A co tam słychać w moich starych nowościach lub jak kto woli nowych starociach? Otóż przyjechał do mnie z Francji malutki, filigranowy aparat stereoskopowy Le Platoscope. Ten rodem z Paryża aparat przystosowany do formatu 4,5 x 10,7 cm, ma trzystopniową otworkową przysłonę i pięciostopniową gilotynową migawkę (plus T oznaczone jako P). Zaopatrzony jest w celownik, który zamocowano po prawej stronie ściany bocznej, a piszę o tym dlatego, że zazwyczaj celowniki umieszczano po lewej stronie lub centralnie na górze. Produkowany był we Francji w latach 1917 - 21 i... tyle o nim wiem. Mój egzemplarz pochodzi z dystrybucji paryskiej firmy Photo - Plait, 37 Rue Lafayette. Jedyne co znalazłem na temat Platoscopa to ulotka reklamowa właśnie owej firmy. Z aparatem wiąże się śmieszna historia, która wydarzyła mi się po raz pierwszy. Sprzedawca wystawił na aukcji dwa aparaty stereoskopowe. Ponieważ cena była bardzo przyjazna postanowiłem zalicytować oba. Jeden wygrałem a drugi niestety przegrałem. Za niecały tydzień przyszła paczuszka od sprzedawcy z aparatem i życzeniami wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. Otwieram przesyłkę i coś mi nie pasuje. Nie ten aparat!!! Piszę do Francji, że pan się chyba pomylił. Okazało się, że przy wysyłaniu faktycznie pan pomylił paczki. "Mój" Platoscope pojechał do Niemiec, a Star-stereo wygrany przez jakiegoś Niemca przyjechał do Polski. Nie powiem, sprzedawca bardzo uczciwie poprosił o wysłanie aparatu z powrotem, zwrócił wszystkie poniesione koszty, a za około dwa tygodnie Le Platoscope przybył tam gdzie powinien, czyli do mnie. Myślę, że ten drugi chyba też trafił do swojego właściciela. Choroba, też był fajny, tylko miał wydłubane soczewki. Ale to już nie mój problem.
Le Platoscope 1917-1921
Tabliczka znamionowa firmy Photo - Plait, będącej dystrybutorem aparatu.
Ulotka reklamowa Platoscopa.
(źródło - internet)
wtorek, 17 stycznia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz