Co ja jestem, wyrocznia jakaś czy coś? Kończąc temat fotoplastikonu w Łodzi napisałem, że takie urządzenie to bardzo dobra reklama. I co się okazało? W Zielonej Górze pod koniec zeszłego roku na potrzeby Urzędu Wojewódzkiego Województwa Lubuskiego powstał właśnie... fotoplastikon!!! Po co??? Właśnie po to, by prezentować w jaki sposób i gdzie zostały wykorzystane środki unijne w województwie. Przyznacie, że to dość ciekawy i oryginalny pomysł na promocję. Realizacji projektu podjęła się działająca od 1995 roku w Zielonej Górze agencja Carbo Media. Mechanizm działania całej aparatury oparty został na budowie klasycznego fotoplastikonu oczywiście z zastosowaniem współczesnych technologii. Ciekawym rozwiązaniem jest układ elektryczny gaszący światło w momencie przesuwu stereopar. Dzięki temu unika się bardzo nieprzyjemnego uczucia "rozjeżdżania się" oczu. Jako okulary zastosowano akrylowe soczewki pryzmatyczne wykorzystywane w klasycznym stereoskopie Holmesa (wtedy o akrylu nikt nie słyszał więc pryzmaty były szklane). Fotografie (a jest ich osiemnaście) może oglądać jednocześnie sześć osób. Pomyślano nawet o najmłodszych widzach, projektując przy jednym stanowisku specjalny podest by dziecię samo, bez pomocy opiekuna mogło sięgnąć oczyskami do okularów i zobaczyć co tam dorośli ładnego zrobili za unijną kasę. W tej chwili urządzenie stoi w zielonogórskiej Palmiarni i wzbudza ciekawość zwiedzających. Niestety tylko ciekawość, bo... nie działa. Dlaczego? Tego nie wiem. Może ktoś mnie oświeci?
Fotoplastikon zielonogórski
(fot. Paweł Janczaruk 2009)
(fot. Maciej Samulski 2009)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz