poniedziałek, 28 maja 2012

Przeglądarka Linex

Przez bogatą ofertę "Nocy Muzeów" zaniedbałem nieco stereoskopowe sprzęty.  Odrabiam zatem zaległości i czym prędzej pokazać pragnę bardzo ciekawą i rzadko spotykaną przeglądarkę do zdjęć trójwymiarowych.  Stereoskop Linex - bo  o nim mowa,  przeznaczony jest do stereopar formatu klatki 14 mm x 15 mm.  Takie mikrofotografie robi aparat fotograficzny o tej samej nazwie.  Oba sprzęty powstały w 1954 roku w Stanach Zjednoczonych a wyprodukowała je  firma Linex Corporation w Nowym Jorku.  Aparat pokazywałem juz kiedyś w blogu ale przeglądarki nie.  Zupełnie niedawno uzupełniła moja kolekcję z czego jestem bardzo zodowolony.  Stereoskop Linex jest urządzeniem z tworzywa sztucznego i ma podświetlanie obrazu  światłem sztucznym z żaróweczki zasilanej dwoma półtorawoltowymi bateriami R 20 (typu D).  Żeby obejrzeć stereopary trzeba wsadzić je w specjalną plastikową prowadnicę,  w której mieści się osiem klatek,  czyli cztery zdjęcia,  przyłożyć oczy do okularów i nacisnąć duży,  żółty guzik.  Prowadnicę przesuwa się ręcznie,  a że jest przezroczysta i sztywna,  błona z diapozytywami nie wygina się i nie deformuje obrazków.  Choć klatki są bardzo małe,  to widać je znakomicie a to wszystko dzięki soczewkom,  które ani nie zniekształcają,  ani nie winietują.  Mówi się,  że "małe jest piękne" co w  przypadku Linexa sprawdza się znakomicie.  Z tym rozmiarem "mini" to bym może dyskutował,  bo przeglądarka jest większa od aparatu.  Ale i tak czasem bywa.

 

Stereoskop Linex            1954

 

Widok od spodu.  Widoczny żółty guzik włączający światło.

 

Linex w środku.  Miejsca na baterie.

 

Przeglądarka i aparat stereoskopowy Linex.

 

 

 

 

środa, 23 maja 2012

Noc Muzeów w Krośnie Odrzańskim

To nie koniec relacji z trójwymiarowych akcentów tegorocznej Nocy Muzeów.  W Krośnie Odrzańskim swoje prace zaprezentował Andrzej Antonowicz,  na pokazie "Stare Krosno w 3D".  Andrzej z wykształcenia jestem matematykiem,  po części też informatykiem oraz urzędnikiem.  Zawodowo zajmował się nauczaniem matematyki,  obsługą wczesnych maszyn liczących ODRA,  a aktualnie jest urzędnikiem i po części ponownie informatykiem.  Pasję do zdjęć trójwymiarowych zaszczepił mu dziadek w ósmej klasie podstawówki.  Sprezentował mu wówczas zabytkowy aparat stereoskopowy,  na płyty szklane.  Podczas studiów,  z powodu dotkliwej biedy Andrzej zmuszony był aparat sprzedać.  Kto wie,  może jest teraz w moich zbiorach?  Później nasz bohater przez wiele lat nie zajmował się fotografią stereoskopową i powrócił do niej już w dobie cyfrówek.  Według Andrzeja obrazowanie stereoskopowe,  tak jak każdy przypadek tworzenia lub przetwarzania informacji,  powinien czemuś służyć i mieć sens głębszy niż kuglarstwo.  Dlatego najpierw zajął się konwersjami,  bo po pierwsze są trudne,  a po drugie wnoszą nową wartość i pozwalają ludziom dostrzec coś,  czego do tej pory nie widzieli.  Teraz rzucił wyzwanie stereomakrofotografii.  Zbudował własnoręcznie przystawkę do zdjęć makro,  ale to temat na osobny wpis.  Poprosiłem Andrzeja o relację z jego prezentacji.  Oto ona.  Pokaz odbył się 19-tego maja na Zamku Piastowskim w Krośnie Odrzańskim i zorganizowany był w formie prezentacji multimedialnej anaglifów.  Początkowo myślałem o zdjęciach wielkoformatowch,  ale pierwsze próby zniechęciły mnie do tego, bowiem jakość uzyskanych anaglifów nie nadawała się do publicznego pokazania.  Czas projekcji obliczony był na około 10 minut,  podczas których prezentowałem 34 konwersje starych widokówek Krosna Odrzańskiego.  Zdjęcia przedstawiały nieistniejące już fragmenty miasta, które uległy niemal całkowitemu zniszczeniu podczas drugiej wojny światowej.  Krosno nie znalazło się w żadnym z rządowych planów odbudowy,  a cegły z jego ruin zasiliły odbudowę stolicy.  Najprawdopodobniej nigdy nie zostanie zrekonstruowana jego historyczna część i dlatego wymyśliłem sobie,  że umożliwię mieszkańcom wędrówkę w przeszłość,  tworząc iluzję wirtualnej wycieczki jego ulicami.  Chciałem,  aby mieli wrażenie rzeczywistego przebywania w tamtej przestrzeni,  a obrazowanie trójwymiarowe to właśnie umożliwia. (...)  Ponieważ salka,  w której zorganizowałem pokaz mogła pomieścić jednocześnie zaledwie 15 osób,  ustawiła się długa kolejka chętnych,  z których najwytrwalsi musieli czekać na wejście nawet około godziny.  Były osoby,  które po wyjściu z seansu od razu na nowo ustawiały się na końcu kolejki aby obejrzeć go jeszcze raz.  Ze względu na duże zainteresowanie zwiedzających,  zmuszony byłem przedłużyć pokaz o godzinę.  Organizatorzy obliczyli,  że projekcję obejrzało około 200 osób.  Miałem możliwość obserwowania reakcji oglądających. Wielu z nich dziękowało mi za wzruszenia,  których doznali oglądając moje prace.   Nic dodać,  nic ująć.  Serdecznie gratuluję Andrzejowi wspaniałych prac i zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wystawy.  Anaglify,  które zobaczycie na końcu przedstawiają wybrane fragmenty Krosna Odrzańskiego przed zniszczeniem (konwersje starych pocztówek) i obecnie (współczesne zdjęcia 3D).  Tych współczesnych widzowie "Nocy Muzeów" nie widzieli.  To specjalny bonus dla czytelników mojego bloga.

 

 

Plakat Nocy Muzeów w Krośnie Odrzańskim

 

Andrzej Antonowicz opowiada zebranym,  czego mogą się spodziewać po prezentacji.

(fot.  Michał Ciesielczyk)

 

Kolejka chętnych do obejrzenia pokazu.

(fot.  Michał Ciesielczyk)

 

Sala prezentacji.

(fot.  Michał Ciesielczyk)

 

Dawne i współczesne Krosno Odrzańskie na anaglifach Andrzeja Antonowicza.

 

 

 

 

 

 

 

 

poniedziałek, 21 maja 2012

Olsztyńska Noc Muzeów

Podobnie jak  w Gorzowie i w Olsztynie miała miejsce trójwymiarowa noc.  W Miejskim Ośrodku Kultury swoje anaglify wystawił Janusz Białas.  Na wielkoformatowych wydrukach obejrzeć można było 25 fantastycznych obrazów.  Na mnie największe wrażenie zrobiły zdjęcia studyjne,  zrobione przez Janusza w jego olsztyńskim zakładzie fotograficznym.  Bo Janusz to nie żaden amator tylko prawdziwy profesjonalista w swoim fachu.  Jakby ktoś chciał uwiecznić dla potomnych jakiś obraz w trójwymiarze (ślub,  chrzciny,  wesele czy imieniny cioci) to polecam jego usługi (z fotografią artystyczną włącznie).  Na pewno będziecie bardzo zadowoleni.  Tak jak byli zadowoleni goście na wystawie,  oglądający ją do późnych godzin nocnych.  Jak nie wierzycie,  możecie będąc w Olsztynie odwiedzić Miejski Dom Kultury jeszcze do 29 maja a potem szybciutko pojechać do zakładu Janusza mieszczącego się przy ulicy Bogumiła Linki 2 i machnąć sobie prawdziwą sesję w w 3D.  A jak ktoś mieszka bardzo daleko od Olsztyna niech zajrzy na stronę Janusza www.januszbiałas.pl i zapozna się z jego ofertą.  Może się ktoś skusi...

 

Prezentacja autora zdjęć,  Janusza Białasa (ten przystojny pan w niebieskiej koszuli)

(fot.  Sławomir Białas)

 

Fragment wystawy w MOK w Olsztynie

(fot.  Sławomir Białas)

 

Studyjne anaglify Janusza Białasa.  Prawda, że świetne?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

sobota, 19 maja 2012

Gorzowska Noc Muzeów

Oto pierwsza relacja z Nocy Muzeów w Gorzowie Wielkopolskim.  Głos oddaję Krzysztofowi "Kamelowi" Jakubczakowi.  No to po "Nocy muzeów"...   Dnia 18 maja 2012 roku w Gorzowie Wielkopolskim odbyła się pierwsza (!) "Noc Muzeów".  W jednym z obiektów muzealnych naszego miasta - Spichlerzu,  przy ul. Fabrycznej 1-3 o godz. 20:00 otwarto z tej okazji kilka wystaw.  Wystawę malarstwa Heleny Zadrejko,  rzeźby Jerzego Gąsiorka oraz... wystawę "PKS-em po świecie",  którą sprowadziłem do Gorzowa,  by powiększyć grono odbiorców sztuki trójwymiarowej na najwyższym poziomie.  Przy okazji poproszono mnie,  bym pokazał także Gorzów w trójwymiarze, na co z ochotą przystałem („Gorzów w 3D wczoraj i dziś”,  to tytuł wystawy Krzysztofa).  Po serii powitań i przemówień dyrektor muzeum zaprosił przybyłych gości na drugie piętro muzeum,  gdzie zlokalizowane były "nocne atrakcje".  Trzeba powiedzieć,  że był pieczołowicie przygotowany "program zwiedzania" zakładający kolejność obejmującą rzeźbiarstwo,  potem malarstwo,  by zakończyć na fotografii trójwymiarowej,  jednak ludzie którzy przybyli na drugie piętro Spichlerza skierowali swe kroki do...  "PKS-em po świecie" oraz trójwymiarowego Gorzowa...  Odbiór wystawy przekroczył moje najśmielsze oczekiwania,  zwiedzający stanowili jeden spójny strumień przesuwający się wzdłuż wyeksponowanych zdjęć oglądając,  pokazując palcami i komentując mnóstwem pozytywnych wrażeń i odczuć.. . Podziwiali świat w 3D uwieczniony przez członków PKS-u nie mogąc wprost oderwać oczu...  Niektórzy rozpoznawali miejsca w których byli,  inni...  planowali podróże,  by zobaczyć na żywo to,  co oglądali na zdjęciach.  Trwało to praktycznie przez cały czas "Nocy Muzeów" czyli od godz. 20 do północy...  Ekspozycja pozostanie w Spichlerzu jeszcze do 3 czerwca,  kiedy to odbędzie się "Nocny Szlak Kulturalny"  -  z roku na rok coraz popularniejsza impreza w Gorzowie,  podczas której otwierają swoje podwoje przeróżne instytucje kulturalne prezentując wystawy,  koncerty,  pokazy i inne formy mające zaciekawić i przyciągnąć widzów do wnętrz biorących w tym wydarzeniu miejsc...  Moi znajomi,  którzy byli także na otwarciu tej wystawy w Rybniku stwierdzili,  że Gorzów przyjął naszą wystawę "o wiele bardziej entuzjastycznie" mimo braku pokazów,  czy warsztatów...  Osobiście przeprowadziłem kilkanaście "niewielkogrupowych" szkoleń/prezentacji dotyczących technik obrazowania 3D.

 

 

 

"PKS-em po świecie" i "Gorzów w 3D wczoraj i dziś" w gorzowskim Spichlerzu.

(fot.  Bogdan Gonta)

 

  

 

Krzysztof Jakubczak w roli kuratora, współautora i autora wystaw.

(fot.  Bogdan Gonta)

 

 

 

Fotograficzna relacja z gorzowskiej Nocy Muzeów w obiektywie Bogdana Gonty.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

piątek, 18 maja 2012

Noc muzeów 2012

Niebawem noc muzeów.  Z tej okazji w całej Polsce przygotowywane są wystawy,  które zwiedzający będą oglądać w nocy z 19 na 20 maja.  A co w temacie 3D?  Będzie coś?  A będzie,  będzie i to nie mało. 

  

Warszawski Fotoplastikon zaprasza na wystawę „Cuda świata”.  Owe cuda to stereoskopowa podróż po najsłynniejszych zabytkach architektury światowej. 

Niezwykłe trójwymiarowe fotografie przedstawiają największe osiągnięcia ludzkości w dziedzinie budownictwa i architektury. Monumentalne zabytki starożytności tj. Piramida w Gizie, czy Koloseum w Rzymie, będące uosobieniem piękna smukłe wieże znanych europejskich świątyń, tj. Katedra Notre Dame, Katedra w Kolonii, czy rozpoznawalne niemal przez wszystkich wspaniałe budynki XIX i XX wieku tj. Empire State Building i wieża Eiffla.

 

 

 

W Gorzowie Wielkopolskim w Spichlerzu przy ulicy Fabrycznej zobaczycie wystawę PKS-em po świecie,  prezentowaną w kwietniu w Rybniku.  Dodatkową atrakcją będą konwersje zdjęć - pocztówek starego Landsberga i obrazy współczesnego Gorzowa,  autorstwa Krzysztofa Jakubczaka,  członka Polskiego Klubu Stereoskopowego.  Wystawa Krzysztofa nosi tytuł "Trójwymiarowy Gorzów wczoraj i dziś"

 

 

 

 

A w Miejskim Ośrodku Kultury w Olsztynie inny członek PKS,  Janusz Białas pokaże 25 anaglifow formatu 40x60.  Część z nich to efekt klubowych plenerów fotografii 3D.  Część to zdjęcia studyjne wykonane w olsztyńskim atelier Janusza.

 

 

czwartek, 17 maja 2012

Stereoskopowe spotkanie

Cały ostatni tydzień byłem ze starszym synem w Turcji.  Podziwiałem krajobrazy,  poznawałem miejscową kulturę,  piłem tureckie piwo i jadłem tutejsze dania.  Naturalnie to wszystko starałem sie utrwalić w trójwymiarze (no,  może z wyjątkiem piwa).  Co z tego wyszło jeszcze nie wiem.  Dopiero dzisiaj mój wysłużony komputer będzie sie pocił składając,  korygując,  ustawiając i zapisując gotowe stereopary.  W czasie mojego pobytu zdarzyła mi się ciekawa przygoda.  W zeszły piątek wybrałem się na lokalny targ.  Uwielbiam takie klimaty.  Egzotyczne owoce,  prości ludzie,  ciekawe stroje i zero "Cepelii".  Wszystko naturalne i nie skażone komercyjną ofertą dla turystów.  Chodzę więc sobie wśród kramów z bananami,  pomarańczami,  truskawami i arbuzami.  Ślina mi leci,  bo wszystkiego chciałoby się spróbować,  ale dzielnie fotografuję moim "sterełkiem" i nagle patrzę i oczom nie wierzę.  Jakiś facet trzyma identyczny aparat jak mój,  foci w 3D i na dodatek jeszcze woła  - Cześć Tomek!  O rany!  To przecież Krzysztof Ostrowski,  mój warszawski kolega,  członek Polskiego Klubu Stereoskopowego.  Tak jak i ja wybrał się na Riwierę Turecką.  Prawda co za zbieg okoliczności?  Rzadko się zdarza,  żeby dwa tysiące kilometrów od domu spotkać znajomego i to jeszcze pasjonującego się tym samym co ty.  W portowej kafejce,  przy filiżance tureckiej herbaty i kawy stwierdziliśmy obaj,  że to spotkanie może być przyczynkiem do organizowania przez PKS zagranicznych plenerów fotografii stereoskopowej.  Może to wcale nie głupi pomysł?  PKS-owcy!  Co Wy na to?

 

Alanya od strony portu.

 

Krzysztof robi mi zdjęcie.

 

A ja w tym samym czasie robię jemu.

(fot.  Krzystof Ostrowski)

 

A tu chłopaki jak z obrazka!

(fot.  Magdalena Ostrowska)

 

 

 

 

 

wtorek, 8 maja 2012

I znowu coś w 3D

Znalezione na www.demotywatory.pl

Na poprawienie humoru, jak ktoś ma zły!

A ja odezwę się w przyszłym tygodniu. Wtedy to zdradzę tajemnicę gdzie byłem i co robiłem.

niedziela, 6 maja 2012

Holga 120 3D

Holga 120 3D Stereo Camera to ostatni z czterech modeli Holg do zdjęć trójwymiarowych.  Ten pochodzący z Hong Kongu aparat analogowy korzysta z fimu typu 120  (szczególnie polecany jest film o czułości 400 ASA) zarówno negatywowego jak i diapozytowego.  Mimo swojej jakże prostej konstrukcji jest bardzo sympatycznym urządzeniem dla osób kreatywnych i "poszukujących czegoś nowego" w fotografii.  Aparat ten wykorzystywany w "lomografii" jest sprzętem bardzo nieprzewidywalnym.  Bo przecież nie można przewidzieć co wyjdzie na zdjęciu naświetlonym przez plastikową soczewkę zamontowaną w mocno winietującym obiektywie o ogniskowej 60 mm.  i stałej przysłonie  (f/8).  Nie wiadomo co pokaże się na obrazie gdy jeszcze dodatkowo doświetlimy go błyskiem o różnych barwach,  a właśnie cztery filtry (biały,  czerwony,  żółty i niebieski) zamontowane są w dwóch lampach w aparacie.  Tak,  tak!  Holga ma dwie lampy,  które swoją mieszaniną kolorów mogą sprawić psikusa fotografującemu.  Chociaż na obiektywach widnieją piktogramy ułatwiające ustawienie ostrości to nie trzeba właściwie nic ustawiać,  bo głębia ostrości jest olbrzymia.  Z daleka aparat wygląda jak profesjonalny sprzęt do 3D.  Duży,  masywny,  z ciekawym designem.  Z bliska - tworzywo sztuczne,  trochę aluminiowych blaszek i naklejki samoprzylepne.  Ale nie jest ważne czym robimy zdjęcia. Ważny jest efekt!  A w Holdze efekt jest zawsze zaskakujący!

 

Holga 120 3D Stereo Camera                   1982

 

Bardzo skomplikowany mechanizm migawki centralnej.   

 

Dwie lampy błyskowe - tu z niebieskim i czerwonym filtrem!

wtorek, 1 maja 2012

Na dachu Europy

Dzisiaj znowu o czwartku,  tyle  że o konkretnym - 26 kwietnia.  Właśnie w tym dniu,  dokładnie  o godzinie 19,00 w Warszawskim Fotoplastikonie odbyło się uroczyste otwarcie wystawy "Na dachu Europy".  Prezentowane na wystawie stereopary zrobione w latach sześćdziesiątych w Szwajcarii,  pokazują piękno architektury miast,  ulic,  miasteczek i mieszkańców w nich żyjących,  w połączeniu z alpejskimi krajobrazami tak charakterystycznymi dla tego ciekawego państwa.  Wszystkie obrazy pochodzą z kolekcji własnej fotoplastikonu.  Prawie pół wieku przeleżały one w muzealnym archiwum,  by dopiero teraz na nowo ujrzeć światło dzienne i przenieść widza w atmosferę tamtych lat.  Wernisaż miał bardzo kameralny charakter co w Fotoplastikonie zdarza się niebywale rzadko.  Gościem honorowym był ambasador Szwajcarii w Polsce,  Lukas Beglinger,  który  z wielką nostalgią porównywał obrazy zapisane na szklanych płytach z obrazami zapamiętanymi z czasów swojego dzieciństwa.  Kilka słów o polsko-szwajcarskich relacjach powiedział Dyrektor Polsko-Szwajcarskiej Izby Gospodarczej w Polsce Ulrich Schwendimann,  zaś Marcin Walli  (polak urodzony i wychowany w Szwajcarii) opowiedział o historii kraju kojarzonego z czekoladą,  serem i zegarkami.  Oprawą muzyczną zajęła się absolwentka Akademii Muzycznej im.  Fryderyka Chopina w Warszawie oraz  Hochschule der Kunste w Bernie,  skrzypaczka Agnieszka Marucha.  Całość jak zwykle "w Alejach" zostało bardzo dokładnie przygotowane dzięki żmudnej pracy personelu Fotoplastikonu i wsparciu Ambasady Szwajcarii,  która objęła nad wystawą honorowy patronat.  Zdjęcia Lozanny,  Berna,  Zurychu czy Genewy  można oglądać od wtorku do soboty w godzinach 10,00-18,00 jeszcze około miesiąca.  Zapraszam!

 

Plakat wystawy w gablocie Warszawskiego Fotoplastikonu.

 

Szwajcarskie Alpy...

 

... i malownicze zaułki...

 

... szwajcarskich miast i miasteczek.

 

Ambasador Szwajcarii w Polsce Lukas Beglinger.

 

Agnieszka Marucha.