Dzisiaj zabieram Was w bardzo krótką podróż, za naszą zachodnią granicę , do pięknego Drezna. Właśnie tutaj funkcjonowała fabryka, której produkty były obiektem pożądania nie tylko fotoamatora ale i niejednego zawodowego fotografika. Belca VEB Dresden (a od 1959 roku Pentacon VEB) - bo o niej myślę, to przykład niemieckiej solidności i funkcjonalności. W1954 roku zza murów tej wytwórni wychodzi i od razu podbija światowy rynek aparat stereoskopowy Belplasca. Błyskawicznie staje się hitem. Poręczny, bardzo mocny, perfekcyjnie zaprojektowany, wykonany z olbrzymią precyzją aparat, miał jeszcze jedną wielką zaletę... Była nią optyka!!! Co tu dużo gadać, obiektywy Carl Zeiss Jena - Tessar 3,5/37,5, mimo swojego niepozornego wyglądu sprawiały się w tym aparacie fenomenalnie. Miękkość rysunku, brak zniekształceń, duża głębia ostrości... To wszystko sprawiało, że Belplasce nie tyle "chciało się mieć", ile "trzeba było mieć"!!! A nie było to takie proste. W ciągu ośmiu lat produkcji wyszło okolo 5 tysięcy sztuk tego aparatu. Ja mam dwa, to znaczy, że u ludzi jest tylko 4998.
Belplasca 1954-1962
oj malutko :/ Chce wiecej! :D
OdpowiedzUsuńMam taki aparat i robię nim zdjęcia od 1975r.
OdpowiedzUsuńGratuluję! No to zostało nam tylko 4997 stuk do zlokalizowania ;)
OdpowiedzUsuńmam kolejny egzemplarz, niestety uszkodzony przesów filmu :-(Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmam kolejny.chcem sprzedac.tel 665 003 851
OdpowiedzUsuńPortale aukcyjne tylko czekają na takie rarytasy!
OdpowiedzUsuń