Dawno nie było starego ręcznego stereoskopu. Prawda? Właśnie nadarza się okazja do nadrobienia zaległości, bo z Czech przyjechał do mnie śliczniutki i starutki stereoskop Verascope Richard. Przeglądarek tej firmy były dziesiątki a może i setki. Duże i małe, ręczne i stołowe, proste i fikuśne, stałe i składane, drewniane i kartonowe. Do wyboru, do koloru. Ta dzisiejsza to prosta, drewniana skrzyneczka na diapozytywy 4,5 x 10,7 cm. z początku dwudziestego wieku z regulowaną ostrością, blokadą zapobiegającą wypadnięciu szklanej płytki i z wysokiej jakości soczewkami. W swojej prostocie ma jednak to coś, przez co zwraca na siebie uwagę. Kiedy zobaczyłem ją na jednej z czeskich aukcji od razu pomyślałem, że muszę ją mieć. A jak się coś bardzo chce... Tak więc stoi sobie teraz koło innych podobnych skrzyneczek. Matowa, lekko popękana, stanowi przykład solidnej roboty francuskich rzemieślników. Myślę, że nie była ozdobą salonów. Brak na niej błyszczącej politury czy wymyślnej intarsji. Nie uświadczysz w niej skomplikowanych ozdób czy świecących chromowanych zdobień. Wyobrażam sobie, że mieszkała raczej na Montmartre, dzielnicy bohemy artystycznej Paryża. Może uprzyjemniała życie jakiemuś niespełnionemu poecie, który szukając natchnienia wchodził za jej sprawą w krainę trzeciego wymiaru? Może... No dobra! Schodzę już na ziemię! Na dzisiaj koniec!
Stereoskop Verascope Richard 1915
Tabliczka producenta na przeglądarce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz