Co źle się zaczyna, na ogół dobrze się kończy. Tak było i moim przypadku. Zaczęło się od tego, że... LOT odwołał lot.
Nie ukrywam, że nie byłem szczęśliwy z tego powodu. Dopiero następnego dnia udało mi się dotrzeć do Pekinu i to przez Frankfurt, ale lepiej późno niż wcale. Powiem Wam jedno - warto było!!! Pekin zachwyca wszystkim. Nowoczesnością, zabytkami, czystością, infrastrukturą a przede wszystkim ludźmi. Tak, tak. Mieszkańcy są niezwykle serdeczni, zawsze uśmiechnięci, otwarci i pogodni. Jedyne co może razi w ich zachowaniu to to, że są bardzo głośni i że bez żadnego skrępowania charczą, smarczą i plują na lewo i prawo. No cóż, co kraj to obyczaj... Do stolicy Państwa Środka wziąłem ze sobą zdjęcia z ostatniej fotoplastikonowej wystawy. Miałem zamiar powtórzyć obrazy zarejestrowane sześćdziesiąt lat temu - dzisiaj. Niestety tempo w jakim zwiedzałem Pekin, pokrzyżowało mi moje plany. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W efekcie moich fotograficznych poczynań, zebrałem bardzo obfity materiał na kilka całkiem przyjemnych prezentacji, które być może zobaczycie w przyszłości w trójwymiarze. Póki co, zerknijcie "płasko" gdzie byłem, co robiłem, co widziałem i co jadłem. Aha! Jeszcze coś o stereoskopii. Jedyna rzecz jak wpadła mi w oko, to hotelowa zawieszka na drzwi "Nie przeszkadzać" i "Proszę posprzątać pokój", zrobiona techniką lentikularną. Nie muszę mówić, że zawieszka jest u mnie w domu. Czego się nie robi dla hobby!!!
W Pałacu Letnim
(fot. Michał Bielawski)
W Zakazanym Mieście
(fot. Michał Bielawski)
Na Wielkim Murze
(fot. Michał Bielawski)
A tutaj próbuję wtopić się w tłum.
(fot. Michał Bielawski)
Być w Pekinie i nie zjeść robala?
(fot. Michał Bielawski)
I na koniec oczywiście zawieszka, żeby nikt nie powiedział, że nie ma nic o trójwymiarze!
Lentikular "Made in China".
Tomku nie mogłam sie powstrzymać żeby tu nie skomentować...a ubawiłam sie po pachy cudna wycieczka i to z synkiem ..brawo.. robal rewelacja bo na ulicy i rudy , a zawieszki zazdroszczę pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń