Zrobić zdjęcie makroskopowe osy popijającej resztki piwa z sokiem malinowym to jest sztuka. Podwójną sztuką jest zrobić takiej osie zdjęcie stereoskopowe. Jako, że piwo (co ja się tego piwa tak uczepiłem?) z sokiem znane było już na początku zeszłego wieku a osy (albo co mi osy winne?) żądliły już naszych dziadków i pradziadków, pewnie i wtedy ktoś próbował takie zdjęcia robić. Aby tego dokonać trzeba było posłużyć się specjalnym sprzętem. Aparatem do takich właśnie fotografii był Palmos Stereo. W wersji standardowej aparat ten miał na czołówce zamontowane dwa obiektywy Tessar o stałym rozstawie (bazie). W wersji "makro" baza zmniejszała się wraz z rozciągnięciem miecha w myśl zasady "im bliżej fotografowanego obiektu, tym mniejsza odległość między obiektywami". Obiektywy (też Tessary) zamontowane były na ruchomych dźwigniach, które przesuwały się w specjalnych prowadnicach umiejscowionych pod miechem. Przyznam się Wam, że nie spotkałem drugiego aparatu w którym wykorzystany byłby podobny mechanizm. Mówiąc językiem współczesnym tylko Palmos Stereo "czaił bazę"!!!
Palmos Stereo w wersji standardowej (ICA) 1913-1926
Czołówka do zdjęć makroskopowych (Carl Zeiss Jena)
Ten sam Palmos w wersji "makro"
bardzo podoba mi sie pana blog. chciałabym żeby pan wszedł na mojego bloga, i powiedział co pan o nim myśli. Dla mnie bardzo ważne jest zdanie takiego specjalisty blogowego jak pan. mój blog zwariowany-swiat-izy.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńA gdzie ta osa pijąca piwo z sokiem?Nie widzę.
OdpowiedzUsuń