sobota, 23 czerwca 2012

Pinholek 3D - made in Sowa

Nie mogę się powstrzymać,  żeby nie podzielić się swoją wielką radością a zarazem dumą!  Dwa dni temu pan Sławek,  mój listonosz (pisałem o nim już kilka razy),  przyniósł mi do domu średniej wielkości,  cylindryczną paczuszkę.  W pierwszej chwili pomyślałem,  że to może moi synowie przysłali mi jakąś flaszeczkę na Dzień Ojca,  ale podejrzenie to okazało się błędne.  Paczka nadana została w Jaworznie.  Czy znam tam kogoś?  - pomyślałem.  No jasne!  Krzysztof Sowa!  Tu chwila wyjaśnienia.  Krzysztofa poznałem trzy lata temu w Broniszowie w czasie warsztatów fotograficznych organizowanych przez Lubuskie Towarzystwo Fotograficzne.  "Kaszub 2",  bo tak nazywają go przyjaciele,  szczególnie upodobał sobie fotografię otworkową i wierzcie mi,  że jest w tym naprawdę dobry.  Jak sam mówi:  "Fotografia jest w moim życiu prawie od dziecka,  ale zdarzało się,  że chowała się gdzieś w szafie na całe lata,  a jej miejsce zajmowały inne pasje i zainteresowania.  I choć zawsze wracała,  bawiła i dawała dużo przyjemności,  nigdy nie stała się sposobem na życie,  a jedynie przyjemnością amatora (...)  W dobie obrazów cyfrowych i wszechobecnych minilabów fotografia otworkowa stała się dla mnie nostalgicznym powrotem do magii powiększalnika i odkryła przede mną świat obrazu dotychczas niewidzianego.  Mam nadzieję,  że jeszcze długo nie przestanie mnie zaskakiwać".  Po moich opowiastkach o fotografii stereoskopowej Krzysztof postanowił zmierzyć się z tą dziedziną sztuki,  co więcej,  zapragnął połączyć otworki z trójwymiarem.  W tym celu skonstruował specjalny 3D Pinhole Camera (czytaj: stereoskopowy aparat otworkowy).  Przyznam Wam się bez bicia,  że kiedy zobaczyłem to urządzenie pierwszy raz od razu zapragnałem go mieć w swojej kolekcji.  Teraz moje marzenie zostało spełnione.  Jak się pewnie domyślacie,  w paczce był właśnie ten aparat,  a do aparatu dołaczony był krótki list.  "Drogi Tomaszu!  Jakoś,  że nasze drogi ostatnio nie mogą sie skrzyżować i chwilowo nie ma na to perspektyw,  postanowiłem za pośrednictwem Poczty Polskiej powiększyć Twój zbiór sprzętu stereoskopowego i przesłać ten jakże niedoskonały niestety produkt.  Mam jednak nadzieję,  że przynajmniej wśród "dziwolągów" zajmie jakieś miejsce w Twojej gablocie.  Pozdrawiam serdecznie,  Krzysiek Sowa".  Jaki tam dziwoląg?  Aparat jest super!  Za korpus robi zaczerniona,  metalowa puszka, w środku której zamocowana jest ramka na film lub papier formatu 6x13 cm.  Migawka zrobiona z okiennej żaluzji uruchamiana jest przez wężyk spustowy.  Cały aparat wykonany jest z wielką precyzją i niewątpliwą znajomością sztuki fototechniczej.  A co jest w tym wszystkim najważniejsze? To,  że jest to jeden,  jedyny,  niepowtarzalny i unikalny egzemplarz.  I to jeszcze teraz mój!  No i jak tu się nie cieszyć? 

 

 

Otworkowy stereoskopowy aparat fotograficzny produkcji Krzysztofa Sowy   2010

 

Otwarty "pinholek" z wyjętą kasetą na materiał światłoczuły.

 

Twórca aparatu,  Krzysztof Sowa,  w trakcie fotografowania innym,  własnoręcznie wykonanym pinholem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz