Na jednym z większych portali aukcyjnych znalazłem bardzo ładnie wyglądającą nasadkę 3D do smartfonów, iphonów, tabletów i tego rodzaju sprzętów. Co prawda mam już jedną taką firmy Holga (pokazywałem ją, a jakże), ale zachęcony niską ceną (około 16 złotych razem z przesyłką z... Chin) skusiłem się na drugą. Przyszła, nie powiem, nawet dość szybko. Jak tylko ją dostałem, rozpakowałem i przymocowałem do mojego Samsunga, i pełen zapału postanowiłem ją wypróbować. I zaczęło się! Każda, dosłownie każda zrobiona przeze mnie fotografia miała jakiś feler. A to nie ostra lewa albo prawa połowa, a to różne wielkości poszczególnych szczegółów na obu składowych, nie mówiąc już o różnicach w naświetleniu i braku pionu w pionach. Dlaczego? Nie sztuka zrobić (myślę o urządzeniu), sztuka zrobić dobrze. W tym przypadku niestety przystawka d... nie urywa. Jakie ma wady? Chyba wszystkie możliwe. Na pewno są różne kąty nachylenia luster. Śmiem twierdzić, że dodatkowo zwierciadełka mają różne grubości i powierzchnie. Największym niewypałem jest mocowanie na obiektyw aparatu (na wyczucie) i gwint połączeniowy części z lustrami z klipsem mocującym (praktycznie jednorazowy). No tak Tomeczku... a czego byś chciał za 16 zeta? Zresztą sprzedawca czarno na białym napisał: Drodzy klienci. Pozycja ta to nie profesjonalny sprzęt. Zaprojektowana została tak, aby sprawić Ci wiele radości z życiu. Czy ja wiem, czy mi sprawiła radość? Owszem! Uśmiałem się... ale sam z siebie. Stary i głupi! Po jaką cholerę to kupiłem?
Chińska przystawka 3D za 4 dolary!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
London in 3D - litewskie anaglify.
Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...
-
W dzisiejszych czasach gazety biją się o swoich czytelników i żeby jak najbardziej zwiększyć sprzedaż swoich tytułów kuszą rozmaitymi dodatk...
-
Przyznam, że nie bardzo pamietam w jakich okolicznościach to "coś", co zobaczycie dzisiaj, trafiło pod mój dach. Fakt pozostaje fa...
-
Niedawno wpadł mi w ręce artykuł Pani Krystyny Pohl, którym chciałbym się z Wami podzielić, oczywiście za wiedzą i przyzwoleniem autorki. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz