czwartek, 17 maja 2012

Stereoskopowe spotkanie

Cały ostatni tydzień byłem ze starszym synem w Turcji.  Podziwiałem krajobrazy,  poznawałem miejscową kulturę,  piłem tureckie piwo i jadłem tutejsze dania.  Naturalnie to wszystko starałem sie utrwalić w trójwymiarze (no,  może z wyjątkiem piwa).  Co z tego wyszło jeszcze nie wiem.  Dopiero dzisiaj mój wysłużony komputer będzie sie pocił składając,  korygując,  ustawiając i zapisując gotowe stereopary.  W czasie mojego pobytu zdarzyła mi się ciekawa przygoda.  W zeszły piątek wybrałem się na lokalny targ.  Uwielbiam takie klimaty.  Egzotyczne owoce,  prości ludzie,  ciekawe stroje i zero "Cepelii".  Wszystko naturalne i nie skażone komercyjną ofertą dla turystów.  Chodzę więc sobie wśród kramów z bananami,  pomarańczami,  truskawami i arbuzami.  Ślina mi leci,  bo wszystkiego chciałoby się spróbować,  ale dzielnie fotografuję moim "sterełkiem" i nagle patrzę i oczom nie wierzę.  Jakiś facet trzyma identyczny aparat jak mój,  foci w 3D i na dodatek jeszcze woła  - Cześć Tomek!  O rany!  To przecież Krzysztof Ostrowski,  mój warszawski kolega,  członek Polskiego Klubu Stereoskopowego.  Tak jak i ja wybrał się na Riwierę Turecką.  Prawda co za zbieg okoliczności?  Rzadko się zdarza,  żeby dwa tysiące kilometrów od domu spotkać znajomego i to jeszcze pasjonującego się tym samym co ty.  W portowej kafejce,  przy filiżance tureckiej herbaty i kawy stwierdziliśmy obaj,  że to spotkanie może być przyczynkiem do organizowania przez PKS zagranicznych plenerów fotografii stereoskopowej.  Może to wcale nie głupi pomysł?  PKS-owcy!  Co Wy na to?

 

Alanya od strony portu.

 

Krzysztof robi mi zdjęcie.

 

A ja w tym samym czasie robię jemu.

(fot.  Krzystof Ostrowski)

 

A tu chłopaki jak z obrazka!

(fot.  Magdalena Ostrowska)

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz