sobota, 1 września 2007

Mój pierwszy raz!

Kochani!  Długo zastanawiałem się czy, jak i  w ogóle jest sens założenia tej stronki, ale przyjaciele i znajomi przekonali mnie, że warto... Od 30 bodajże lat zajmuję się znoszeniem do domu wszystkiego co jest związane ze stereofotografią. Efektem tej zbieraniny jest ciągle powiększająca się kolekcja stereoaparatów, stereoskopów, zdjęć stereoskopowych i wszystkiego co z tym tematem związane. Mam nadzieję, że to co tu pokażę zarazi co niektórych do tej dziedziny fotografii, która co kilkadziesiąt lat przeżywa swój renesans, by znowu pozostać zapomniana. Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi... stereofotografia to fotografia trójwymiarowa, to obrazy takie jakie widzimy w rzeczywistości, a nie płaskie widoczki, to złudzenie przestrzeni, wysokości, długości i głębokości. Pierwszy rozkwit technik obrazowania trójwymiarowego nastąpił bezpośrednio po narodzinach fotografii pod koniec dziewiętnastego wieku. Wtedy to właśnie wymyślono pierwsze aparaty stereoskopowe i pierwsze przeglądarki do stereoskopowych zdjęć...Początkowo były bardzo proste i genialne w swojej prostocie konstrukcje,  potem stawały się coraz bardziej skomplikowane, choć zasada ich działania pozostała niezmieniona do dzisiaj.  Aparaty do fotografii stereoskopowej to urządzenia mające przynajmniej dwa obiektywy, przez które są naświetlane jednocześnie dwa zdjęcia. Układ obiektywów zbliżony jest do układu naszych oczu. Lewy obiektyw fotografuje to co widzimy okiem lewym, a prawy to, co widzi nasze prawe oko. Kiedy takie dwa zdjęcia obejrzymy w specjalnej przeglądarce, obraz lewego i prawego oka powoduje złudzenie trójwymiarowości. Ot tak oszukujemy nasz mózg...

Zapraszam więc wszystkich pasjonatów trójwymiaru i tych co jeszcze szukają swojej pasji do obejrzenia mojej kolekcji, którą stopniowo będę przedstawiał na tym forum.

Pozdrawiam, Tomasz Bielawski

  Stereoskop stołowy 1915 rok

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...