niedziela, 9 stycznia 2011

Marzenia

Noworoczny wpis zakończyłem życzeniami spełnienia marzeń i właśnie o tych marzeniach chciałbym dzisiaj skrobnąć słów kilka.  Jedną z moich ulubionych lektur z czasów "średniego dzieciństwa" (ulubioną był naturalnie "Pan Samochodzik"),  była powieść Mariana Brandysa "Śladami Stasia i Nel" i "Z panem Biegankiem w Abisynii".  Akcja obu tych lektur toczyła się w trzech afrykańskich krajach,  gdzie główny bohater przeżywał wiele ciekawych i egzotycznych przygód.  Oj!  Jakby tak można było pojechać do Afryki i zobaczyć to co on.  Marzenie! I wiecie co?  Okazało się,  że to marzenie może mi się w tym roku spełnić.  A to wszystko za sprawą fotografii stereoskopowej...   No,  może nie bezpośrednio,  ale fotografia stereoskopowa odegrała w tej historii dość ważną rolę.  Otóż na jednym z plenerów 3D dowiedziałem się o bardzo interesującym projekcie "Afryka Nowaka".  Kazimierz Nowak  był to polski podróżnik,  który w latach 1931-1936 jako pierwszy człowiek objechał Afrykę na rowerze (w trakcie jazdy przesiadał się też na konia,  wielbłąda,  szedł pieszo i płynął czółnem)!  Po tym dość niezwykłym jak na owe czasy wydarzeniu (nawet w dzisiejszych czasach znajdźcie mi człowieka,  który porywa się na taki wyczyn) pozostały listy naszego krajana do żony,  liczne  zdjęcia i bogata dokumentacja.  Na podstawie tych wszystkich papierów udało się odtworzyć całą trasę jego afrykańskiej podróży.  Wydana została także i książka "Rowerem i pieszo przez czarny ląd",  w której możemy razem z Kazimierzem Nowakiem przemierzać drogi i bezdroża czarnego lądu.  Powstała także idea,  żeby ten wyczyn powtórzyć.  I co?  Udało się!  W listopadzie 2009 roku ruszyła sztafeta,  zadaniem której jest popularyzacja postaci wybitnego polaka i jego dokonań w kraju i na arenie  międzynarodowej,  propagowanie idei realizowania własnych marzeń oraz rozbudzanie podróżniczych pasji i na koniec popularyzowanie Afryki  - jej piękna,  różnorodności i prostoty życia.  I tak jak Nowak  ponad siedemdziesiąt lat temu,  tak teraz grupy 4-5 osobowe jadą na rowerach po Afryce.  W momencie,  kiedy kreślę te słowa nasi dzielni cykliści zdobywają Angolę.  Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują,  że w czerwcu i ja dołączę do sztafety Nowaka.  Etap będzie dość nietypowy,  bo nie będziemy pedałować tak jak pozostali.  Z siodełek rowerowych przesiądziemy się na siodła,  a po Namibii (bo tam się wybieram) nieść nas będą ogniste rumaki,   Prawda,  że brzmi to jak z bajki?  Tylko jak wytrzyma to moja "siądźka"?  Jedno wiem,  że zdjęć stereoskopowych przybędzie!  Oj,  przybędzie!  Tak oto marzenia stają się powolutku rzeczywistością.  A jak się spełnią,  to zaraz dorzucę garść nowych,  bo tylko one nadają życiu sens.

 

Stereopary z ok.  1915 roku zrobione w ówczesnej Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej (obecna Namibia) przez R. Wywiasa z Windhuk.

 

A ja szykuję się do podróży...

Zapraszam na www.afrykanowaka.pl gdzie znajdziecie wszystkie informacje dotyczące afrykańskiej eskapady.  A osoby prywatne i instytucje zachęcam do wsparcia sztafety.  Wszelka pomoc jest bardzo mile widziana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz