Ostatnio zabrałem Was w podróż dookoła świata, a dzisiaj proponuję stereoskopowy spacer ulicami Warszawy. W Warszawskim Fotoplastikonie od 9 grudnia można obejrzeć wystawę "Warszawa jakiej już nie ma". A, że wczoraj pojechałem (jak mówi mój dobry znajomy) do "dużego miasta", nie mogłem odmówić sobie przyjemności odwiedzenia Fotoplastikonu. Przed bramą w Alejach Jerozolimskich w zupełnie nowej gablocie (nie ma już starej szklanej skrzyneczki) przywitał mnie plakat promujący wystawę. Wchodzę i oczom nie wierzę. Wejście do Fotoplastikonu zafoliowane. Co tu się dzieje? - pomyślałem. Okazało się, że właśnie trwa remont kamienicy. Nowa terakota, nowe tynki i coś tam jeszcze nowego. No tak! Koniec roku, to trzeba wykorzystać nadwyżki budżetowe. żeby nie daj Boże nie przepadły. Widok bardzo dobrze znany w naszych miastach. Mróz, śnieg, zamieć czy inny kataklizm, a panowie budowlańcy okna wymieniają, drzwi wejściowe a czasem to i instalację centralnego ogrzewania. Pod tym względem nasza Warszawa nic się nie zmieniła, a przecież ja chciałem zobaczyć Warszawę jakiej już nie ma. Spokojnie. Po sforsowaniu folii, co nie okazało się trudne, wszedłem do środka gdzie znalazłem to, co chciałem obejrzeć. Wystawa to zbiór 48 najlepszych chyba trójwymiarowych obrazów stolicy, wybranych z rozmaitych prezentacji. Zdjęcia pochodzą z przełomu XIX i XX wieku. Przeważają zdjęcia ze Starówki, miejsca najczęstszych spotkań Warszawiaków, która tętniąca swoim charakterystycznym życiem, zawsze zachęcała do odwiedzin wszystkich niezależnie od stanu i pochodzenia. Oglądając te fotografie człowiek od razu "zwalnia tempo", wszystkie troski i zmartwienia zostawia gdzieś na boku i przyklejony do mosiężnych okularów przenosi się wiele, wiele lat do tyłu. I mimo tego, że Stare Miasto zostało bardzo dokładnie odbudowane, to nie jest już takie samo jak na prezentowanych diapozytywach, na których nie czuć ścisku czy tłoku a co najważniejsze nie widać tak ogarniającej nas na każdym kroku komercji. Żeby to sprawdzić poszedłem wieczorem na Starówkę. Niby na ulicach mało ludzi (bo padał deszcz), ale w knajpkach przepelnienie. Świecące świecidełka "made in China" proponowane przez natrętnych sprzedawców. Sztuczni szlachcice zachęcający do odwiedzenia kawiarni, winiarni, pierogarni czy naleśnikarni... Muzyka dobiegająca ze wszystkich możliwych kątów... Nie, nie! Jednak wolę tę Warszawę z Fotoplastikonu!
"Warszawa jakiej już nie ma" w Warszawie jaka jest teraz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz