Lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku to okres rozkwitu fotografii stereoskopowej na świecie. Firmy fotograficzne prześcigały się w produkcji stereoaparatów małoobrazkowych, a ich ilość i przystępna cena sprawiały, że szary prosty człowiek coraz częściej sięgał po te "dziwne maszyny", by uwieczniać nimi swoje codzienne radości i smutki. Konstruktorzy "czując" popyt, bardzo szybko udoskonalali swoje dzieła. Powstawały coraz to nowsze wersje tego samego aparatu lub, co też miało miejsce, zmieniano coś (na przykład obudowę) a resztę pozostawiano bez zmian...Skąd my to znamy??? Prym w tym (rymnęło mi się) wiodły Stany Zjednoczone. Wiadomo, że po jakimś czasie moda na wszystko mija... Tak też było i w tym przypadku. Aparaty trafiły do szuflady albo do pawlacza. Trzeba było znowu czekać około trzydziestu lat, żeby ktoś je wyciągnął i przypomniał sobie o trójwymiarowym obrazie.
TDC Stereo Colorist 1954-1960
TDC Stereo Colorist II 1957-1961
TDC Stereo Vivid 1954-1960
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz