środa, 30 października 2019

RETO 3D

W dobie rozwijajacej się dynamicznie fotografii cyfrowej, sprzęty analogowe odchodzą do lamusa. Rzadko kto produkuje klasyczne aparaty "na kliszę". W zeszłym roku malutka firma z Hong Kongu Reto Project, postanowiła powrócić do korzeni i pod hasłem "Reinvent Together" (wspólnie wymyślając na nowo) w 2019 roku stworzyła prosty, klasyczny aparat do zdjęć 3D. Aparat RETO 3D, bo tak ochrzczono ten produkt bardzo przypomina stereoskopowe "plastic fantastic" z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Ma trzy akrylowe obiektywy o ogniskowej 30 mm i stałej przysłonie o wartości 11, migawkę o czasie 1/125 oraz lampę błyskową zasilaną baterią AA. Aparat foci w stereo od 1 metra do nieskończoności a efektem naciśnięcia spustu migawki są trzy obrazy zapisane na filmie małoobrazkowym. Uzyskane zdjęcia można po obrobieniu oglądać jako stereoparę lub anaglif, wykorzystać do lentikularów lub do coraz popularniejszych dzisiaj ruchomych obrazków, tzw. gif-ów. Sprzęcik jest całkowicie manualny, od założenia filmu począwszy, poprzez naciąg poszczególnych klatek, przewijanie do początku i na wyjęciu błony skończywszy. Wszystko ręcznie, wszystko stałe, bez kombinacji z ostrością, jasnością i czasem. Taki aparacik dla szympansa zakochanego w fotografii trójwymiarowej. Plastikowe coś, bardziej do zabawy niż poważnego fotografowania w 3D. Przecież nie każdy musi mieć ekstra sprzęty. Kiedy przeczytałem o tym aparacie, od razu napisałem do producenta prośbę o przysłanie mi materiałów promujących ten model. Za dwa tygodnie dostałem... aparat. To mi się bardzo spodobało. Zachęcony takim obrotem sprawy, następnego dnia napisałem do Ferrari. Czekam!!! :)


Reto 3D w oryginalnym opakowaniu.


Reto 3D   2019






sobota, 19 października 2019

Stereotar C

No cóż, długo mnie tu nie było, a wszystko to za sprawą otaczającej mnie rzeczywistości i czasu, który gna niewiarygodnie szybko. Co dzisiaj? Coś wspaniałego, niezwykle rzadkiego i wypatrywanego przeze mnie bardzo, bardzo długo! Ale wreszcie udało się, jest i traktowane będzie z szacunkiem na miarę relikwi jakowej. A co to takiego??? To (tutaj powinny zabrzmieś fanfary)... Stereotar C!!! Jest to obiektyw do zdjęć stereoskopowych przeznaczony docelowo do aparatów Contax, wyprodukowany w 1955 przez Zeiss Ikon AG. Stuttgart. Obiektyw pozwala fotografować w trójwymiarze od 0,8 do 2,5 metra i wspaniale sprawdza się do zdjęć portretowych. W połaczeniu z dodatkowymi nasadkami robi zdjęcia makro i mikro, a gdy założymy jeszcze na niego nasadkę pryzmatyczną, to i poradzi sobie z krajobrazami. Jak każde tego typu urządzenie, Stereotar dzieli nam klatkę małego obrazka na dwie równe części. Osobiście nie jestem zwolenników kadrów pionowych (zauważcie, że nasze oczy fizjologicznie ogarniają raczej poziom), ale nie ma co narzekać, szczególnie gdy ma się takie cacuszko na własność. Historia zakupu jest bardzo prosta. Znalazłem ten komplet (razem z Contaxem IIIA) na aukcji na angielskim e-bayu. Sprzedający (-a) zastrzegał sobie wysyłkę tylko na terenie Wielkiej Brytanii. Napisałem więc grzecznie łamaną angielszczyzną, czy jest możliwy transport do Polski. Odpowiedź przyszła jeszcze tego samego dnia... po polsku. Okazało się, że sprzedawca jest Polakiem. Umówiliśmy się, że jak tylko wygram aukcję (proponowałem zakup na "kup teraz", ale się nie zgodził) całość wyśle do mnie na wieś. No i jakoś tak wyszło, że wszystko skończyło się dla mnie "very happily". Stereotar jest u mnie i nie oddam go nikomu, bo to moja zabawka!!!


Stereotar C z Contaxem IIIA   1955






Pryzmatyczna nasadka do dalekich planów



piątek, 4 października 2019

"Utrwalone - miasto, wojna, miłość".


Dosłownie rzutem na taśmę, udało mi się obejrzeć ostatnią wystawę w Warszawskim Fotoplastikonie. "Utrwalone - miasto, wojna, miłość", to wystawa warszawskich fotografii Tadeusza Bukowskiego, przygotowana na obchody 75 rocznicy Pawstania Warszawskiego. Wystawa jest przezentacją nowej kolekcji zdjęć w zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego, liczącej ponad 1800 kadrów. W okularach Fotoplastikonu zobaczyć mozna czterdzieści osiem dramatycznych ujęć (niestety konwersji 3D) z okresu okupacji niemieckiej i Powstania Warszawskiego. Autorem zdjęć jest nieżyjący już niestety Tadeusz Bukowski ps. "Bończa" - polski fotografik, fotoreporter Referatu Fotograficznego Biura Informacji i Propagandy Armi Krajowej. Podczas Powstania Warszawskiego fotografował oddziały powstańcze i ludność cywilną w rejonie Powiśla i północnego Śródmieścia. Jako długoletni harcerz, wiele zdjęć poświęcił działalności Harcerskiej Poczty Polowej. Blisko współpracował z reżyserem Antonim Bohdziewiczem, któremu przekazywał swoje zdjęcia, zostawiając sobie negatywy. W oczekiwaniu na zdobycie Powiśla przez Niemców schował około 200 negatywów w piwnicy na ulicy Drewnianej 12 a resztę w mieszkaniu na  Smolnej 14 oraz na dziedzińcu Liceum im. Zamoyskiego. 12 września dostał się do niewoli niemieckiej. Po powrocie do Warszawy w 1945 roku, odnalazł tylko zdjęcia z ulicy Drewnianej.Jego fotografie były zamieszczane w wielu wydawnictwach i na wystawach dotyczących powstania. Po wojnie, od 1948 roku, był fotografem w Instytucie Wydawniczym Nasza Księgarnia. Był autorem albumu fotograficznego "Warszawa w dniach powstania 1944", wydanego nakładem Krajowej Agencj Wydawniczej w 1980 roku. W tym samym roku zmarł w wieku 71 lat. Pozostał po nim bezcenny, fotograficzny zapis historii Powstania Warszawskiego, którego malutką część możecie obejrzeć w magicznym miejscu w Alejach Jerozolimskich 51. Spieszcie się, wystawa kończy się 6 pździernika.


Plakat wystawy "Utrwalone - miasto, wojna, miłość"


Powstańcze kadry Tadeusza Bukowskiego






Kilka pamiątek po autorze.