sobota, 4 lipca 2009

Wnętrzności 1

Człowiek z natury rzeczy jest istotą bardzo ciekawą,  a pytanie "co tam jest w środku?" często nie daje mu spokoju.  Bezsenność,  nerwica,  zwiększona reakcja na bodźce a w końcowym etapie otępienie i głęboka depresja,  to symptomy niezaspokojenia swojej żądzy wiedzy.  Aby temu zapobiec kilka postów poświęcę opisaniu mechanizmów działania magazynowych stereoskopów stołowych będących w moim posiadaniu.  Pomysłowość ludzka nie ma granic,  co dzisiaj i w następnych postach udowodnię.  Zacznę od najprostszego mechanizmu "domowego fotoplastikonu" - mechanizmu karuzelowego.  Niby z karuzelą niewiele ma wspólnego,  ale tak się go określa.  Przypomina raczej mechanizm  koparek stosowanych w wyrobiskach węgla,  takich w których do pasa transmisyjnego przyczepione są łyżki drążące urobek.  Właśnie podobnie działa pierwszy z prezentowanych stereoskopów.  Między dwoma poziomymi osiami naciągnięte są obok siebie dwa  pasy połączone  specjalnymi ramkami na zdjęcia.  Zdjęć jest rozmaita ilość zależnie od modelu stereoskopu.  W tym akurat mieści się pięćdziesiąt fotografii.  Stereopary muszą mocno być zamocowane w ramkach bo przesuwając się podobnie jak "Diabelskim Młynie" ustawiane są pionowo ( w momencie osiągnięcia poziomu okularów) by zaraz potem opaść głową w dół.  Genialnie proste,  prawda?  Zdjęcia przesuwamy obracając gałkę górnej ośki o parę stopni.  Gdy chcemy wrócić do wcześniej oglądanej fotografii,  gałkę obracamy w drugą stronę, i tak do urzygu!!!  No to co?  Miłego oglądania!!!

Francuski stereoskop stołowy firmy Bruguierre        1930

Po odchyleniu górnej klapy odsłania się mechanizm karuzelowy urządzenia

Górna oś z ramkami na zdjęcia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz