niedziela, 13 lutego 2011

Walentynki 2011

Walentynki...  Dzień Zakochanych...  Różne są sposoby zdobycia serca tej najwspanialszej,  tej jedynej,  tej ukochanej.  Kwiaty,  romantyczna randka w przytulnej kawiarence,  wykwintny obiad w eksluzywnej restauracji czy niezapomniany weekend w Paryżu...  to tylko nieliczne metody zaliczane do tych bezpośrednich,  stosowanych na poziomie ona i on.  Niektórzy stosują także metody pośrednie,  polegające na zdobyciu wpierw względów rodziców.  I tutaj możliwe są dwa warianty,  albo na "przyszłą teściową",  albo na "teścia".  W pierwszym wystarczy kilka komplementów,  pomoc przy przytarganiu zakupów do domu czy też  znalezienie wspólnych znajomych (szczególnie tych,  których oboje nie lubimy) i mamy teściową obłaskawioną.  Z teściem jest podobnie.  Do niego trafia się najłatwiej poprzez wspólny wypad na mecz albo zorganizowanie jakiegoś szybkiego grilla z zimnym piwkiem i krwistą karkówką.  Można też wkraść się w łaski tatusia swojej dziewczyny poprzez takie  same zainteresowania.  Zapytacie pewnie co ma fotografia stereoskopowa do Walentynek i odwrotnie?  To zobaczcie,  co przyniosła mi moja córka ze szkoły.  Na zdjęciu są jej koledzy z klasy.  Fotka zaczęła dawać mi dużo do myślenia...

 

(fot.  Agnieszka Bielawska 2011)

2 komentarze:

  1. Pomyśl Tomek jakbyś usłyszał dzwonek do drzwi, otwierasz, a tam taka brygada z różami w dłoni i okularami anagl. na nosie jednym zgodnym chórem : Dzień dobry, zastaliśmy Agnieszkę:) Pozdrawiam serdecznieAdam

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaaardzo śmieszne!!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń