 1/50 i B oraz dwa dość ciemne achromatyczne obiektywy o stałej przysłonie) jest przykładem bardzo oryginalnej "myśli technicznej". Zazwyczaj w składanych aparatach fotograficznych miech usztywniany jest zewnętrznym szkieletem. Tutaj jest odwrotnie. Wsporniki miecha w postaci dwóch metalowych blaszek są w środku aparatu i żeby się do nich dostać bezwzględnie trzeba zdjąć matówkę. Ta ostatnia też jest bardzo nietypowa, bo z celuloidu. Widziałem dużo starych i nowych aparatów, ale celuloidowej matówki nie widziałem w żadnym. I ostatnia rzecz wyróżniająca go od innych urządzeń tego typu to... gigantyczny celownik ramkowy dodający Liliputowi powagi i optycznej wielkości. To tak jakby niskiemu mężczyźnie ktoś założył buty na koturnie i cylinder. Taki "mały, wielki człowiek". Przepraszam najmocniej! Mały, wielki stereoaparat!
Ernemann Liliput Stereo 1915
Metalowa blacha usztywniająca mieszek od środka.
Celuloidowa matówka Liliputa.
Logo firmy na płycie czołowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz