wtorek, 11 czerwca 2013

XVI O.P.W.T. w Kazimierzu Dolnym

W miniony weekend (7-9.06.2013r) Kazimierz Dolny stał się "Mekką" stereoskopistów z całej Polski. To tu właśnie ściągnęli pasjonaci obrazowania trójwymiarowego, by wymienić się doświadczeniami, wspólnie obejrzeć prezentacje zdjęć w technikach 3D i oczywiście obfotografować sobie do woli to bajkowe miasteczko. Mózgiem całości był Jurek Mazur, który nie dość, że zorganizował całe spotkanie (spanko, jedzonko, trasy wycieczkowe), to jeszcze przywiózł 47 calowy telewizor 3D z okularami, na którym mogliśmy oglądać przywiezione przez każdego z nas zdjęcia. Było to absolutna nowość, bo do tej pory wszystkie prezentacje odbywały się z pomocą dwóch rzutników na metalizowanym ekranie. No cóż, świat idzie z postępem, to dlaczego i my nie mielibyśmy zrobić tego samego? Zresztą stwierdziliśmy, że wielki ekran nie pasowałby do kameralnego nastroju spotkania. Tak więc obejrzeliśmy przepiękne trójwymiarowe zdjęcia makroskopowe Andrzeja Antonowicza, fotorelację 3D z Meksyku - Konrada Seweryna, Międzyzdrojów - Jurka Mazura, Pekinu - moje i na deser prezentację ISU CODE - czyli zdjęcia stereoskopowe robione przez członków klubów 3D z całego świata. W prezentacji były oczywiście i nasze prace, które jak się zapewne domyślacie wywołały wśród nas największy entuzjazm. Muszę stwierdzić, że na tle zdjęć z innych klubów wypadliśmy znakomicie i nie mamy się czego wstydzić. Oczywiście nie wpadajmy w samozachwyt, bo to do niczego dobrego nie doprowadza. Pogoda jak przystało na plener fotograficzny dopisała. Owszem, były przerwy "burzowe" ,ale staraliśmy się je zagospodarowywać jak najefektywniej. Odwiedziliśmy więc kilka miejscowych knajpek, by z uśmiechem na twarzy i pianą na wąsach (mają tu bardzo smaczne lokalne wyroby z chmielu) przeczekać przelotne deszcze. Mimo tych przymusowych przerw, zdobyliśmy bardzo bogaty materiał zdjęciowy, którym mam nadzieję, podzielimy się w galerii Polskiego Klubu Stereoskopowego. A może niektóre z "kazimierskich" fotografii pójdą w świat? Na zakończenie odwiedziliśmy jeszcze zamek w Janowcu, by stamtąd z wielkim żalem ("...i tak się trudno rozstać...") rozjechać się w cztery strony świata. No cóż... Wszystko co dobre szybko się kończy. Mam tylko nadzieję, że jeszcze w tym roku się spotkamy!



Na rynku w Kazimierzu (od prawej: ja, Konrad, Agnieszka, Andrzej z żoną Małgosią).

(fot. Jerzy Mazur)



Podziwiamy panoramę miasta z góry Trzech Krzyży (Konrad, Jurek, Zbyszek, Gosia, Andrzej).



Obowiązkowe wspólne zdjęcie przy kogucie (Andrzej, Gosia, Zbyszek, Jurek, ja i Konrad)

(fot. Agnieszka Bielawska)



Jurek w 3D filmuje nadwiślański bulwar.



W Wąwozie Korzeniowym (Konrad, Jurek, Zbyszek, Andrzej).



Liczyliśmy z Konradem, że coś ze "stereo" się znajdzie...

(fot. Jerzy Mazur)



...ale to był jedyny akcent 3D na jaki natrafiliśmy w Kazimierzu.



Autoportret  (zmieściłem jeszcze Jurka i kawałek Gosi).



A to mi zostało z XVI Ogólnopolskiego Plenerowego Weekendu Trójwymiarowego (i też nie na długo).

 

 

1 komentarz:

  1. Dobrze powiedziane!!!
    Podziękowania należą się też Konradowi za holograficzne prezenty.
    Niech żałują ci co nie byli.

    OdpowiedzUsuń