niedziela, 15 września 2019

Ontoscope 4,5x10,7

Aparat stereoskopowy Ontoscope został wyprodukowany we Francji w 1920 roku przez  paryską firmę Cornu. Na pierwszy rzut oka przypomina bardzo Verascopa, ale po dokładnym obejrzeniu różnice same rzucają się w oczy. Ontoscope pozwala robić stereopary formatu 4,5x10,7 mm. Zbudowany jest całkowicie z metalu, więc i waży "słusznie". Nie polecam chowania do do kieszeni spodni, bo nie pomogą ani szelki ani pasek, a spodnie wisieć nam będą na kolanach. Aparat (ten egzemplarz, bo inne modele miały i Tessary) ma dwa obiektywy Berthiot Paris Flor o ogniskowej 5,4 cm i jasności 4,5. Pozostałe wartości przysłony to 8 i 11. Czas otwarcia migawki (gilotynowej) to 1/5, 1/10, 1/25, 1/50, 1/100, 1/150, 1/200, 1/250, 1/400 oraz P. Za pomocą sprytnie pomyślanego napędu ślimakowego reguluje się ostrość w zakresie od 1 metra do nieskończoności. Ten model ma dwa celowniki. Jeden klasyczny Newtona a drugi zwierciadlany. Producent zaopatrzył Ontoscopa w poziomicę i uchwyt do statywu. Szklane płyty mieszczą się w wymiennym magazynku zaprojektowanym na dwanaście zdjęć. A zresztą, po co mam sobie strzępić język, opisywać, omawiać i komentować... Obejrzyjcie Onstoscopa na zdjęcich i oceńcie sami. Podoba Wam się czy nie? Na mój gust... jest super!


Ontoscope   1920







niedziela, 8 września 2019

Nasze Polskie ZOO w Marcinku

Od wczoraj, tj. od 7 września w Cafe Pub Marcinek na staromiejskim Podwalu można obejrzeć moją wystawę anaglifów "Nasze Polskie ZOO". Co prawda fotografie były już pokazywane, ale dla bywalców Marcinka jest to zupełna nowość. Jeżeli mielibyście ochotę obejrzeć moje "zwierzątka",  serdecznie zapraszam. Przy okazji namawiam na kufelek wybornego ciemnego Kozela lub szybkiego, zmrożonego kwaśniaczka... Dla osób zainteresowanych wystawą dołaczam słowo wstępne. "Chcąc fotografować zwierzęta, trzeba poznać dokładnie ich życie. Trzeba wiedzieć, gdzie zakładają gniazda i żerują, dokąd chodzą do wodopoju, gdzie i kiedy udają się na spoczynek. Jednak z góry zaplanowane ujęcia fotograficzne bardzo często zawodzą... Z czasem fotograf-przyrodnik wypracowuje własny sobie sposób fotografowania, nieraz bardzo specyficzny i niekonwencjonalny. Taki właśnie sposób wypracował autor zdjęć - Tomasz Bielawski (lekarz weterynarii z trzydziestoletnim stażem), który nie dość że fotografuje często nie dostrzegany, a otaczający nas na każdym kroku świat zwierząt, to jeszcze używa do tego techniki obrazowania stereoskopowego. Technika ta pozwala dosłownie wejść w obraz i zetknąć się sam na sam z rzadkimi gatunkami "czworo-(i więcej)-nogów".  Załóżmy więc czarodziejskie okulary i przenieśmy się w zwierzęcy (a może i zezwierzęcony) świat. Zachowajmy przy tym podstawowe środki ostrożności, gdyż bezpośrednia styczność ze zwierzęciem (szczególnie obcym) może być przyczyną wielu groźnych chorób. W razie niepokojących objawów należy natychmiast skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą!"  W sobotę doraźna pomoc była i w lokalu! Zdjęcia w Marcinku powiszą do końca września. Okulary znajdziecie przy fotkach lub w bufecie. Wbijacie!


"Nasze Polskie ZOO" w Cafe Pub Marcinek







niedziela, 1 września 2019

Pasjonaci

Autorem książki, którą chciałbym dzisiaj Wam pokazać jest Jerzy Malczewski (rocznik 1924!!!), postać bardzo barwna i zasłużona zarówno dla polskiej nauki jak i dla Polski. Powstaniec Warszawski, jedyny żyjący jeszcze członek 400-osobowego batalionu "Bełt", wieloletni pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej, autor wielu opracowań i wydawnictw naukowych i popularnonaukowych. Ostatnim jego dziełem jest książka "Prace, czyny zbiory pasjonatów i im podobnych", w której znalazłem się i ja wraz z moimi "sterełkami". Oto co pisze pan Jerzy w przedmowie: Ćwierć wieku temu w Filii Politechniki Warszawskiej w Płocku organizowałem coroczne wystawy pt. Hobbyści wśród profesorów i studentów Politechniki Warszawskiej". Hobbyści byli pasjonatami poświęcającymi czas wolny swojemu zamiłowaniu pozazawodowemu na pograniczu sztuki i piękna. Wystawy cieszyły się powszechnym zainteresowaniem, gdyż pokazując prace  lub zbiory znanych na Uczelni ludzi, ukazywały ich z innej strony.  (...) Wystawiennictwo skończyło się z moim przejściem na emeryturę (...) pozostały po nim tylko sentymentalne wspomnienia.(...) Zgromadzony przez długie lata materiał zainicjował mnie do napisania tej książki. Znajdowanie współautorów nie było trudne. Sprzyjała temu moja znajomość wielu ludzi, z którymi kontaktowałem sie w wielu organizacjach i środowiskach, a także ich powszechna gotowość do współautorstwa i udzielenia informacji oraz chęć pozostawienia po sobie jakiegoś śladu. (...) Wszystkim współautorom dziękuję serdecznie za uczestnictwo i pomoc w tworzeniu niniejszej książki. (...) Spodziewam Się, że Szanowni Czytelnicy będa po przeczytaniu książki powracali do interesujących ich tematów. Nie wiem jak Wy, ale ja na pewno, bo na stronach 234-237 znaleźć można rozdział Stereoskopia, w którym autor przedstawia hobby pewnego lekarza weterynarii z Krasnosielca :). W kilku słowach opisuje mechanizm obrazowania stereoskopowego, urządzenia do tworzenia i oglądania takich obrazów oraz historię trójwymiaru. To wszystko ilustrowane jest bardzo bogato zdjęciami aparatów, stereoskopów i innych ciekawostek 3D. Zapytacie pewnie jak pan Jerzy trafił do mnie? Otóż od kilkunastu lat, w wydawaniu swoich prac, pomagał mu mój zmarły w kwietniu brat. Ta książka to ostatnie wydawnictwo, w którym zostawił część siebie. Tym bardziej jest ona dla mnie bardzo cenna zarówno pod względem materialnym jak i sentymentalnym. Panie Jurku i Wacku... bardzo Wam dziękuję!


"Pasjonaci..." pana Jerzego Malczewskiego    2019


Kilka słów o stereoskopii!



Do książki pan Jerzy dołączył taką karteczkę!

London in 3D - litewskie anaglify.

Kolejny album zdjęć stereoskopowych, którym chciałbym się z Wami podzielić, to "London in 3D". Tytuł ten już parokrotnie przewijał...