Oto Pana –Vista, przeglądarka do panoramicznych slajdów utrwalonych na filmie małoobrazkowym, wyprodukowana w Hongkongu w końcu XX wieku. Stereoskop ten wykonany jest z dobrej jakości tworzywa sztucznego i jak widzicie składa się na placek, przez co można go schować w książce lub w bocznej kieszeni podręcznego bagażu. Przeglądarka ta przeznaczona jest wyłącznie do obrazów na podłożach przezroczystych. Naturalnie można oglądać w niej klasyczne slajdy trójwymiarowe robione małoobrazkowymi aparatami stereoskopowymi, ale także mieszczą się nieco dłuższe klatki, formatu 24 x 54mm. Taki format mają na przykład Fujifilm TX1 lub Hasselblad XPan. Pana Vista dobrze leży w rękach i ma dość dobrą optykę z regulacją bazy. Czasami przy ostrym świetle czujemy niewielki dyskomfort (światło rozprasza się we wszystkich kierunkach), ale taka budowa… tak ma! Fajna, leciutka, ale i z drugiej strony, solidna konstrukcja. Kupiłem ją za 5 funtów w Cardiff na konwencie. A kto bogatemu zabroni wydac 25 złotych?
Pana - Vista w oryginalnym opakowaniu. 1998r.
Przeglądarka złożona na placek.
A tutaj gotowa do pracy od strony okularów...
... i od strony dyfuzora.
Panoramiczny slajd 2x24x54mm.
▼
sobota, 27 maja 2017
niedziela, 21 maja 2017
Noc Muzeów
W ramach corocznej Nowy Muzeów, w Centrum Kultury w Łomży miało miejce otwarcie wystawy moich anaglifów "Sfera rowera - Trzeci wymiar dwóch kółek". Tytuł chyba wyjaśnia wszystko. Tematem wiodącym zdjęć był rower, tyle że nieco zniekształcony, jakbyśmy patrzyli na niego przez wizjer w drzwiach. Dlaczego rower? Sam nie wiem, Może trochę w hołdzie Kazimierzowi Nowakowi (pamietacie projekt Afryka Nowaka?), a może to ukłon w strone mojej kochanej żonki, która codziennie (no, prawie) wsiada na swojego zółtego mustanga i pedałuje dzielnie po kilkanaście kilometrów. Wystawa składała się z dwóch części. Pierwsza to fotografie zawieszone w holu Centrum Kultury, druga to nocne opowieści o obrazowaniu stereoskopowym, jego historii i technikach. Kto mnie zna ten wie, że lubię gadać, a jak jeszcze gadam o tym co lubię, to mogę tak długo i namiętnie! Nie przypuszczałem, że moje obrazy i opowieści cieszyć się będa takim powodzeniem. Nie usiadłem nawet na moment. Nogi bolą, gardło boli... ale warto było. Organizator wystawy zadbał o wszystko. Były przepiękne katalogi, plakat i wspaniała atmosfera, jaka nie często zdarza się na tego typu wydarzeniach. Dziękuję bardzo za możliwosć pokazania swoich stereoskopowych dziwactw, a wszystkim gościom, za odwiedziny. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz moje prace zawisną w Łomży!
Starannie wydrukowane katalogi wystawy aż krzyczały - "Bierz mnie, weź mnie!"...
A sama wystawa prezentowała sie tak.
W drugiej sali można było obejrzeć stare i nowe sprzęty związane z obrazowaniem stereoskopowym
(źródło- www.4lomza.pl)
Zmęczony ale bardzo zadowolony z życia autor!
(źródło - www.4lomza.pl)
Starannie wydrukowane katalogi wystawy aż krzyczały - "Bierz mnie, weź mnie!"...
A sama wystawa prezentowała sie tak.
W drugiej sali można było obejrzeć stare i nowe sprzęty związane z obrazowaniem stereoskopowym
(źródło- www.4lomza.pl)
Zmęczony ale bardzo zadowolony z życia autor!
(źródło - www.4lomza.pl)
czwartek, 18 maja 2017
"Sfera rowera" w Noc Muzeów w Łomży!
Wszystkich miłośników fotografii stereoskopowej zapraszam serdecznie do Centrum Kultury w Łomży, ul. Sadowa 12A. Właśnie tam w Noc Muzeów, (20 maja) będę opowiadał o historii i technikach obrazowania trójwymiarowego... a przy okazji zaprezentuję wystawę anaglifów "Sfera rowera - Trzeci wymiar dwóch kółek"! Okulary i dobra atmosfera gwarantowana! Przybywajcie!!!
wtorek, 16 maja 2017
XXI O.W.P.T Otwock 13-14 maja 2017r.
W czasie, kiedy ja odpracowywałem urlopowe zaległości, w Otwocku 13 i 14 maja odbył się XXI już Ogólnopolski Weekendowy Plener Trójwymiarowy. Moi koledzy z Polskiego Klubu Stereoskopowego spotkali się w mieszkaniu Adama i Kasi by całkowicie zburzyć im sobotnio-niedzielne plany. W malutkim, bo ośmioosobowym gronie pasjonaci trzeciego wymiaru wprost szaleli, wymyślając coraz to ciekawsze rzeczy. Jako, że nie byłem obecny (buuuuuuu!) na plenerze, poprosiłem kolegów o krótkie podsumowanie (chyba mogę napisać, naszego) spotkania. Oto krótka relacja Zbyszka. U Adama i Kasi w domku było bardzo kameralnie. Na początek jak zwykle były prezentacje tego co każdy przytargał. Czyli PS-4 z goglami VR Konrada , prezentacje przygotowane przez Jurka w formie filmików ze wszystkich zlotów na których był, gadżety 3d Borysa i drukarka 3d oraz dronik z goglami Adama. Dotarłem jako ostatni i wyjechałem jako pierwszy dlatego moja relacja ograniczy się do kilku godzin co było przed 15 i po 21 nie wiem. Jak to w domu atmosfera była rodzinna. Na początek pojechaliśmy na przegląd zabytków Otwocka i Świdra. Pogoda została dobrze przygotowana więc zrobiliśmy dłuższe spacery .A więc zaczęliśmy od Zabytkowego Urzędu Miasta potem Teatr im Jaracza z pomnikiem przed nim oraz płaskorzeźbą na froncie potem był parking rowerowy z dwumetrowym rowerem na który oczywiście wszedł Adam. Dalej była niedokończona duża budowa, w okolicy której z powodu robienia zdjęć zostaliśmy wzięci przez taksówkarza za przedstawicieli jakiejś władzy, która w końcu zrobi z tym porządek . Następnie był zabytkowy dworzec kolejowy i wieżą w jego pobliżu oraz parokrotne przechodzenie przez tory w miejscach niedozwolonych na oczach ochrony dworca na szczęście nie zakończone mandatem. Na koniec były oglądanie zabytkowych drewnianych domów zwanych potocznie świdermajerami i zbiorówka cokolwiek to znaczy przy fontannie. Przy ładnej pogodzie pojechaliśmy samochodami Adama i Borysa do uroczyska wodno-leśnego pod nazwą Torfy. Tam Adaś z powodu moich wypowiedzi o obecnym ministrze środowiska chciał mnie skarcić suchym konarem, który strącił z uschniętego drzewa ale chybił i konar spadł obok mnie. Ponieważ nic nie jedliśmy tylko spacerowaliśmy, no to trzeba było w końcu coś zjeść. Pizza była zaplanowana w domu. Kupiliśmy składniki i przyjechaliśmy do domu i do Pani domu, (jedynej kobiety) Kasi. I tu niespodzianka ponieważ Adam i Kasia (jeszcze raz dzięki) przygotowali tylko ciasto sos i piec. Kasia szybko rozłożyła do salaterek składniki z jakich składa się pizza i zaczął się konkurs. Przy wskazówkach Kasi każdy dostał kawałek ciasta i wałek. Trzeba było go rozwałkować posmarować sosem i poukładać składniki. Czyli każdy zrobił sobie pizzę indywidualnie jak umiał. Potem było sukcesywnie wkładane do pieca i konsumowane z zaznaczeniem wykonawcy pizzy. Przy winie jedne „plaki” cieszyły się większym wzięciem drugie mniejszym ale wszystkie skonsumowano. Niektórzy jak się okazało robili to pierwszy raz i było z tym dużo radości. Potem przy konsumpcji pizzy było oglądanie głębin morskich przygotowanych na PS4 i goglach VR przez Konrada ,wydruki z drukarki 3D Adama i oglądanie na tarasie (od zachodu) zachodu słońca na tle ogródków działkowych a w goglach Adama obrazu z latającego w ogrodzie dronika (10x10 cm ) z wysokości do 10 m. Jak zrobiło się ciemno to się pożegnałem. Miałem być w niedzielę ale niestety jak wracałem na 10 km złapałem gumę a że nic nie jeździło to prawie 7 km zrobiłem pieszo z rowerkiem i troszkę w niedzielę przysnąłem ze zmęczenia. To tyle relacji reporterskiej a o dokumentację fotograficzną musisz prosić Jurka, Janusza, Syaifula, Konrada, Borysa bo ja i Adam nie robiliśmy zdjęć. A oto co o niedzieli napisał Jurek. On zawsze wypowiada się krótko i rzeczowo. Wypadałoby opisać dzień drugi spotkania, ale przy opisie Zbyszka, to by wyglądało słabo. Było w każdym bądź razie jeszcze lepiej, bardziej plenerowo i relaksowo. Dzięki za odwagę i trud goszczenia w domu tylu dziwnych jegomości. A nie mówiłem? Cały Jurek! I jeszcze parę słów od Janusza. Bardzo udane spotkanie. Był czas na wirtualną podróż po morskich głębinach, drukowanie 3d, zabawę dronem, pokazy ISU i zwiedzanie Otwocka. Innym ciekawym doświadczeniem było samodzielne przygotowywanie pizzy. Dziękuję wszystkim uczestnikom, a w szczególności gospodarzom i organizatorom pleneru Kasi i Adamowi, którzy stworzyli świetna atmosferę i przygotowali bardzo ciekawy program. Szczególne podziękowania również dla Borysa za podwiezienie z i do Warszawy. Pozdrowienia dla uczestników i tych, którzy chcieli, a nie mogli. O, patrzcie! I mnie się też trafiło! A i dobrze, bo na dwadzieścia jeden plenerów, nie byłem tylko na trzech!
Zbiorówka przy otwockiej fontannie. Od lewej Syaiful, Konrad, Jurek, Zbyszek, Janusz, Borys i Adam.
fot. Borys Wasiuk
Borys w leśnych ostępach.
fot. Janusz Białas
Pani domu - Kasia i Syaiful.
fot. Janusz Białas
Pan domu - Adam i Syaiful.
fot. Janusz BIałas
Na polance (Syaiful, Adam, Kasia, Jurek i Borys).
fot. Janusz Białas
"A może chcesz moje okulary?" - zapytał Borys Adama.
Jurek montuje swoja pizzę... a ktoś się już ślini!
fot. Janusz Białas
Czego się nie robi, żeby zrobić dobry kadr! Borys i Syaiful w akcji!
fot. Janusz Białas
Konrad przeniósł się do wirtualnej rzeczywistości w 3D.
fot. Janusz Białas
PKS-owcy w plenerze.
fot. Borys Wasiuk
Zbiorówka przy otwockiej fontannie. Od lewej Syaiful, Konrad, Jurek, Zbyszek, Janusz, Borys i Adam.
fot. Borys Wasiuk
Borys w leśnych ostępach.
fot. Janusz Białas
Pani domu - Kasia i Syaiful.
fot. Janusz Białas
Pan domu - Adam i Syaiful.
fot. Janusz BIałas
Na polance (Syaiful, Adam, Kasia, Jurek i Borys).
fot. Janusz Białas
"A może chcesz moje okulary?" - zapytał Borys Adama.
Jurek montuje swoja pizzę... a ktoś się już ślini!
fot. Janusz Białas
Czego się nie robi, żeby zrobić dobry kadr! Borys i Syaiful w akcji!
fot. Janusz Białas
Konrad przeniósł się do wirtualnej rzeczywistości w 3D.
fot. Janusz Białas
PKS-owcy w plenerze.
fot. Borys Wasiuk
czwartek, 11 maja 2017
The Stereoscopic Society - Cardiff 2017
W dniach 5-8 maja tego roku w walijskim Cardiff odbył się doroczny konwent The Stereoscopic Society - organizacji skupiającej posjonatów obrazowania stereoskopowego z Wielkiej Brytanii. Na konwent zjechało osiemdziesiąt osób, głównie z Anglii, Walii i Szkocji, ale byli i goście z krajów eropejskich, w tym i z Polski. Zgadnijcie kto? Spotkanie jak na Anglików przystało, przygotowane zostało perfekcyjnie. Były wybory nowego zarządu, było rozliczenie finansowe z ostatniego roku, były inne sprawy organizacyjne związane z działalnością klubu, ale to co mnie najbardziej interesowało, były pokazy zdjęć trójwymiarowych i stereoskopowe prezentacje. Poza tym każdy mógł pokazać wszystko co chciał, oczywiście wszystko co związane jest z obrazowaniem 3D. Można było kupić, sprzedać czy zamienić stare fotografie, aparaty czy inne gadżety. W niedzielę organizatorzy zorganizowali wycieczkę do zamku w Caerphilly i skansenu w St Fagans, połaczoną z plenerem stereoskopowym. Szczególnie ruiny Caerphilly Castle zachwyciły swoją plastyką, prześwitami i wieloplanowością, czyli tym wszystkim co miłośnicy głębi lubią najbardziej. Trzy dni przeleciały nie wiadomo kiedy, ale członkowie The Stereoscopic Society już zacierają ręce myśląc o spotkaniu w przyszłym roku. Nie ukrywam, że ja też się cieszę, ale może z czegoś innego. Najbardziej cieszę się, że dane mi było odwiedzić Wielką Brytanię i poznać innych bawiących się trójwymiarem tak jak i ja. Sprawiło mi wielką radość przebywanie w ich towarzystwie, bo nic tak nie integruje jak wspólna pasja i zainteresowanie. Giną wtedy wszelkie bariery. Wiek, płeć, język czy kolor skóry nie mają tu żadnego znaczenia. Czujesz się po prostu... wspaniale!
Poznajecie tego gościa? I on przyjechał do Cardiff.
Jak widzicie i moje Legowiska pokazywane były na konwencie.
Sprzedam, kupię, wymienię!
Prezentacje pokazywane były na wielkiem ekranie takim sprzętem.
I jeszcze kilka stoisk ze skarbami 3D.
Poznajecie tego gościa? I on przyjechał do Cardiff.
Jak widzicie i moje Legowiska pokazywane były na konwencie.
Sprzedam, kupię, wymienię!
Prezentacje pokazywane były na wielkiem ekranie takim sprzętem.
I jeszcze kilka stoisk ze skarbami 3D.
wtorek, 2 maja 2017
3D Sports Blast!
Lubicie sport? Kto nie lubi! Na pewno każdy z Was ma jakąś ulubioną dyscyplinę sportową. Właśnie dla fanów sportu jest książka, o której napiszę dzisiaj kilka słów. W 2010 roku amerykańskie wydawnictwo Time Home Entertainment Inc. wypuściło na rynek przepiękny album zdjęć trójwymiarowych zatytułowany "3D Sports Blast!". Ta 80-stronicowa książka prezentuje najlepsze obrazy 3D wykonane przez ikonę amerykańskiej fotografii sportowej - fotografa Davida E. Klutho. Zdjęcia są naprawdę fantastyczne. Zrobione w pełnym kolorze anaglify dosłownie zwalają z nóg. Mistrzowskie ujęcia i pełne dynamiki obrazy ukazują prawdziwe piękno sportu i to nie tylko tego na najwyższym poziomie. Obok zdjęć z rozgrywek NBA czy NHL w albumie znajdujemy fotografie nieznanych nam bliżej sportowców amatorów. Wszystkie anaglify cechuje wysokie rzemiosło i pełny profesjonalizm autora. Koszykowka, hokej, rodeo, kajakarstwo górskie, futbol amerykański czy kolarstwo, to tylko niektóre dyscypliny sportowe ożywione za pomocą fotografii stereoskopowej przez Davida Klutho. Przyznam, że zdjęcia zamieszczone w albumie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wiem, że wydawca wydał jeszcze inne albumy tego autora. Na pewno będę ich szukał!
3D Sports Blast! 2010r.
3D Sports Blast! 2010r.